Omoda 5 ma kosztować w Polsce 113 000 złotych. Ambicje są tutaj ogromne
Chcą zgarnąć 5% naszego rynku. Szykują tanie auta dwóch marek i mają już listę potencjalnych salonów. Omoda 5 i Jaecoo J7 mogą podbić Polskę. Wiemy ile mają kosztować i co oferują.
Kiedyś mieliśmy potop szwedzki, teraz czeka nas zalew chińskiej motoryzacji. BAIC i MG oficjalnie zadebiutowały na naszym rynku, ale to dopiero rozgrzewka. Zęby na nasz kraj ostrzy sobie grupa Chery, która szykuje się do dynamicznego wejścia z dwoma markami. Pierwsze auta, które zobaczymy w Polsce, to Omoda 5 i Jaecoo J7. Wiemy już ile mają kosztować i gdzie je kupimy.
Omoda 5 ma kosztować od 113 000 złotych. Chińczycy chcą nas skusić gwarancją i dużą siecią dealerską
Póki co ta marka rzuca tylko obietnice, które zacznie realizować najwcześniej wiosną 2024 roku. Chery naprawdę pięknie maluje obraz swojej marki. Kilku dziennikarzy wybrało się z nimi do Chin, a regularne konferencje pokazują rozwój planów marki dla Polski.
Najważniejszym produktem będzie tutaj Omoda 5, czyli kompaktowy SUV z mocnym silnikiem. Mowa o jednostce 1.6 Turbo, która generuje 197 KM. Moc trafi na przednie koła za pośrednictwem automatycznej skrzyni biegów.
Wizualnie jest to dość generyczne, ale dobre stylistycznie auto. Wnętrze też na zdjęciach nie rozczarowuje, aczkolwiek dopiero pierwszy kontakt powie nam z czym mamy do czynienia.
Najważniejsze jest jednak to, że Omoda 5 ma kosztować 113 000 złotych w bazowej wersji i niecałe 130 000 złotych w topowym wydaniu Premium. Brzmi to obiecująco, ale czy wystarczy, aby przekonać klientów w Polsce?
Tym, czego wszyscy się obawiają, jest jakość produktów, brak sieci serwisowej i kiepska gwarancja
To uzasadnione obawy, które nie powinny zaskakiwać. W końcu mówimy o markach, które dopiero zamierzają rozwijać swoje skrzydła w Europie. Prawda jest jednak taka, że na falstart nie ma co liczyć. To nie są czasy, w których wszystko robiło się "jakkolwiek", byleby sprzedać kilka samochodów.
Chery ma ogromne ambicje i teoretycznie działa strategicznie. Niektóre liczby zdają się być wyciągnięte z kosmosu (aż 5% udziału w rynku polskim w najbliższych latach). Niemniej cała reszta jest dobrze osadzona w realiach polskiego rynku.
Wiemy, że rozmowy toczą się już z 20 dealerami. Chińczycy trafili w doskonały moment, gdyż szereg firm stracił lub świadomie pozbył się autoryzacji wielu marek. Mowa tu głównie o firmach należących do koncernu Stellantis, który to zrobił swego rodzaju czystkę wśród dealerów.
Tym samym Ci, którzy mają dobre obiekty, zaplecze serwisowe i wykwalifikowaną załogę, są chętni, by eksperymentować z nowymi markami. Oferują one w końcu tańsze samochody, a tego poszukuje wiele osób.
Co więcej, Chery myśli także o łańcuchach dostaw części. Mowa nawet o budowie ogromnego magazynu części, a w przyszłości być może nawet montowni samochodów w Polsce.
Do tego dużym atutem ma być gwarancja
MG i BAIC stawiają na 7/5 lat pełnej gwarancji. Tutaj spodziewamy się podobnej liczby, gdyż chińskie marki podążają ścieżką, którą wytyczyli Koreańczycy. To KIA i Hyundai pokazali jak zbudować mocną pozycję. Te marki przez lata także uważano za "tandetę" i "tanią, ale kiepską alternatywę" - aż do momentu, w którym pokazały swoje możliwości i weszły do czołówki sprzedaży, bijąc na głowę wiele innych marek o długiej tradycji.
Chińczycy mogą zrobić to samo. Jeśli zbudują stabilną pozycję w naszym kraju, to o sukces nie muszą się martwić. Ciekaw jestem jedynie rywalizacji pomiędzy ich markami. MG i Chery będą tutaj najmocniejszymi graczami. BAIC na pewno powalczy o klientów, a BYD, który ma wejść wiosną, wyceluje w osoby szukające samochodów elektrycznych.
Do Omody dołączy z kolei Jaecoo
To kolejna marka grupy Chery, która oferuje duże i przyjemne wizualnie SUV-y. Modele J7 i J9 mają być kluczowymi produktami w polskiej ofercie. Omoda 5 zyska zaś wariant elektryczny (z akumulatorem o pojemności 61 kWh), który będzie odpowiedzą m.in. na Konę Electric.