SsangYong Rexton I 270 XDi Premium

Osób uwielbiających szybką jazdę, wchodzenie w ciasne zakręty i wycie silnika na wysokich obrotach wcale nie brakuje. Ale nie wszyscy przepadają za zapachem palonej gumy czy sprzęgła. Okazuje się, że błoto, kurz, brud i wertepy mogą być równie - jeśli nawet nie bardziej - atrakcyjne.

Mogli przekonać się o tym uczestnicy III-go Ogólnopolskiego Zlotu autoGALERII.pl, który zorganizowaliśmy pod koniec wakacji b.r. Znają oni możliwości prezentowanego pojazdu, bo próbowali swoich sił za jego kierownicą. Mowa o Rextonie, największym SUV-ie koreańskiej firmy SsangYong, który jest w stanie ciągnąć przyczepę o masie 3500 kg. W tym konkretnym przypadku został dodatkowo przygotowany do jazdy w prawdziwym, trudnym terenie.

Ostrego traktowania...
...na dłuższą metę z pewnością nie wytrzymałyby standardowe 18-calowe alufelgi, dlatego zamieniono je na dwuczęściowe 16-calowe "stalówki" produkowane w... Brazylii. W odstawkę poszły również szosowe opony. Te tutaj, także pochodzące z Ameryki Południowej (tym razem z Wenezueli), mimo wszystko dobrze sprawują się również podczas eksploatacji na zwykłych, asfaltowych drogach. Owszem, drażnią nieco zmysł słuchu, ale na dobrą sprawę tylko podczas jazdy z większą prędkością. W niewielkim stopniu pogarszają właściwości jezdne i precyzję prowadzenia, chociaż już na wzrost zużycia paliwa wpływają dość znacznie.

Specjalne sprężyny i amortyzatory pozwoliły zwiększyć prześwit aż do 37 (!) cm, wszystkie wloty powietrza zostały zabezpieczone, zamontowano też tzw. snorkel zapewniający całkowitą ochronę silnika przed zassaniem wody do jego wnętrza. Miska olejowa oraz newralgiczne elementy zespołu napędowego zostały ponadto obudowane. Całość modyfikacji pochłonęła kwotę około 10 000 zł.

Reszta...
...to stary, dobry Rexton I, który już fabrycznie jest bardzo solidnie zbudowanym autem. Rama, sztywny tylny most, napęd na obie osie i reduktor - na tym zestawie naprawdę można polegać. Świetnie uzupełnia go 2.7-litrowy turbodiesel na licencji Mercedesa oraz 5-stopniowy "automat", doskonale sprawdzający się w terenie. W środku - mnóstwo miejsca dla wszystkich pasażerów i ich bagażu, porządna skórzana tapicerka, podgrzewane fotele, pełna elektryka, automatyczna klimatyzacja i system kontroli trakcji.

Ten ostatni...
...podczas jazdy w terenie po prostu przeszkadza, dlatego trzeba go koniecznie wyłączyć. Nie będzie potrzebny choćby dlatego, że tzw. offroad oznacza jazdę w ślimaczym wręcz tempie. Kto nie ma w sobie odpowiednio pokaźnych pokładów cierpliwości i pokory, niech lepiej zostanie w domu.

Zapominamy więc o gwałtownym, szybkim kręceniu kierownicą i ostrym wciskaniu pedału gazu czy hamulca. Zamiast tego liczy się precyzja, umiar i stałe, równe tempo. Oczywiście w niektórych sytuacjach bardziej zdecydowane wciśnięcie pedału przyspieszenia może wybawić z najróżniejszych opresji, jest też nieodzowne chociażby w trakcie podjazdu pod strome wzniesienia. Zawsze jednak trzeba to robić w taki sposób, by nie zerwać przyczepności kół z podłożem. Najlepiej włączyć wtedy przekładnię zwalniającą, czyli tzw. reduktor.

Wiele osób zapomina, że ze względów bezpieczeństwa podczas harców w terenie, okna oraz szyberdach w aucie powinny być całkowicie zamknięte (przyda się więc sprawnie działający układ klimatyzacji oraz ogrzewanie, w Rextonie dodatkowo z nawiewami dla pasażerów tylnej kanapy). Nie bez znaczenia jest właściwe ustawienie fotela kierowcy - nieco bliżej pedałów niż podczas normalnej jazdy. Pamiętać trzeba ponadto nie tylko o odpowiednim ułożeniu rąk na kierownicy, ale także o... nogach, a w szczególności o lewej stopie, którą opieramy na podnóżku. Taka taktyka idealnie sprawdza się przede wszystkim w czasie stromych zjazdów.

