Rivian kontra świat. Sam przewraca się na bok, a do tego nie zaparkujesz go na podjeździe
W kąciku rzeczy dziwnych gości dziś Rivian. Nie dość, że potrafi się przewrócić, to jeszcze nie zaparkujecie go na podjeździe przed domem. Takie rzeczy dzieją się oczywiście tylko i wyłącznie w USA.
Rivian R1T ma być jednym z najlepszych elektrycznych pickupów na rynku. Oferuje świetne wyposażenie i de facto jest bardzo uniwersalnym autem, które sprawdzi się w pracy i przed operą. Jak się jednak okazuje ten elektryk amerykańskiego startupu może też sprawiać sporo problemów. Jakich? Już Wam tłumaczę.
Część pierwsza, czyli Rivian R1T przewraca się na bok
Na grupie użytkowników tych samochodów (amerykańskiej oczywiście) pojawił się wpis bardzo rozczarowanego właściciela tego samochodu. Otóż postanowił on ostrzec innych o tym, że Rivian lubi się przewrócić.
Nie regulujcie odbiorników - tak, napisał o przewrotce i dodał zdjęcie auta zaparkowanego efektownie na boku. Według właściciela samochód "sam się przewrócił" w czasie jazdy po polu.
Specjalistą od offroadu nie jestem, ale wieloma samochodami jeździłem w trudniejszych warunkach i żaden się nie przewrócił. Nie wiem, może elektryki potrzebują chwili przerwy na drzemkę, ale o to posądzałbym co najwyżej KITT-a z Knight Ridera.
Właściciel uszkodzonego auta twierdzi, że to wina Riviana i błędów w projekcie auta. Ja jednak stawiam dolary przeciwko orzechom, że po prostu na tym polu odstawił wyjątkowo efektowną akcję, która zakończyła się przewrotką.
Jaką? Oczywiście mogę się tylko domyślać, ale pachnie mi to zabawą w kręcenie bączków. Wystarczy odrobina miękkiej ziemi, mocniejsze zarycie auta i gotowe - mamy problem. Co ciekawe nisko położony środek ciężkości z reguły mocno to utrudnia, tak więc sytuacja musiała być bardzo widowiskowa.
Wniosek? Jeśli Twoje auto przewraca się wtem na polu, to nie pisz o tym w sieci, tylko weź podręcznik do fizyki.
Część druga, czyli Rivian R1T nie może parkować na podjeździe przed domem, bo psuje wizerunek pięknego osiedla na Florydzie
Ach, Floryda. Miejsce, w którym średnia wieku mieszkańców wynosi 123 lata, a salony do gry w bingo znajdują się co przecznicę. Tutaj także obowiązują bardzo ostre zasady dotyczące parkowania samochodów na własnych pojazdach przed domami.
Być może o tym nie wiecie, ale w USA istnieją organizacje o nazwie Homeowners Association. To zrzeszenia właścicieli domów, które odpowiadają za konkretne osiedla. Zgodnie z przepisami mogą oni tworzyć własne regulacje, a nawet wystawiać "kary" za pewne przewinienia.
Taka sytuacja spotkała właściciela Riviana R1T z Florydy. Otóż w okolicy, w której mieszka, Homeowners Association korzysta z regulaminu z lat osiemdziesiątych. Jeden z punktów głosi, że auta użytkowe nie mogą stać na widoku, gdyż psują krajobraz pełen malowanych trawników i starannie przycinanych żywopłotów.
HOA mówi wprost - albo zaparkujesz auto w garażu, albo dostaniesz 10 000 dolarów kary
Przepisy podkreślają też, że obok pickupów i dostawczaków, przyczepy i kampery też nie mogą stać na widoku. Problem w tym, że pickupy nie są już autami wyłącznie do pracy, a Rivian R1T to idealny przykład takiej maszyny.
Właściciel tego auta mieszka w konkretnej okolicy od 27 lat i nie wiedział o obowiązujących regulacjach. Jego problem, nieprawdaż? Sądy twierdzą jednak inaczej. Takie przepisy nie mogą być wprowadzane, gdyż ograniczają wolność wyboru osób mieszkających na danym osiedlu.
W efekcie właściciel Riviana może spokojnie pozwać HOA. Szanse na wygraną są ogromne. Tylko czy naprawdę komuś chce się przechodzić taką drogę, aby po prostu parkować własne auto przed własnym domem?