Toyota Centrury SUV wjeżdża z całym majestatem japońskiego luksusu. I sporą nadwagą
Jak widać nawet Japończycy przełamują pewne standardy. Toyota Century SUV zyskała kultową nazwę i oferuje luksus w rozmiarze XXL. Jest ogromna, świetnie wyposażona, bardzo ciężka i trafi tylko do wybranych osób.
W Japonii pewne rzeczy po prostu się nie zmieniają. Jedną z nich jest Toyota Century, która od lat wygląda niemal tak samo, choć technicznie jest obecnie bardzo nowoczesną konstrukcją. Nikt zapewne nie zakładał, że rodzina tego modelu powiększy się o... SUV-a.
Tymczasem Japończycy podjęli odważną i kontrowersyjną decyzję. Century SUV stawia na najwyższy komfort podróżowania w luksusowych warunkach. Można śmiało powiedzieć, że Toyota gra tutaj w jednej lidze z Rolls-Royce'm Cullinanem i Bentleyem Bentaygą, choć pod każdym kątem są to zupełnie inne samochody.
Toyota Century SUV stawia na luksus w japońskim wydaniu. To będzie bardzo rzadki widok na drogach
Tak jak i klasyczna limuzyna, Century SUV wyjedzie na drogi w ograniczonej liczbie egzemplarzy. Mowa tutaj o produkcji na poziomie 30 sztuk miesięcznie, co daje 360 aut rocznie.
Dlaczego będzie ich tak mało? Dla Toyoty gama Century to coś więcej niż tylko limuzyna. To obietnica odpowiedniej jakości i wysokiego standardu. Klienci, którzy decydują się na taki samochód są bardzo wymagający i muszą otrzymać dokładnie to, czego oczekują.
Można powiedzieć, że w dużej mierze ten samochód buduje się ręcznie. Wiele detali wykonywanych jest przez rzemieślników. Mowa tutaj chociażby o unikalnym logotypie, obszyciu tapicerki czy o wykonaniu całego wnętrza.
A jest tutaj nad czym pracować. Toyota Century SUV mierzy ponad 5,2 metra długości i ma niemal 3 metry rozstawu osi. Wszystko po to, aby ukryć z tyłu dwa luksusowe fotele z pełną regulacją. Do tego ten po lewej stronie (czyli nie za kierowcą, w końcu kierownica jest po prawej) rozkłada się do pełnej leżanki.
Stylistyka jest tutaj bardzo monumentalna
Masywne linie i ciężka bryła nawiązują na swój sposób do limuzyny, ale mają też dużo własnego charakteru. Pewne podobieństwa do Genesisów i do Rolls-Royce'a trudno przeoczyć, ale w przypadku takich samochodów nie jest to do uniknięcia. Trzeba jednak przyznać, że całość robi wrażenie, choć mówimy tutaj o naprawdę ciężkim aucie, bo ważącym blisko 2,6 tony.
Drzwi otwierają się elektrycznie, a zajęcie miejsca w samochodzie ułatwia wysuwany próg. Sam kokpit jest prosty w swojej formie - czyli dokładnie taki, jaki być powinien. Century nigdy nie było autem finezyjnym lub pomysłowym. Tutaj liczy się zachowanie wysokiego standardu wykończenia i nawiązanie do tradycji modelu.
Szofer nie może narzekać na brak komfortu. Z przodu także zadbano o odpowiednie fotele i wykończenie z wysokiej półki. Jednak to tylne siedzenia są tutaj "gwoździem programu" i urzekają luksusem z najwyższej półki. Tak, zgodnie z tradycją można zamowić koronkowe nakładki na oparcia i zagłówki.
Przypuszczam też, że w ofercie pojawi się welurowa tapicerka, ceniona przez wiele osób, zwłaszcza tych starszej daty.
Toyota Century SUV powstała na platformie TNGA
Punktem wyjścia dla tej konstrukcji był Lexus TX. Z niego pochodzi chociażby napęd, czyli 3,5-litrowa V6-ka z układem hybrydowym. 406 KM powinno zapewnić optymalne osiągi, a skrzynia CVT to gwarancja płynnej jazdy. O wygłuszenie nie trzeba się martwić - to z pewnością jest doskonałe, na co zresztą wskazuje ogromna masa samochodu.
25 000 000 jenów, czyli 700 000 złotych
Dokładnie tyle kosztuje Century SUV. Jakby nie patrzeć cena jest dość atrakcyjna, zwłaszcza w perspektywie niemal ręcznej produkcji. Oczywiście ta Toyota będzie widywana tylko w Japonii, gdyż trafi do sprzedaży w wyselekcjonowanych punktach dealerskich. Być może na drogi wyjedzie garść egzemplarzy z kierownicą po lewej stronie, stworzonych dla ambasad w różnych krajach.