Największe wyzwanie to...
...wbrew pozorom nie zapierające dech w piersiach stromizny, góry czy uskoki, ale najzwyklejsze w świecie połacie błota i piachu. Najlepiej pokonywać je z rozpędu, ale bez żadnych gwałtownych ruchów kierownicą. Skręcając koła zwiększamy opory ich toczenia, a tym samym ryzyko ugrzęźnięcia. Z kolei nazbyt śmiałe wciskanie gazu i hamulca często skutkuje zerwaniem przyczepności, a skutek jest dokładnie ten sam - stoimy w miejscu, zakopując się coraz bardziej.

W praktyce oznacza to, że nie wystarczy po prostu beztrosko jechać przed siebie. Wjeżdżając na dany obszar trzeba zawczasu mieć przygotowany pomysł, jak go pokonać. Nieocenioną pomocą jest w takiej sytuacji automatyczna skrzynia biegów, dzięki której silnik nigdy nie zgaśnie, a co za tym idzie - nie grozi nam przymusowy postój w wyniku zdławienia jednostki napędowej. Najważniejsze bowiem, to posuwać się do przodu. Niejednokrotnie bardzo, bardzo powoli, ale jednak. Można przejechać przez jakieś miejsce nawet 100 razy, a za 101-szym zatrzymać się na krótką chwilę i utknąć aż po osie. Liczy się też odpowiednio wysoki moment obrotowy, a taki zapewniają póki co tylko turbodiesle.

Zanim...
...wjedziemy w wodę, powodując efektowne rozbryzgi i fontanny, trzeba koniecznie sprawdzić, co znajduje się pod jej lustrem. W przypadku auta dobrze przygotowanego do jazdy terenowej, wyposażonego - jak testowy Rexton - w tzw. snorkel, nie ma ryzyka zassania wody przez filtr powietrza do silnika, ale w rzeczywistości trzeba być przygotowanym na różne niespodzianki. Zalany dół, gwałtowny uskok czy nawet zwykła cegła, której nie widać, mogą przy wjeździe ze zbyt dużą prędkością przyczynić się do nieoczekiwanej zmiany toru jazdy auta, a nawet jego wywrócenia się.

Zachowania jeszcze większej ostrożności, doświadczenia i nierzadko asysty drugiego pojazdu, wymaga przeprawa przez strumyk czy rzekę. Piaszczyste dno z zalegającym na nim mułem może zagrzebać naszą terenówkę po same osie i to w ciągu zaledwie kilku chwil.

Pozostaje jeszcze...
...kwestia tzw. czynnika ludzkiego, wszak sam sprzęt - choćby nie wiadomo jak dobrze przygotowany i wytrzymały - nie zastąpi człowieka. Panować trzeba nie tylko nad autem, ale także (a może przede wszystkim) nad samym sobą - pamiętać, że istnieje coś takiego jak dobre obyczaje, szacunek dla czyjejś własności terytorialnej i dbałość o środowisko naturalne. Dobrą, choć krótką pamięć potrafią skutecznie odświeżyć patrole odpowiednich służb, które za wjazd na chronione prawem tereny mogą nałożyć mandat w wysokości nawet 5000-6000 zł.

Niejednokrotnie trzeba też zachować tzw. zimną krew i spokój, gdy w przedniej szybie nie widać nic poza niebem lub gdy kabinę zalewa woda, a auto zaczyna bezradnie "mielić" kołami. Mimo wszystko, przygody w ciężkim terenie potrafią odprężyć i podziałać jak kojący balsam. W pewnym sensie są nawet lepsze niż szaleńcza jazda Viperem na zamkniętym torze. Szkoła Jazdy Terenowej koreańskiego SsangYonga podeszła do tematu bardzo profesjonalnie. Kto wie, być może część nabywców Rextona zdecyduje się na podobne przeróbki?

W publikacji wykorzystano utwór pt. "Sabotage" grupy Beastie Boys.