Ten Mercedes jest bardzo niedoceniany. Czas obronić SLK drugiej generacji
Niezmiennie mam wrażenie, że ten model jest jednym z najbardziej niekochanych w gamie marki ze Stuttgartu. Tymczasem pierwsza generacja zaczyna zyskiwać na wartości, a druga powinna być bardziej ceniona. Dlaczego? Otóż moim zdaniem Mercedes SLK R171 jest perfekcyjnie narysowany - i ma wiele ciekawych cech.
Mam wrażenie, że wszyscy zapomnieliśmy o jego istnieniu. Tymczasem Mercedes SLK R171 to samochód, który moim zdaniem wciąż wyróżnia się w historii tej marki. Niemcy pod koniec lat osiemdziesiątych wpadli na świetny pomysł stworzenia małego roadstera, który będzie "duchowym następcą" kultowego 190SL. Prace ruszyły w 1991 roku, a już w 1993 design pierwszej generacji, stworzony pod okiem Bruno Sacco, zyskał aprobatę zarządu.
To był strzał w dziesiątkę. Mercedes wykorzystał podzespoły Klasy C W202 i ubrał je w sportowo wyglądające nadwozie, które wyróżniało się z tłumu. Postawiono też na kontrowersyjny, ale ceniony przez klientów stalowy dach.
Rynek szybko polubił ten model - na tyle, że druga generacja była absolutnym pewniakiem. I to właśnie to wcielenie SLK zasługuje moim zdaniem na największe uznanie. Powód jest prosty.
Mercedes SLK R171 jest fenomenalnie narysowany
To były czasy, w których Gorden Wagener, obecnie przewodzący stylistom w Mercedesie, miał w sobie dużo więcej odwagi i kreatywności. Zresztą przy SLK R171 sięgną do designu auta, które stworzył kilka chwil wcześniej - czyli do Mercedesa SLR.
Flagowy supersamochód marki ze Stuttgartu, stworzony przy współpracy z McLarenem, zaskoczył wszystkich swoją linią. Charakterystyczny "nos" (który był też ukłonem w stronę bolidów F1) i nietypowo narysowane światła przykuły uwagę wielu osób.
Wagener postanowił ten projekt nieco "zmniejszyć" i dopasować do charakteru SLK. Co jak co, ale nie zawiódł. Ten sam ciekawy "nos", w połączeniu z dobrze dopasowanymi lampami, lekką linią boczną i łagodnie poprowadzonym tyłem, był strzałem w dziesiątkę.
Gdy ten samochód ujrzał światło dzienne w 2004 roku, wzbudził spore zainteresowanie. Zresztą później też nie rozczarowywał. Pierwsze testy pokazały, że Mercedes naprawdę dopracował SLK.
Sztywniejsza konstrukcja nadwozia i podwozia, lepsze silniki i nowe zawieszenie sprawiły, że był to samochód dający dużo frajdy z jazdy
Prześledziłem różne testy tego auta, które pojawiły się po jego debiucie w salonach. Wszyscy chwalili właściwości jezdne, pozycję za kierownicą i charakterystykę samochodu. Do tego można było tutaj mieć zwyczajną rzędową czwórkę z kompresorem, V6 łączące się nawet z manualną skrzynią, czy szalone V8 ze stajni AMG.
Ta ostatnia wersja jest szczególnie ciekawa. Jednostka 5,4 V8 oferowała od 360 do 400 KM (w wersji Black Series), co w ważącym 1490-1550 kg samochodzie naprawdę robiło robotę.
Lata lecą, a SLK R171 staje się zapomnianym autem
Jego ceny nie rosną, a zainteresowanie na rynku wtórnym jest skromne. Czemu? Nie mam pojęcia. Nie jest to bardzo awaryjne auto, a sprawdzone silniki pozwalają na stosunkowo prostą eksploatację. Oczywiście specyficzne dla tego modelu części, takie jak blacharka, mogą być drogie. Nie sądzę, aby to ta kwestia była barierą dla potencjalnych klientów.
Być może jest to efekt nietypowego wizerunku SLK. Przez lata narastało przeświadczenie, jakoby ten samochód był "bardzo kobiecy" i mało porywający. Nie znoszę takiego szufladkowania samochodów - jest ono zwyczajnie głupie. SLK to Mercedes z krwi i kości, do tego naprawdę atrakcyjny wizualnie.
To trzecia generacja była absolutnym dramatem - ciężka, toporna i nijaka, pozbawiona charakteru i klimatu. Przy niej R171 wyglądało zwiewnie, lekko i zadziornie. Do tego te nawiązania do SLR-a bardzo tutaj pasowały.
Czy jest to więc dobry moment, aby zainteresować się tym modelem? Owszem. Moim zdaniem Mercedes SLK drugiej generacji jest obecnie jedną z tańszych opcji na ciekawego i nieoczywistego roadstera, który może dać dużo radości z jazdy. Co prawda silnik V6 miewa swoje problemy, niemniej jest warty uwagi. V8-ka to propozycja dla koneserów ale również warta uwagi.


