To miał być Saab, ale wyszło inaczej. Teraz jest w kanadyjskich rękach i ma fabrykę we Włoszech
Jeśli myśleliście, że Saab odszedł na dobre, to jesteście w błędzie. Ostatnia iskierka tej marki wciąż się tli i może rozpalić ogień. Jak to możliwe? Wszystkiemu winny jest projekt Emily GT, a także jego nowy właściciel, kanadyjska spółka EV Electra.
Historia wygląda następująco. Po wielu perturbacjach Saab trafił w ręce chińskiej grupy Evergrande. Ze względu na spór o nazwę, a dokładniej brak praw do niej, powstał NEVS. NEVS produkował stare Saaby w odświeżonej postaci, a także wypuścił na ostatnimi siłami niewielką liczbę egzemplarzy modelu 9-3. Później były ambitne plany, które przegrały z brakiem finansowania. W tym samym czasie byli inżynierowie Saaba, już pod skrzydłami NEVS, opracowali od zera nowy model. Nazwali go Emily GT i utrzymali w stylistyce godnej tej szwedzkiej marki.
Ten projekt dość niespodziewanie ujrzał światło dzienne w ubiegłym roku. Później, równie nieoczekiwanie, pojawiła się firma, która go kupiła. Nazywa się EV Electra, jest z Kanady, a na jej czele stoi Jihad M. Mohammad.
Dziś z kolei Jihad M. Mohammad pochwalił się, że EV Electra zakupiła fabrykę do budowy samochodów. Co ciekawe jest ona zlokalizowana we Włoszech i będzie produkowała "nieokreślone" elektryczne modele.
Czy to oznacza, że niedoszły Saab, czyli Emily GT, trafi na rynek?
To daleko idące przypuszczenia. Można jednak założyć, że EV Electra dąży do tego, aby ten samochód wyjechał na drogi. Tu jednak pojawia się kolejny ciekawy wątek. Otóż Pan Mohammad twiedzi, że EV Electra w ostatnich dwóch miesiącach przejęło kilka innych projektów pojazdów, które może wykorzystać.
Tym samym jest to firma, która ma worek pełen różnych pomysłów. Które wykorzysta? To doskonałe pytanie. Nie wiadomo, czy jakikolwiek z tych samochodów faktycznie trafi na rynek. EV Electra nie chwali się też dokładnymi informacjami na temat przejętej fabryki. Trudno więc powiedzieć o jakich możliwościach produkcyjnych mówimy i czy w ogóle jest to wyposażony w maszyny zakład.
Pewne jest jednak to, że Emily GT może faktycznie wyjechać na drogi. Niestety szans na to, aby pojawiło się na niej logo Saaba, aktualnie nie ma. Nikt też raczej nie pokusi się o pełną reinkarnację tej szwedzkiej marki. Pozostaje więc cierpliwie czekać na oficjalne informacje.