Świętej pamięci skrót TDI? Volkswagen Golf może zyskać przebojowy napęd
Zapomnijcie o TDI, czas na wielką zmianę. Volkswagen Golf może dostać "tajną broń", która sprawdza się u konkurentów. A mowa o... klasycznej hybrydzie.
- Volkswagen Golf może pożegnać się z silnikiem Diesla
- Jednostki wysokoprężne obecne są w tym modelu od pierwszej generacji
- Rewolucją ma być nowy napęd hybrydowy
Volkswagen Golf z magicznymi literkami TDI przez wiele lat był obiektem pożądania wielu osób. Zresztą czwarta generacja z jednostką 1.9 TDI była naprawdę udanym samochodem, oferującym niskie zużycie paliwa i świetną dynamikę. O tych "sportowych" wariantach, które dało się łatwo modyfikować, nawet nie wspominamy.
Niebawem jednak te trzy litery mogą przejść do historii. Jak donosi francuski L'Argus, Volkswagen intensywnie pracuje nad nowym napędem, który ma być odpowiedzią na potrzeby rynku. A mowa tutaj o klasycznej hybrydzie. Punkt odniesienia stanowi oczywiście Toyota Corolla.
Volkswagen Golf z hybrydą, ale bez ładowania z gniazdka? To mógłby być przepis na sukces
Coraz większa liczba producentów, w obliczu spowolnionego zainteresowania samochodami elektrycznymi, szuka ekologicznych alternatyw. Naturalnym wyborem stają się napędy hybrydowe w różnych formach - zarówno PHEV i jaki HEV. Te pierwsze niebawem trafią jednak na celownik regulatorów. Mowa tutaj o dość nierealistycznych wynikach pomiarów, które zakrzywiają rzeczywistość.
Tym samym wiele firm zaczyna chętniej spoglądać w stronę klasycznych hybryd. Wszystko wskazuje na to, że Volkswagen dołączył do tej listy, a Golf jest pierwszym kandydatem na liście chętnych na nowy silnik.
Dzięki nowym technologiom takie jednostki mogą zbliżyć się do emisji CO2 na poziomie 100 g/km, co jest świetną wartością. Zapewniają też wyższy komfort użytkowania (nie trzeba ich ładować) i z reguły cechuje je niezawodność. Teoretycznie więc Niemcy mają tutaj sporo do ugrania.
Nie wiadomo jedynie czy faktycznie Volkswagen wejdzie w ten rynek. Patrząc jednak na to, że obecny Golf, oczywiście z szeregiem modyfikacji, miałby zostać na rynku do 2035 roku, to nowe napędy będą po prostu niezbędne.
Dużo też zależy od sytuacji na rynku. Jeśli popyt na samochody na prąd w kolejnych latach dalej będzie dużo mniejszy od zakładanego, a sieć ładowarek nie rozwinie się wystarczająco szybko, to producenci będą zmuszeni do podjęcia szybkich działań. Warto więc być gotowym na taki scenariusz.
Volkswagen, jak i wielu innych producentów, wydzielił znacznie większy budżet na nowe silniki spalinowe
Ten ruch sugeruje, że stworzenie klasycznej hybrydy faktycznie może być "na stole". Zresztą dokładnie to samo zrobił właśnie Hyundai. Podczas "Investor Day" ogłosił, że w Europie pojawi się aż 7 nowych modeli z napędem HEV. Obecnie jest ich siedem, czyli łącznie będzie 14 do wyboru.
Do tego już w styczniu 2025 zadebiutuje druga generacja napędu hybrydowego w tych koreańskich autach - znacznie wydajniejsza. To oczywiście będzie też bodźcem dla innych firm. Jeśli Hyundai/Kia odniosą duży sukces ze swoimi autami, a Toyota dalej będzie trzymała się w czołówce, to klasyczne hybrydy będą kierunkiem maksymalnie eksploatowanym przez wielu producentów - dla zachowania rentowności i sensownej sprzedaży.