Bunt w UE jest już faktem. Prezes VW apeluje, żeby dostosować cele emisji do rzeczywistości.
Mamy kolejny głos w dyskusji o polityce klimatycznej UE. Prezes VW, Hans Dieter Pötsch, mówi wprost, że polityka klimatyczna jest potrzebna, ale nierealna.
Ostatnie miesiące to prawdziwy rollercoaster w dyskusji o polityce klimatycznej UE. Plany "elektryfikacyjne" są hamowane, a z kolejnych rządów, stowarzyszeń i koncernów dochodzą coraz głośniejsze głosy o potrzebie rewizji planów unijnych. Teraz dołączył do nich prezes VW.
Prezes VW mówi wprost: "cele były ambitne, ale nie przemyślano kroków do ich realizacji"
Hans Dieter Pötsch oficjalnie mówi teraz to, co wiele osób mówiło od początku. Nie da się zapewnić celów klimatycznych jedną dyrektywą i teoretycznymi wyliczeniami. Potrzebna jest infrastruktura i przekonanie ludzi o tym, że sami chcą to zrobić. A przede wszystkim trzeba brać pod uwagę ich zdanie, a nie decydować z góry, jak mają żyć.
Dlatego prezes Volkswagena liczy na to, że cele emisji zostaną dostosowane do rzeczywistości. Powiązany z rodziną Porsche-Piech Pötsch uważa, że elektromobilność wciąż może i będzie podstawą transportu indywidualnego, ale jeszcze nie teraz. I "sami' musimy do tego dojść.
Volkswagen to kolejny koncern, który apeluje o zmianę przepisów i dyrektyw. A co najmniej zawieszenie ich na jakiś czas. W przyszłym roku limity emisji CO2 mają spaść do 95 g/km, co może spowodować kryzys w gospodarce. Tymczasem sprzedaż samochodów elektrycznych spada, zwłaszcza w krajach, gdzie rządy wycofały się z dotacji. Czyli ludzie przechodzą na nie bardzo powoli, zazwyczaj zachęceni pieniędzmi, a nie z własnej woli.
Taki stan rzeczy spowoduje w przyszłym roku, że albo producenci zapłacą gigantyczne kary, albo będą musieli zastopować produkcję ok. 2 mln samochodów, produkowanych w Europie. To spowoduje przestoje w fabrykach i potencjalne potężne zwolnienia. Dodatkowym problemem jest konkurencja ze strony Tesli oraz chińskich producentów, którzy mocno nagryzają rynek europejski.
O zmiany w polityce klimatycznej UE apeluje od jakiegoś czasu Luca de Meo, prezes Renault oraz ACEA, czyli Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów. Wnosi o zawieszenie działania dyrektywy na ok. 2 lata. To powinno dać producentom samochodów więcej czasu na dostosowanie się do przepisów. Możliwe też, że ponownie uda się zainteresować ludzi samochodami elektrycznymi.
Źródło: Automotive News Europe