Straż Graniczna wjedzie teraz wszędzie. Jeep Wrangler Sahara gotowy do służby
Straż Graniczna przesiada się na nowe samochody. Pogranicznicy wybrali solidne auto - to Jeep Wrangler Sahara z mocnym silnikim benzynowym.
Straż Graniczna zdecydowanie potrzebuje solidnych samochodów do patrolowania granic. Nierzadko poruszają się one w trudnym terenie lub po absolutnych bezdrożach, gdzie bez dobrego napędu na cztery koła daleko się nie zajedzie. Dlatego wybór padł na solidną propozycję - to Jeep Wrangler Sahara w trzydrzwowej wersji.
Warto dodać, że Straż Graniczna wybrała ciekawy wariant
Zamiast diesla pod maską tych samochodów znajduje się 2-litrowa jednostka benzynowa. Generuje ona aż 272 KM i 400 Nm momentu obrotowego. Przekłada się to na świetne osiągi na asfalcie, które także mogą być na wagę złota. Wysoki moment obrotowy pozwala z kolei na sprawne poruszanie się w terenie.
W tym samochodzie standardem jest zaawansowany napęd na cztery koła z reduktorem. Wersja Sahara różni się od modelu Rubicon brakiem terenowych opon oraz dodatkowych opcji, które przydają się w najtrudniejszych warunkach offroadowych. Aby więc nie utknąć w najmniej oczekiwanym momencie, auta wyposażono w wyciągarki.
Straż Graniczna zakupiła 60 takich samochodów
Póki co do pograniczników trafiła pierwsza partia 28 aut. Trafią one do oddziału podlaskiego (13 samochodów), warmińsko-mazurskiego (10), nadbużańskiego (4) i karpackiego (1). Kolejna partia 32 samochodów dotrze w grudniu. Auta kosztowały łącznie 14 500 000 zł, a pojedyńczy egzemplarz wyceniono na 241 000 zł. Każdy egzemplarz posiada bogate wyposażenie - m.in. multimedia z systemem Apple CarPlay i Android Auto, światła LED czy skórzaną tapicerkę.