Rezvani Tank - Sztuka pancerna

Na podzespołach Jeepa Wranglera powstała bardzo intrygująca konstrukcja, która przetrwa nawet koniec świata. Poznajcie ekstremalnego SUV-a żywiącego się miejskimi crossoverami.

Po przeczytaniu tytułu newsa możecie być delikatnie skonfundowani. Wszystkiemu winne jest kalifornijskie przedsiębiorstwo Rezvani Motors, które dotychczas pod żadnym pozorem nie kojarzyło Wam się z samochodami terenowymi. Nic dziwnego, firma ta bowiem zajmowała się małoseryjnymi pojazdami sportowymi takimi jak Beast czy Beast Alpha. Innych aut w portfolio brak.

Sytuacja uległa jednak drastycznej zmianie - szybkie przekwalifikowanie pracowników Rezvani zaowocowało... mocno niepoprawnym politycznie, romansującym z pojazdami militarnymi, ekstremalnie terenowym SUV-em nazwanym po prostu "Tank". I całkiem słusznie, bo tak jak czołg nowy kalifornijski samochód nie boi się niczego, co może stanąć na jego drodze. To nie jest kolejny miejski crossover, który ma skusić klientów atrakcyjną linią nadwozia i rekordowo niskim spalaniem. To prawdziwie męski twardziel z nieśmiertelnikiem na owłosionej klacie, w którego słowniku nie występuje słowo "niemożliwe". Tylko na niego spójrzcie!

Rezvani Tank

Producent opisuje swoje nowe dzieło jako "ekstremalny pojazd użytkowy zbudowany do każdego wyzwania na drogach lub bezdrożach". Trzeba przyznać, że patrząc na zdjęcia Rezvani Tank ciężko w te słowa nie uwierzyć. Choć nieco zastanawiające wydają się owe "wyzwania na drodze", wszak pojazd ten nie sprawia wrażenia wyjątkowo komfortowego. Producent dodaje, że to "pierwszy prawdziwie zręczny samochód miejski". Te słowa pozostawimy jednak bez komentarza, traktując je jako element humorystyczny.

Co siedzi pod karoserią wyglądającą, jakby zdjęto ją z opancerzonego łazika marsjańskiego albo innego pojazdu służącego do eksploracji kosmosu? Znajdziemy tam "bebechy" pochodzące z Jeepa Wranglera, o możliwościach terenowych którego nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Mimo wszystko Wrangler wygląda przy Tanku jak piszczący gryzak dla psów... Wróćmy jednak do podzespołów. Ze względu na znaczny przyrost masy spowodowany przedawkowaniem kevlaru, Rezvani zdecydowało się przeszczepić pancernej bestii znacznie większe "serce", czyli generującą 500 KM, 6,4-litrową "V"-ósemkę pochodzącą z modeli SRT.

Rezvani Tank

Znacznie mniej spektakularnie prezentuje się wnętrze najbardziej ekstremalnego SUV-a na świecie, które niemal żywcem wyjęto z Wranglera, a równie dobrze mogłoby trafić do jednego z terenowych modeli Toyoty z pierwszej dekady XXI wieku. Zadbano jednak o namiastkę luksusu, obszywając wszystkie pięć miejsc siedzących skórą, a także montując pośrodku deski rozdzielczej niemal 8-calowy ekran systemu infotainment i wyposażając SUV-a w wyświetlacz HUD. Cóż, na pocieszenie przygotowano możliwość wyposażenia Tanka w opcjonalne kamery termowizyjne.

Zainteresowani? Nie zapomnijcie wyciągnąć z bankomatu przynajmniej 650 tysięcy złotych, bo inaczej nie zamówicie nawet podstawowej wersji Tanka. Nie trzeba dodawać, że lista opcji składa się m.in. z dodatkowego opancerzenia w postaci baku z kevlaru czy szyb klasy B6. Ale czego się nie robi, żeby przetrwać koniec świata?