Porsche pokazało nam auta, których nie zrobiło. Jest nad czym rozpaczać
Porsche otworzyło swoje magazyny i wyciągnęło z nich auta, które miały szansę wyjechać na drogi, ale nigdy do tego nie doszło. I nie dojdzie, oczywiście.
Porsche, jak widać, nie stoi w miejscu. Designerzy tej marki regularnie bawią się kształtami i formami, tworząc nowe modele. I jak się okazuje wielu z nich nie widzieliśmy, a niektóre nawet delikatnie otarły się o szansę na produkcję.
Poznajcie więc cuda wyciągnięte z najpilniej strzeżonych magazynów marki. Niektóre z nich będą dla Was bardzo zaskakujące!
Porsche 919 Street - z Circuit de la Sarthe na publiczne drogi Le Mans
Można śmiało powiedzieć, że ten samochód spokojnie zaliczyłyby 24-godzinny wyścig, po czym dostałby z powrotem tablice rejestracyjne i na kołach wrócił do siedziby marki z Zuffenhausen. Porsche 919 Street to nic innego jak drogowe wcielenie modelu 919 Hybrid, czyli zwycięskiej maszyny, której nikt nie mógł dorównać w LMP1. Marka niestety postanowiła rozwieźć się z taką formą motorsportu, niwecząc tym samym plany na dalszy rozwój tej konstrukcji.
Porsche 919 Street, czyli "z toru wprost na drogi publiczne"
A to właśnie ona była już "obudowywana" nadwoziem, które dopuszczone zostanie do ruchu drogowego. Bezpośrednie pokrewieństwo z autem LMP1 widać jednak na każdym kroku. Sercem miał być tutaj także ten sam silnik, czyli dwulitrowa konstrukcja V4 (!).
Porsche Vision 920, czyli "co by było, gdyby..."
Designerzy tej marki nie zatrzymali się też na 919 Street i poszli o krok dalej, tworząc swoją wizję maszyny, stworzonej na potrzeby wewnętrznej serii wyścigowej. Mogłoby to być coś na kształt programu FXX w Ferrari, gdzie klienci ścigają się specjalnie przygotowanymi bolidami. Tutaj idea była dokładnie taka sama, choć ubrano ją w bardzo futurystyczne nadwozie.
Porsche Vision Spyder i James Dean XXI wieku
Nowoczesne, odważne wizualnie, ale wciąż wierne pierwowzorowi. Vision Spyder to ukłon dla klasycznego i cudownego 550 Spyder i jednocześnie pokaz kierunku stylistycznego, w którym może pójść ta marka. Proste linie, zupełnie inne światła i ostre kanty wciąż jednak mają w sobie coś z każdego innego Porsche. Tego auta po prostu nie da się podpisać inną marką.
Zresztą nawiązań do 550 jest bardzo dużo. Od unikalnej formy, przez umiejscowiony z tyłu silnik, aż po zgrabne detale, które przypominają o pierwowzorze. Rewelacja!
A na koniec mamy dla Was... dostawczaka
Tak, Porsche zabawiło się też w projekt samochodu użytkowego. Model Vision Renndienst powstał ponad 2 lata temu i nigdy nie ujrzał światła dziennego. Ten sportowo stylizowany pojazd to z kolei nawiązanie do Volkswagena T1, który służył tej firmie przez kilka lat. Mały "shuttle przyszłości" prezentuje się naprawdę atrakcyjnie i wbrew pozorom dobrze wpisuje się w styl marki.
Skąd taki nagły debiut tych samochodów?
Wszystko za sprawą albumu Porsche Unseen, który prezentuje unikalne projekty marki z lat 2005-2019, tworzone w centrum rozwojowym w Weissach. Już lada moment trafi on do sprzedaży i z pewnością będzie obowiązkową pozycją na półce fanów producent z Zuffenhausen.