Toyota dla Pałacu Buckingham, tylko z małej japońskiej wsi. Dla szlachty sedan, na polowania kombi
Nazwij to budżetowym Rollsem, albo klasykiem w nowoczesnym wydaniu. W praktyce jest to flotowa Toyota, która wygląda tak, jakby miała obsługiwać pałac Buckingham. Ten jednak może być co najwyżej w małej japońskiej wiosce.
To jeden z tych samochodów, na widok których jedna brew automatycznie się unosi. Przed Wami Toyota Corolla Axio, czyli starsza generacja tego modelu, produkowana i sprzedawana tylko na potrzeby flot. Krótko mówiąc - budżetowe auto. Tutaj jednak zrobiono z niego samochód na modłę pałacu Buckingham, z gigantyczną atrapą chłodnicy, okrągłymi lampami i masywnymi błotnikami.
Może i wygląda to z daleka jak Rolls-Royce, aczkolwiek aby pomylić ze sobą te samochody należałoby wypić dużo za dużo sake. Może wtedy, próbując wyostrzyć wzrok, ktoś uzna to za ładny projekt.
A jest to nowa Mitsuoka Ryugi. Ta marka to legenda. Japończycy z bliżej nieokreślonego powodu kochają samochody wyglądające "staro". Problem w tym, że ich pociąg do takich maszyn jest na tyle duży, że są skłonni wydać duże pieniądze na nowe stylizowane auto.
Nie wiem, czy ktokolwiek z pałacu Buckingham wsiadłby do tego samochodu, no ale...
Mitsuoka wpadła tutaj na podwójnie szalony pomysł. Zrobienie "eleganckiego sedana" jakoś nie zaskakuje. Ale kombi? To już jest nowa skala szaleństwa. Mamy więc samochód reprezentacyjny i pojazd na polowania. Brakuje tylko szuflady na strzelbę, tweedowej marynarki i kaszkietu w zestawie.
Zabawie wygląda też silnik w tym samochodzie. Ma 1,5-litra pojemności, oferuje nieco ponad 100 KM i łączy się z 5-biegowym manualem, lub przekładnią CVT. Tutaj nie ma żadnych luksusów - w końcu mówimy o samochodzie dopasowanym do potrzeb flot. Dlaczego więc wybrano ten model na "bazę" dla nowego projektu? Tego nie wie nikt.
Zabawnie to wygląda także w środku, gdzie mamy do czynienia z kokpitem przywodzącym na myśl Aurisa. Podobne wnętrze stosowano w starszej Corolli, która stała się właśnie Corollą Axio.
Taka Mitsuoka Ryugi ma tylko jedną zaletę - gdyby była służbówką mieszkańców pałacu Buckingham, to nie nadszarpnęłaby budżetu Wielkiej Brytanii. Jej ceny startują od około 79 000 złotych, a kończą się w okolicach 107 000 złotych. Może to więc jest jakaś alternatywa dla limuzyn dla rodziny królewskiej?