Rivian R2 - Ten mniejszy. Nowy model ma ugruntować pozycję "elektrycznej" marki z USA

Po pickupie R1 oraz SUV-ie R1s, to właśnie Rivian R2 ma być tym, który będzie przynosił firmie najwięcej zysków. Ma być tańszy i "rodzinny".

  • Rivian R2 to mniejszy SUV, w rozmiarze "europejskim"
  • Będzie miał trzy wersje, każda z zasięgiem ponad 480 km
  • Na rynek trafi za dwa lata, z ceną poniżej 50 000 USD

Amerykańska marka właśnie wprowadza na rynek model, który ma być kluczowy dla jej przyszłości. Choć wielki pickup oraz SUV są świetnymi nośnikami technologii i "show carami", to nie nimi buduje się sprzedaż. Dlatego tak ważny jest Rivian R2. Bardziej kompaktowy (jak na amerykańskie standardy), bardziej przystępny cenowo, ale wciąż wydajny i oryginalny.

Rivian R2 ma mieć ponad 480 km zasięgu, niezależnie od ilości silników

Nowy SUV na razie zadebiutował z ograniczoną ilością informacji technicznych. Wiadomo jednak, że Rivian R2 będzie oferowany w trzech konfiguracjach napędu. Na rynek trafi wersja tylnonapędowa (z jednym silnikiem) oraz dwie wersje AWD (z dwoma, lub trzema silnikami elektrycznymi). Firma zapowiada, że każdy z nich będzie miał ponad 300 mil zasięgu pomiędzy ładowaniami (to ok. 480 km).

Najszybsza z odmian będzie przyspieszać do 96 km/h poniżej 3 sekund. Oczywiście, to nikomu niepotrzebne, a w przypadku "elektryków" robi mniejsze wrażenie.

Elektryczny SUV ma być tym bardziej dostępnym, mniejszym modelem w gamie. Od R1s jest krótszy o blisko 40 cm, osiągając nieco ponad 4,7 metra długości. To plasuje go w okolicach Toyoty RAV4. Czyli nawet jak na europejskie warunki, amerykańska propozycja nie jest przeskalowana. Tym Rivian powinien przyciągnąć klientów. Samochód ma też 2,9 metra rozstawu osi, co powinno zapewnić odpowiednią ilość miejsca dla pięciu osób.

Rivian R2

O ile Rivian R1s jest reklamowany jako pełnoprawna terenówka, to R2 ma mieć mniej offroadowego charakteru. Ale wciąż pokona spore nierówności - prześwit wynosi blisko 25 cm. Tyle samo, ale w stopniach, wynosi kąt natarcia.

Samochód wygląda jak pomniejszona wersja R1s. Prosty, nowoczesny design bez żadnych udziwnień. W środku podobnie. Minimalizm i praktyczność. Wszystkie fotele pasażerów można złożyć na płasko, a przed pasażerem znajdziemy dwa schowki na rękawiczki. Oprócz tego tylną szybę można opuścić, a "narożne" tylne okna uchylić, dzięki czemu można cieszyć "jazdą otwartym autem".

Samochód trafi na rynek w 2026 roku, choć prawdopodobnie Amerykanie mają na myśli rok modelowy. Czyli pierwsze egzemplarze pojawią się w salonach w połowie przyszłego roku. Ciekawa jest cena, bo ma wynosić 45 000 USD w przypadku podstawowego modelu. To, po odjęciu dopłat powinno zbliżyć cenę do Tesli Model Y.