Wielkie przemeblowanie w ofercie Forda. Nowe SUV-y, koniec Edge'a

Ford nie jest zadowolony ze swoich wyników finansowych, które ponownie były "pod kreską". W najbliższym czasie czeka nas więc rewolucja w gamie modelowej.

Ford od dłuższego czasu szuka sposobu na uporządkowanie sytuacji finansowej oraz osiągnięcie oczekiwanych zysków. W przypadku marki globalnej o tak specyficznym profilu jest to jednak duże wyzwanie. Dlaczego? Otóż jak się okazuje motorem napędowym dla tego amerykańskiego koncernu są głównie pojazdy użytkowe i SUV-y. W USA np. maszynką do robienia pieniędzy jest model F-150, który to po raz pierwszy sprzedał się w liczbie ponad miliona egzemplarzy w przeciągu roku. To absolutny rekord, na który Ford czekał od dawna.

Nacisk na samochody użytkowe i SUV-y jest powoli przenoszony z rynku amerykańskiego na europejski, gdzie duże zmiany są więcej niż potrzebne. Pomimo szerokiej gamy Transita, Rangera, Kugi, Ecosporta oraz tzw. modeli importowanych, Ford nie wystrzegł się strat - a modele te przyniosły nawet do 200% więcej przychodu w drugim kwartale minionego roku. Pokazuje to więc jak skomplikowana jest sytuacja finansowa w tym koncernie, ale też jakie modele mają szanse rozpędzić Forda i pozwolić mu wyjechać z dołka, w którym się znajduje.

Spójrzmy na statystyki - hitem sprzedaży, jeśli chodzi o SUV-y, jest Kuga, która w zeszłym roku sprzedała się w liczbie 153 542 egzemplarzy. Tuż za nią ulokował się EcoSport (111 856 sztuk). Liczby te są jednak mocnym zawodem na tle konkurencji, a całość przypieczętowuje bardzo słaba sprzedaż Edge'a - do klientów w Europie trafiło raptem 9 527 aut, czyli o 41% mniej niż w roku 2017. Dla kontrastu sprzedaż aut użytkowych jest rewelacyjna - Ford dostarczył 380 900 pojazdów na rynek europejski.

Jaki jest więc plan Forda na poprawę kondycji finansowej? Przede wszystkim kluczem do sukcesu mają być nowe SUV-y. W tym roku jeszcze poznamy następcę modelu EcoSport, zaś niebawem światło dzienne ujrzy nowa Kuga, która to oferowana będzie także w wariancie siedmioosobowym. Z europejskiego rynku zniknie też Edge - import tego modelu zdaje się być nieopłacalny przy takiej sprzedaży. Pod znakiem zapytania stoi również przyszłość vanów, choć Ford na tę chwilę zapewnia, że auta te mają pewne miejsce w gamie. W ofercie pojawi się za to "inspirowany Mustangiem" elektryczny SUV, który ma wykorzystywać wiele nowoczesnych technologii. W gamie aut użytkowych kluczem do sukcesu jest zawiązana z Volkswagenem współpraca. Ta może być także w przyszłości rozszerzona o auta osobowe, co dodatkowo pozwoli Fordowi zaoszczędzić i poprawić stan konta.