Pięć lat temu zmarł Niki Lauda. To człowiek, który "odmówił śmierci"
Pięć lat temu zmarł Niki Lauda, jedna z największych legend świata motorsportu. To człowiek, który dosłownie "podziękował śmierci" i pomimo poważnych obrażeń powrócił do bolidu F1 kilka tygodni po dramatycznym wypadku na torze Nurburgring.
Niki Lauda pochodził z zamożnej rodziny cenionych wiedeńskich przedsiębiorców. Choć to zapewniało mu pewne ułatwienia w rozpoczęciu kariery wyścigowej, musiał zmierzyć się z niechęcią rodziny. Lauda jednak się tym nie przejmował. Zaczął swoją przygodę z wyścigami od różnych samochodów, takich jak MINI, Porsche czy Chevron, ale jego marzeniem było zasiąść za kierownicą bolidów Formuły 1.
Niki Lauda swoją karierę wyścigową zaczął od... kredytu
Podjął odważną decyzję, zaciągając pożyczkę w wysokości 30 000 funtów, którą zabezpieczył polisą na życie. Dzięki temu mógł dołączyć do zespołu March w Formule 2 w 1971 roku, mając zaledwie 21 lat.
Mimo problemów finansowych i konfliktów rodzinnych (jego rodzina nie chciała, aby angażował się w wyścigi), osiągał sukcesy w Formule 2, co pozwoliło mu awansować do Formuły 1. Jednak sezon 1972 z zespołem March był dla niego bardzo nieudany i zakończył się rozwiązaniem współpracy.
Nie poddał się jednak i po kolejnej pożyczce dołączył do zespołu BRM. W 1973 roku, mimo skutecznej i szybkiej jazdy, napotykał na problemy w komunikacji z zespołem.
Przełom nastąpił, gdy jego partner z zespołu, Clay Regazzoni, przeszedł do Ferrari i polecił Laudę Enzo Ferrariemu. Ferrari zatrudniło Austriaka, oferując mu wynagrodzenie pozwalające spłacić długi.
Dzięki Ferrari Lauda mógł rozwijać swoje umiejętności, osiągając liczne sukcesy. W 1974 roku zdobył sześć pole position, a w 1975 roku po raz pierwszy został mistrzem świata F1. Powtórzył to osiągnięcie jeszcze dwa razy, w 1977 i 1984 roku.
Śmierci powiedział "nie dziś"
Wypadek podczas GP Niemiec w 1976 roku na torze Nurburgring wstrząsnął światem. Lauda, znany z krytyki niebezpiecznych warunków na torach, miał rację co do ryzyka rywalizacji na Nurburgringu.
Jego bolid uderzył w bandę i stanął w płomieniach. Uwięzionego Laudę uratowali inni kierowcy, ale doznał poważnych poparzeń i uszkodzenia płuc. Mimo ciężkich obrażeń wrócił do wyścigów po zaledwie sześciu tygodniach, zajmując czwarte miejsce na torze Monza.
Życie między wyścigami
Po zdobyciu drugiego tytułu mistrzowskiego w 1977 roku, Lauda opuścił Ferrari z powodu narastających konfliktów i dołączył do zespołu Brabham.
Po nieudanych sezonach 1978-1979, zakończył karierę i zajął się biznesem, tworząc własną linię lotniczą Lauda Air. W 1982 roku powrócił do wyścigów z McLarenem. W 1984 roku zdobył swój trzeci tytuł mistrza świata, pokonując Alaina Prosta o zaledwie 0,5 punktu.
Od motorsportu nie da się uciec
W 1985 roku, po ostatnim sezonie z McLarenem, ogłosił przejście na emeryturę, choć nie całkowicie odsunął się od F1. W 1993 roku powrócił jako konsultant Ferrari, a w 2001 roku dołączył do teamu Jaguara jako dyrektor. Od 2012 roku pełnił funkcję przewodniczącego zarządu Mercedes-AMG Petronas F1, przyczyniając się do zatrudnienia Lewisa Hamiltona.
Sukces w powietrzu
Lauda z sukcesem działał w przemyśle lotniczym. Jego linie Lauda Air zostały sprzedane Austrian Air w 1999 roku. Następnie założył firmę Niki, która połączyła się z Air Berlin. Ostatecznie stworzył LaudaMotion, teraz część Ryanair.
Kultowa czapka Nikiego Laudy stała się jego symbolem i... przestrzenią reklamową
Po wypadku w 1976 roku, Lauda stał się rozpoznawalny dzięki czerwonej czapce z daszkiem, którą wykorzystywał jako powierzchnię reklamową. Początkowo była to metoda zasłaniania ran. Później zauważył jej potencjał biznesowy
To jednak z największych legend w świecie motorsportu
Niki Lauda pozostaje wzorem do naśladowania dla wielu. Zamiast agresywnego stylu jazdy preferował starannie wykalkulowane podejście. Był krytyczny wobec władz F1 i dbał o bezpieczeństwo. Symbolizuje walkę i determinację, wracając do rywalizacji po ciężkim wypadku.