Ma unikalny styl i geny Lamborghini Diablo pod nadwoziem. Jest tylko 14 takich samochodów
Ta marka przeszła do historii jako twórca fascynujących i zarazem bardzo enigmatycznych supersamochodów. Mało kto pamięta, że przez pewien czas była powiązana własnością z manufakturą z Sant'Agata Bolognese. Vector M12 to rarytas, a pod jego nadwoziem kryją się geny Lamborghini Diablo. Jeden z nielicznych egzemplarzy trafił na sprzedaż.
Historia tej marki jest dłuższa, niż mogłoby się wydawać. Już pod koniec lat siedemdziesiątych na drogach pojawił się pierwszy prototyp marki, Vector W2, a projekt narodził się na początku tej dekady. Tak zaczęła się bajka bez happy-endu, w której ostatnim rozdziałem był Vector M12. I choć wizualnie nawiązywał do starszych modeli, to w praktyce miał w sobie geny Lamborghini Diablo. Nie bez powodu.
Vector M12 powstał w czasach, w których właścicielem tej marki stał się Megatech. A wtedy ta indonezyjska firma posiadała także Lamborghini
Megatech był jednym z udziałowców Vectora i dokonał wrogiego przejęcia firmy pod nieobecność właściciela, Geralda Wiegerta. W nowych rękach Vector miał wreszcie stać się rentowny i przede wszystkim dostępny. Postawiono więc na maksymalne uproszczenie konstrukcji poprzez współdzielenie elementów.
A było z kim dzielić to, co najlepsze, gdyż Megatech miał w swoich rękach także Lamborghini. To były szalone czasy, bez wątpienia. Indonezyjska firma połączyła kropki i wzięła gotowe Diablo, wykorzystują z niego kluczowe elementy.
Vector M12 powstał więc na przedłużonej ramie Diablo, zyskał jego 5,7-litrowy silnik V12, a także skrzynię biegów. To wszystko uzupełniono hamulcami Brembo, zawieszeniem gwintowanym i garścią drobnych poprawek. Amerykańska firma stworzyła więc ciekawie wyglądający supersamochód, który korzystał ze sprawdzonego napędu i bazował na bardzo dobrej konstrukcji.
Vector wyprodukował tylko 14 takich samochodów
A na sprzedaż trafił właśnie pojazd z numerem cztery. Zbudowano go w marcu 1996 i w swojej historii zaliczył wiele ciekawych epizodów. Pojawił się między innymi w starym Top Gearze, a za jego kierownicę wskoczył Jeremy Clarkson. Później pojawił się też w kilku innych testach, gazetach i materiałach wideo.
W 2018 roku ówczesny właściciel zafundował solidne odświeżenie temu egzemplarzowi. Tym samym mamy tutaj do czynienia z idealnie utrzymaną sztuką, mającą na liczniku 4 400 mil (nieco ponad 7000 kilometrów).
Teraz możecie ją kupić. Licytacja trwa aktualnie na portalu Bring A Trailer. W momencie publikacji materiału osiągnięto kwotę przekraczającą 120 000 dolarów, ale aukcja kończy się dopiero za 14 dni. Tym samym cena z pewnością wyraźnie wzrośnie.