Prawy pas to lawa, zwłaszcza na trzypasmowych drogach. Jak Wy jeździcie?!
Autostrada, ograniczenie do 140 km/h. Trzy pasy: lewy pusty, prawy pusty, a na środkowym rząd samochodów sunących 110 km/h. Moi drodzy: odwagi! Wrzucenie kierunkowskazu i jazda bliżej prawej krawędzi nie odbiera godności!
Dochodzę do wniosku, że niektórzy naprawdę nie mają umiejętności podróżowania samochodem. Posiadanie prawa jazdy i posiadanie umiejętności odpowiednich do prowadzenia pojazdu mechanicznego to dwie różne bajki. Zaczynam wręcz uważać, że niektórzy nie powinni być w ogóle dopuszczani do wsiadania za kierownicę. Dlaczego? Powód jest prosty: to z reguły tacy ludzie sprawiają, że na drogach są korki i zatory, a podstawowe zasady i przepisy stanowią dla nich czarną magię. Na przykład zaskakująco mało osób wie, że prawy pas też służy do jazdy. Naprawdę!
Tępić trzeba nie tylko szaleńców, ale także tych, którzy wprowadzają zagrożenie swoją... głupotą. A ta nie wiąże się wyłącznie z prędkością.
Piękny niedzielny poranek, prawy pas to lawa - nawet przy absolutnej pustce
Poważnie zachęcam studentów psychologii, interesujących się motoryzacją, do zbadania kierowców podróżujących autostradą A1. Ta nowa droga ma trzy pasy ruchu. W Polsce to w zasadzie novum, bo nigdzie nie mamy takiej przestrzeni na bardzo długim odcinku. Oczywiste jest więc to, że można czuć się lekko zagubionym.
Podsuwam więc proste zasady: gdy jest pusto, jedziemy prawym pasem. Gdy na prawym pasie jedzie coś wolniejszego, to wyprzedzamy go środkowym pasem. Gdy na prawym i środkowym pasie są wolniejsze auta lub ciężarówki, przeskakujemy na lewy pas i zwalniamy go w momencie, w którym kończymy manewr wyprzedzania.
Patrzcie, jakie to proste? Śmiem twierdzić, że wytłumaczenie tych zasad sześciolatkowi przyniosłoby lepsze efekty, niż prezentowanie ich dorosłym ludziom. Zastanawiam się jaki jest punkt widzenia osoby, która jedzie 110 km/h przy ograniczeniu do 140 km/h (do czego ma święte prawo), trzymając się środkowego pasa (do czego prawa już nie ma).
Jestem w stanie zrozumieć sytuację, w której prawy pas jest zapchany ciężarówkami i autobusami. Realnie w takiej sytuacji trzymanie się tej przestrzeni to mały tetris, gdzie ciągle przeskakujemy pomiędzy pasami. Jednak w weekendy, gdy drogi bywają puste, logicznym zdaje się być jazda bliżej krawędzi.
Czego boją się tacy kierowcy? Nie mam pojęcia. Może widzą tam wyimaginowane ciężarówki. Być może uważają, że mając więcej przestrzeni po lewej i prawej stronie są bezpieczniejsi. Ba, kto wie - mogą też uważać, że po prostu "mają prawo" do jazdy środkiem.
Jeśli jesteś takim kierowcą, to wyprowadzę Cię z błędu: to, co robisz, jest złe
Po pierwsze - dochodzi do sytuacji, w której kierowcy zaczynają wyprzedzać Cię z prawej strony. Tak, mogą to zrobić. Niektórzy nie spodziewają się jednak takiego manewru i mogą nagle zjechać przed szybsze auto. To wręcz prośba o wypadek.
Po drugie - kierowcy mogą nie spodziewać się sytuacji, w której jadąc środkiem suniesz wolniej, niż prawy pas. Ktoś, kto zeskakuje z prawego na środkowy może więc stanąć w sytuacji, w której dosłownie położy się na hamulcu. Na autostradach jest to skrajnie niebezpieczne.
A jeśli czujecie, że powinniście jeździć środkiem, bo tak jest "lepiej i bezpieczniej" i nie chcecie tego zmieniać to wybaczcie, ale...
...nie powinniście wsiadać za kierownicę. Po prostu.


