Renault Kiger to rozdmuchana Dacia Spring. W Europie sprawdziłby się jako bazowy model
Oto Renault Kiger, czyli nowy wynalazek tej marki. Wygląda ciekawie, jest mały i przy okazji dość nowocześnie wyposażony. Ach - i nie trafi do Europy.
Jak to jest, że wiele samochodów dla Indii mogłoby sprawdzić się jako bazowe auta w Europie? Renault Kiger to nie wyjątek. Wygląda jak nadmuchana Dacia Spring (i tym samym Renault Kwid), jest przyzwoicie wyposażone i wcale nie brzydkie.
Indie to specyficzny rynek - Renault Kiger idealnie spełnia jego oczekiwania
Hindusi pokochali małe crossovery. Podniesiony prześwit jest idealną odpowiedzią na ich kiepskie drogi, a ciekawa stylistyka i pojemne wnętrze to wartości dodane, które wszyscy bardzo sobie cenią. Nikogo nie powinno więc dziwić, że kolejne modele tego typu wyrastają jak grzyby po deszczu.
Przy okazji ważna jest też cena i raczej niewielkie wymiary. Parkowanie w większych miastach to ponoć wyzwanie, tak więc każdy centymetr staje się na wagę złota. Tutaj Kiger wchodzi cały na niebiesko. Mierzy 3991 mm długości, czyli plasuje się gdzieś na pograniczu segmentu A i B (takie czasy!). Front przypomina model Kwid i Dacię Spring, a tył nawiązuje do Captura. Wnętrze z kolei jest bardzo prostym zlepkiem różnych podzespołów Renault, co jednak tworzy przyjemny zestaw.
Pod maską też nie jest źle
Znajdziemy tam silnik 1.0, oczywiście turbodoładowany i trzycylindrowy, oferujący 118 KM. Moc trafia na przednie koła za pośrednictwem 5-biegowej manualnej przekładni lub poprzez skrzynię CVT. Drugą opcją, nieco tańszą, będzie 72-konna konstrukcja wolnossąca. Przy masie wynoszącej 1012 kg nie powinno to być jednak problemem.
Małe nadwozie nie oznacza ciasnoty. Bagażnik ma 405 litrów pojemności, a w kabinie wygodnie usadowią się cztery osoby. Czego chcieć więcej?
Renault Kiger powinno trafić do Europy - jako Dacia
Skoro model Spring udało się zaadaptować, to Kiger nie powinien być większym problemem. A mały crossover Dacii, pozycjonowany poniżej Sandero Stepway, byłby strzałem w dziesiątke i idealną odpowiedzią na oczekiwania wielu osób. Stylistycznie pasuje do gamy marki, tak więc można byłoby go "przeszczepić" bez większych modyfikacji.
A cena? Skoro "goła" Dacia Sandero kosztuje 40 900 zł, to taki lekko doposażony Kiger mógłby spokojnie zostać wyceniony w okolicach 45 000 zł. Myślę, że chętnych by nie brakowało.