Ford ma swój "Model T" na czasy elektromobilności. O 40% szybsza produkcja, tanie elektryki
Ford twierdzi, że wraca do czasów Modelu T i ma przepis na sukces w dobie elektryfikacji. Plan jest bardzo odważny.
- Ford przedstawił plan rozwoju marki w czasach elektryfikacji
- Kluczowa będzie tutaj "tania" modułowa platforma
- Opracowano też nowy sposób budowy samochodów
Jim Farley zapowiadał od dawna "Model T Moment". Pod tą nazwą kryje się plan, który ma postawić markę na nogi i dać jej przewagę w dobie elektromobilności. Amerykanie przedstawili swoją strategię i... chyba sami nie do końca wiedzą, czy ma ona szanse na sukces. Ford jest w trudnej sytuacji i nie może pozwolić sobie na drogie pomyłki.
Tymczasem Farley sam przyznaje, że "nie ma gwarancji sukcesu nowej strategii". Postawiono tutaj na jedną kartę - na elektryfikację. Nowa platforma ma dawać duże możliwości, a opracowany od podstaw proces budowy samochodów obniży koszty i skróci czas powstawania aut.
Ford zapowiedział taniego pickupa na prąd. Ma kosztować 30 000 dolarów, wyjedzie na drogi w 2027 roku
To pierwszy krok w kierunku wdrożenia całej strategii. Bazą dla projektu będzie platforma Universal EV Platform, która docelowo trafi także do innych modeli. Co ją wyróżnia? Przede wszystkim modułowa konstrukcja, która także przyczyni się do szybszego procesu budowy samochodu.
Amerykanie postawili tutaj na zyskującą na popularności architekturę zonalną, w której mamy mniej okablowania. Nowa koncepcja budowy samochodu zakłada podzielenie auta na trzy części - przednią, środkową i tylną. Będą one równolegle składane na trzech liniach, biegnących obok siebie, po czym połączą się w jedną całość. Jim Farley twierdzi, że taki ruch skraca produkcję o 40% i obniża koszty wytwarzania samochodów.
Elektryczny Ford ma zyskać nazwę Ranchero - tak przynajmniej sugerują przecieki z firmy. Nas ten temat nie interesuje, gdyż amerykańska marka nie rozważa wprowadzenia takiego samochodu do Europy.
Pewne jest jednak to, że Universal EV Platform będzie fundamentem dla innych modeli, w tym dla takich, które pojawią się na Starym Kontynencie. Teraz tylko pozostaje liczyć na to, że takie decyzje przyniosą im korzyści. Jakby nie patrzeć sytuacja w "błękitnym owalu" jest naprawdę kiepska, a sprzedaż spada z kwartału na kwartał.


