Lamborghini Urus będzie dostępne także jako hybryda
W Sant'Agata Bolognese szykuje się rewolucja. Model Urus będzie dla marki przełomowy nie tylko ze względu na rodzaj nadwozia - to także jej pierwsza turbodoładowana hybryda.
Na wstępie warto przypomnieć, że połączenie słów hybryda i Lamborghini nie powinno być już dla nas zupełnym zaskoczeniem. Pierwszy rozdział powieści włoskiego producenta z tym rodzajem napędu został zatytułowany Asterion i był jedynie manifestem możliwości Włochów. Inżynierowie z Sant'Agata Bolognese przywieźli wówczas na targi samochodowe w Paryżu pojazd, który czerpał moc z wolnossącej 5,2-litrowej jednostki V10 wspieranej przez trzy silniki elektryczne - dwa zamontowane na przedniej osi oraz jeden pomiędzy silnikiem a przekładnią.
Asterion nigdy nie miał trafić do produkcji, był bowiem jedynie pokazem możliwości marki. Od tego czasu minęły już ponad dwa lata i wreszcie Maurizio Reggiani, Dyrektor ds. Rozwoju i Badań potwierdził w rozmowie z redaktorem Autocar, że napęd hybrydowy trafi do pierwszego w historii marki SUV-a. Co ciekawe, będzie to samochód na wskroś przełomowy dla Lamborghini - nie tylko ze względu na rodzaj nadwozia. Urus to nie tylko pierwszy SUV z bykiem na masce (modelu LM002 nie liczymy), ale także pierwsza hybryda i pierwszy produkt marki korzystający z turbodoładowanej jednostki. Wszystko wskazuje na to, że sercem układu będzie podwójnie doładowany 4-litrowy motor V8. Maurizio Reggiani tłumaczy obecność turbosprężarki (a nawet dwóch!) uzyskaniem wysokiego momentu obrotowego właściwego dla ciężkiego SUV-a.
Lamborghini chce za wszelką cenę być najlepsze w klasie, toteż musi dołożyć wszelkich starań, by zdetronizować Bentleya Bentaygę. Jedną z broni ma być właśnie wariant hybrydowy niedostępny u obecnego króla segmentu. Maurizio Reggiani zapowiada także, że Urus będzie "czystym Lamborghini", a jego design znacznie się rozwinął od momentu premiery auta koncepcyjnego w 2012 roku. Samochód będzie produkowany w Sant'Agata Bolognese i ma trafić do sprzedaży w 2018 roku. Wciąż jednak nie wiadomo, czy odmiana hybrydowa zadebiutuje w tym samym czasie, co wersje zasilane konwencjonalnie.