Polski klient się nie liczy. Tak Tesla traktuje właścicieli samochodów z naszego kraju

Polskie przedstawicielstwo Tesli wciąż nie może powstać. Właściciele tych samochodów są więc skazani na serwisowanie swoich pojazdów w Berlinie, co też nie jest zbyt proste.

Swoją historię opisał Kuba Tabędzki, właściciel trzech Tesli i znanego fanpage'a na portalu Facebook o nazwie "Teslą POD PRĄD". Jak się okazuje serwisowanie auta, które zostało zakupione jako nowe i jest zarejestrowane w Polsce stanowi niemalże misję na Marsa - z tym drobnym szczegółem, że Elon Musk szybciej postawi tam swoją stopę, niż berliński serwis naprawi Teslę z Polski.

Całe zamieszanie zaczyna się od awarii silnika, co komunikuje komputer pokładowy auta. Pojazd objęty jest międzynarodową gwarancją oraz usługą assistance, która powinna zapewnić transport auta do Berlina. Tu jednak okazuje się, że Polska to tzw. "non-core country", co oznacza, że w zasadzie jest pomijana i trzeba sobie radzić samemu. Właściciel decyduje się więc na ryzykowną podróż do Berlina, co przy uszkodzonym silniku jest sporym wyzwaniem.

Na miejscu okazuje się, że auto zastępcze będzie dostępne za kilka tygodni, więc auto można zostawić do naprawy, a powrót niestety zorganizować we własnym zakresie. Proste? Właściciel Tesli decyduje się więc na wezwanie pomocy drogowej już na terenie Niemiec, w okolicach warsztatu - wszak teoretycznie znajduje się na terenie "core country". Wówczas lawetą powinien zostać dostarczony pojazd zastępczy. Nic bardziej mylnego - assistance twierdzi, że trzeba będzie czekać na transport, a auta zastępcze są niedostępne. Auto dociera więc do serwisu o własnych siłach i zostaje tam przyjęte przez obsługę.

Później, jak się okazuje, assistance całkowicie odmawia współpracy gdyż auto jest zarejestrowane w "non-core country", czyli teoretycznie na rynku nie uwzględnianym przez Teslę. Oznacza to, że auto zastępcze na pewno nie przysługuje, nawet pomimo odpowiednich zapisów w umowie gwarancyjnej oraz umowie assistance. Serwis z kolei nie chce zaoferować swojego samochodu, lecz proponuje wynajem Fiata Pandy. Swoją ofertę jednak cofa, gdyż właściciel teoretycznie zalega warsztatowi 2 000 euro. Tu pojawia się sporna sytuacja, gdyż właściciel aut podkreśla, że Tesla winna jest wydanie nagród z tzw. programu referal - ich wartość to 13 000 euro. Dlaczego ich nie wydano? Otóż w Polsce się nie da, a osobie z zagranicy w Berlinie też nie chcą przekazać wszystkich fantów.

Finalnie auto zostaje w Berlinie, a właściciel wraca na własną rękę do Poznania. Serwis w ciągu jednego dnia ma potwierdzić zamówienie części i realizację naprawy. Przez kolejne dwa dni serwis zbywa właściciela twierdząc, że nie wie gdzie są części i kiedy będą. Jak się okazuje części "są gdzieś w transporcie", ale według serwisu mogą pojawić się dopiero za jakiś czas, czyli w bliżej nieokreślonym momencie, raczej później niż wcześniej.

Oryginalny post z fanpage "Teslą POD PRĄD"

Customer experience, which for 150k EUR netto list price under warranty.

If you like to be discriminated against your...

Posted by Teslą P0D PRĄD on Thursday, 13 December 2018

To tylko pokazuje, jak problematyczna jest obsługa Tesli zarejestrowanej w Polsce. Najzabawniejsze jest jednak to, że samochód można bez problemu kupić będąc mieszkańcem Polski. Rezerwacje, opłaty oraz sam odbiór auta są możliwe i odbywają się oficjalnymi kanałami. Kiedy jednak przychodzi do naprawy auta, Tesla nabiera wody w usta i twierdzi, że nie da się nic zrobić. To tylko pokazuje, jak ogromny brak zorganizowania panuje w wewnętrznych strukturach marki. Tego typu rzeczy regulowane są przez podstawowe procedury, które są absolutnym fundamentem działania sieci dealerskiej. Wystarczy jednak rejestracja auta w tzw. "noncore country", aby zrzucić na siebie multum problemów.

Właściciel trzech Tesli podkreśla, że rozważa sprzedaż aut. Tesla teoretycznie szykuje się do otwarcia pierwszego punktu w Polsce, aczkolwiek takie pogłoski krążą już od dłuższego czasu, a konkretów wciąż nie widać. Póki co warto więc jest wybierać inne elektryczne auta. Niestety znalezienie pojazdu, który mógłby faktycznie rywalizować z Teslą, póki co graniczy z cudem - jest to Audi E-Tron oraz Mercedes EQC, ale te auta nie są jeszcze oficjalnie sprzedawane w Polsce i na świecie. Zostaje więc tylko Jaguar I-PACE.