Ludzka głupota i Oktoberfest: w Niemczech ponad 200 kierowców straciło prawko za śmiganie hulajnogami po alkoholu
Tak, ludzka głupota nie zna granic. Jeśli pijesz alkohol, to nie prowadzisz żadnego pojazdu - nawet hulajnogi. Goście Oktoberfest tego nie zrozumieli.
Przez Monachium podczas Oktoberfest przewija się blisko 6,5 miliona piwnych turystów, chcących zasmakować tego święta złotego trunku. Unikalny klimat i biesiadna atmosfera szybko daje o sobie znać. Ludzie są wyluzowani, a zabawy trwają godzinami. Po tym wszystkim trzeba się jednak jakoś przedostać do domu, hotelu lub innego miejsca odpoczynku, nieprawdaż?
I jak widać miękkie po alkoholu nogi lepiej czują się na hulajnodze, niż podczas klasycznego spaceru. Policja z Monachium zatrzymała ponad 400 osób (dokładnie 414) jeżdżących po alkoholu elektrycznymi hulajnogami. Z tej grupy aż 254 osoby straciły prawo jazdy za poruszanie się pojazdem pod wpływem. Jednocześnie zatrzymano 360 kierowców "na gazie", z czego 215 straciło tutaj prawo jazdy.
Elektryczne hulajnogi to duży problem
Jak widać nie tylko w Polsce są problemy z elektrycznymi hulajnogami. Zgodnie z niemieckim prawem każdy taki dwukołowiec to normalny pojazd. Zostały one dopuszczone do użytku w połowie czerwca bieżącego roku po bardzo długiej debacie. Oznacza to, że użytkownicy hulajnóg muszą dostosowywać się do wszelkich przepisów ruchu drogowego, a prowadzenie po alkoholu jest traktowane tak jakby jechało się samochodem.
Morał z tej historii jest więc prosty
Piłeś? Weź taksówkę, pójdź na spacer, poproś kogoś o podwózkę (oczywiście trzeźwego), ale szerokim łukiem omijaj wszelkie hulajnogi, rowery miejskie i inne tego typu środki transportu - o autach nie mówiąc.