Toyota Yaris Ativ to auto dla typowego dziadka. Jest sedanem, ma wbudowany wideorejestrator

Toyota Yaris ma wiele twarzy, a najnowsza z nich nazywa się Ativ. To mały sedan z przyzwoitym wyposażeniem i niską ceną.

Pamiętacie te piękne czasy, kiedy w statystykach sprzedaży królowały takie auta jak Renault Thalia, Fiat Siena i Skoda Fabia Sedan? Wiele osób, w tym ogromne grono starszych ludzi, chętnie wybierało małe "limuzyny", głównie za sprawą niskiej ceny i zwiększonej praktyczności. Ten segment w Europie umarł już dawno, ale jeśli Wasz dziadek mieszka w Tajlandii, to z pewnością spodoba mu się nowa Toyota Yaris Ativ.

Toyota Yaris Ativ to taka Thalia na miarę XXI wieku

Popatrzcie na to: całkiem zgrabny sedan, przypominający w dużej mierze nową Corollę. Co z nim jest nie tak? Przede wszystkim mówimy tutaj o małym samochodzie miejskim. Ciekawe jest jednak to, że nie jest to Yaris, którego znacie.

Toyota Yaris Ativ

Bazą stała się tutaj platforma DNGA (Daihatsu New Global Architecture), która nie ma nic wspólnego z konstrukcją TNGA-B. Auto jest więc nieco dłuższe i przede wszystkim ma wyraźnie zwiększony rozstaw osi - aż o 70 mm. Całkowita długość to 4425 mm, a obie osie dzieli 2620 mm.

Pod maską znajdziemy jednostkę 1.2 Dual VVT-iE, oferującą 94 KM i 110 Nm momentu obrotowego. Moc wędruje na przednią oś za pośrednictwem skrzyni Super-CVTi.

Wnętrze w sam raz dla kogoś, kto nie lubi przesady

Kokpit tajlandzkiego Yarisa jest dużo bardziej konserwatywny i zachowawczy w porównaniu do europejskiej wersji. Klasyczne linie, minimalna liczba przełączników i częściowo analogowe wskaźniki mają trafić w gust lokalnych klientów. Może i wieje od nich nudą, ale przynajmniej nie można narzekać na problemy z obsługą i czytelnością.

Do tego wyposażenie też nie zawodzi. Już w standardzie otrzymujemy automatyczną klimatyzację, nagłośnienie przygotowane przez firmę Pioneer oraz spory zestaw systemów bezpieczeństwa.

Toyota Yaris Ativ

Azja kocha małe sedany. U nas ten segment umarł

Im dalej na wschód, tym więcej takich samochodów spotkacie na drogach. U nas popularność tego segmentu spadła drastycznie lata temu, co widać nawet po sprzedaży nowego Logana. Ten samochód wybierany jest jedynie przez taksówkarzy i przez wąskie grono klientów.

Nikogo nie powinno więc dziwić to, że żadna marka nie porywa się z motyką na słońce i nie wprowadza małych sedanów do europejskiej oferty. Czy ktoś z Was w ogóle rozważyłby zakup takiego auta? Nie sądzimy.