Herezja, czy interesujący pomysł? Ktoś wrzucił do Porsche 911 stare V8 z Chevroleta

Powiedzmy sobie szczerze. Lubię dżem porzeczkowy i whisky. Ale żeby to wymieszać? Ktoś się nie bał i zrobił podobny miks - wrzucił do Porsche 911 V8 z GM.

Kontrowersyjne swapy są kontrowersyjne. To nic nowego. Po Maździe RX-8 z silnikiem 1.9 TDI już wiele mnie nie zdziwi. Choć tam akurat mogło to mieć sens. W przypadku samochodu, który pojawił się ostatnio na sprzedaż, wszystko teoretycznie się zgadza. Przynajmniej jeśli chodzi o mechanikę. Porsche 911 zostało kompetentnie pozbawione jednego silnika i założono drugi, inny. Zdaje się że bardzo schludnie i "zgodnie ze sztuką".

No właśnie, a może w ogóle ruszanie 911-ki nie powinno mieć miejsca? Tylko i wyłącznie silnik bokser o sześciu cylindrach (ewentualnie 4, jak w 912) i wara Wam od wsadzania tam czegokolwiek?

Porsche 911 dostało silnik z tuningowej półki GM

350-calowa (5,7 litra) jednostka Chevroleta, która trafiła pod tylną klapę, raczej nie należy do popularnej kategorii, znanej w świecie tuningowym jako "LS swap all the things". Zamiast popularnej jednostki LS1 trafił tu silnik serii ZZ4, dostępny jako aftermarket, o deklarowanej mocy ponad 350 KM i 550 Nm. Tutaj pojawił się z nowymi aluminiowymi głowicami oraz układem dolotowym. Zasilanie w paliwo odbywa się w przez czterogardzielowy gaźnik Holley. Zresztą, Porsche jest z 1973 roku, więc gaźnik jest tu jak najbardziej na miejscu.

Porsche 911

Oczywiście, zmiana rodzaju silnika wymusiła pociągnięcie chłodnicy - jest z przodu samochodu oraz przerobienie wiązek, przewodów, czy miski olejowej. Do kompletu zmieniono przednie zawieszenie. A, są też pływające tarcze hamulcowe przy czterech kołach. Pochodzą z Porsche, ale z 911 Turbo z 1997 roku. Z kolei skrzynia biegów jest "z epoki" - to czterobiegowy manual z 930-ki.

Trudno więc nie pochylić głowy nad ogromem prac i kompleksowością budowy, w której, jak wygląda, nie pozostawiono nic przypadkowi.

Dyskusyjność bez dyskusji

No chyba, że mówimy o estetyce. O ile mechanika to kwestia naszego puryzmu, albo fascynacji nowymi możliwościami wynikającymi z V8 za plecami w Porsche 911, to z zewnątrz mamy do czynienia z... 

... nazwijmy to prosto: okrutnym ulepem.

Nadwozie to piękna Targa z 1973 roku, do której zaaplikowano różne elementy. Najmniej czepiam się felg z 996 - duże koła były niezbędne, żeby pomieścić hamulce. Ale spoiler typu "ogon wieloryba", do tej odmiany średnio pasuje. Jeszcze gorsze wrażenie robi przód z pomalowanym zderzakiem i nieco zmienione błotniki. Niby wszystko jest na miejscu, ale coś tu nie pasuje. I nie silnik.

Wnętrze, z białymi dodatkami i "podkręcone" do współczesności też wygląda jakoś ubogo.

Samochód wciąż jest dostępny do kupienia na Exotic Car Trader. Tylko czy wydanie blisko 100 000 dolarów na tę modyfikację ma sens?