Nowy Ford Focus, Fiesta i Mondeo? Taki jest plan. Amerykanie budzą się z letargu
To czas na gruntowny reset. Ford skupił się na samochodach, które sprzedają się w mniejszych liczbach egzemplarzy, a do tego są drogie. Amerykanie obiecują jednak powrót do korzeni.
Fiesta, Focus, Mondeo. Te modele przez lata były fundamentem oferty "błękitnego owalu". Ford stawiał na samochody atrakcyjne, solidne i przede wszystkim ładne. Ich ceny także nie odstraszały. To sprawiło, że w latach dziewięćdziesiątych Escort królował na drogach, a później jego miejsce zajął fenomenalny Focus. Fiesta też przez lata żyła w czołówce segmentu B.
Mimo tych sukcesów, Amerykanie postanowili skupić się na elektryfikacji. Jak dobrze wiemy wyszło to im niezbyt dobrze. Mustang Mach-E szybko zestarzał się pod kątem specyfikacji napędu. Focus w tym roku znika z oferty na dobre. Fiesta? Nie wiedzieć czemu przeszła na emeryturę tuż po liftingu, który dodał jej dużo charakteru.
Finalnie więc w ofercie zostały elektryki, a także Puma i Kuga. Ford zdał sobie wreszcie sprawę z faktu, że jest źle - i trzeba wziąć się do roboty.
Bill Ford zapewnia, że nowe modele są już w drodze
Kilka tygodni temu Jim Farley, podczas konferencji z dealerami w Europie, potwierdził powrót do korzeni. W planach są nowe modele spalinowe, tańsze i bardziej przystępne. Teraz takie same zapewnienia padły z ust Williama Claya Forda (nazywanego Billem), prezesa zarządu marki.
W wywiadzie dla brytyjskiego Autocar przyznał, że firma straciła przewagę i swoją solidność w kluczowych segmentach. Ford podkreślił jednak, że nowa strategia, która właśnie przechodzi ostatnie szlify, "miło zaskoczy pod wieloma względami". W szczegóły jeszcze jednak nie wszedł, więc tajemnicą pozostaje kierunek, który obrała ta marka.
Póki co pojawia się wiele znaków zapytania
Amerykanie przedstawili póki co swój "Model T Moment", czyli ideę platformy dla elektryków, taniej, modułowej i prostej konstrukcyjnie. Do tego samochody, które na niej powstaną, będą budowane w zupełnie inny sposób. Ma to przynieść ogromne oszczędności i przyspieszy cały proces składania samochodu.
Jim Farley z dużą dozą niepewności prezentował nowe plany. Przyznał otwarcie, że nie do końca wiadomo, czy jest to dobra strategia. Takie głosy nie działają dobrze na udziałowców marki, którzy oczekują konkretnych działań. Bill Ford twierdzi jednak, że wszystko jest na dobrej drodze, a nowe samochody nie zawiodą. Wszystko wskazuje też na to, że w tym gronie pojawią się pojazdy spalinowe. Na takie auta czeka wiele osób - zwłaszcza w hybrydowym wydaniu.


