Test wprost od słupka B, czyli nowy Volkswagen Golf Variant pod naszą lupą
Dzisiaj dostaniecie 3/4 testu samochodu. Oto nowy Volkswagen Golf Variant, w którym sprawdziłem przede wszystkim to, co kryje się za słupkiem B.
Nowego Volkswagena Golfa znacie już doskonale. Pisałem dla Was o wersji z silnikiem 1.5 TSI 130 KM (niemal dokładnie rok temu, na samym początku tego dziwnego okresu), a później sprawdziłem wersję 1.5 eTSI 150 KM. Na temat tego samochodu wystukałem więc już dużo literek, dlatego tym razem do tematu podejdę inaczej. Oto Volkswagen Golf Variant VIII, czyli praktyczniejsze wydanie popularnego kompaktowego auta z Wolfsburga. Tutaj najbardziej interesuje mnie to, co dzieje się za słupkiem B.
A jak się okazuje Volkswagen Golf Variant oferuje tam naprawdę sporo dobroci
Przede wszystkim jest większy od hatchbacka - i to w zauważalny sposób. Długość? 4633 mm. Rozstaw osi? 2669 mm. Te dodatkowe centymetry bardzo zgrabnie wpasowano właśnie za słupkiem B oraz w tylnym zwisie, dzięki czemu wygospodarowano naprawdę przestronne wnętrze i przepastny oraz ustawny bagażnik. Wyjściowo jest to 611 litrów, zaś po złożeniu kanapy zyskujemy aż 1642 litry. Nie miałem ze sobą nic dużego, tak więc sam wpakowałem się do kufra, aby sprawdzić jego możliwości. Potwierdzam - jeden redaktor mieści się bez zająknięcia.
A jak jest na tylnej kanapie?
Kochani, tu jest jakby luksusowo! No, prawie. Miejsca na nogi mamy od groma. Mając 185 cm wzrostu usiadłem "sam za sobą" i mogłem cieszyć się zapasem wolnej przestrzeni. Wygląda to tak.
Jak pewnie zauważyliście siedzisko jest dość długie, co należy zaliczyć do plusów tego modelu. Jest też nieźle ukształtowane, a oparcie pochylono pod odpowiednim kątem. Krótko mówiąc - będzie wygodnie.
Bardzo ciekawym patentem są kieszonki w oparciu fotela. Możemy tam wrzucić telefon, ładowarkę, portfel lub cokolwiek, co przeszkadza nam w kieszeni podczas długiej podróży. Jest też osoba strefa klimatyzacji, a w tym egzemplarzu pojawiło się również podgrzewanie zewnętrznych siedzisk. Nie zapomniano również o podłokietniku z uchwytami na napoje.
Ta luksusowa sielanka jest nieco popsuta przez twarde plastiki na drzwiach. Nie zapominajmy jednak, że cały czas rozmawiamy o samochodzie kompaktowym. No, przynajmniej w teorii. Aby lepiej uzmysłowić Wam wymiary tego auta podpowiem, że Passat B5 nie był dużo większy.
Volkswagen Golf Variant będzie moim autem służbowym! Czy będę narzekać?
Nie sądzę. O ile dogadacie się ze specyficznym systemem multimedialnym, to tak naprawdę niczego Wam tutaj nie zabraknie. Bogato wyposażona wersja Style wygląda naprawdę fajnie, ale znając życie floty pokochają wariant Golf lub Life. Tak czy siak mając jakiekolwiek pole do popisu przy konfiguracji tego auta, ciśnijcie Waszych flotowców o ciekawy lakier. Odcień "King's Red" jest fenomenalny i doskonale pasuje do tego samochodu.
A to jest ta praktyczniejsza część Golfa.
Poza tym Golf Variant bardzo dobrze jeździ. Jest przyjemnie sprężysty i odpowiednio sztywny, ale jednocześnie nie przypomina deski. Układ kierowniczy nie zawodzi, w zakrętach auto zachowuje się pewnie. Choćbym bardzo chciał, to nie jestem w stanie do czegokolwiek się przyczepić. Ot, typowy znak jakości Volkswagena.
Volkswagen Golf Variant będzie moim autem rodzinnym! Czy sprawdzi się w tej roli?
Tak, jak najbardziej. Bagażnik jest duży, dzieciaki z tyłu nie będą narzekać, a dwa mocowania ISOFIX pozwolą na szybkie mocowanie fotelików. W długiej podróży docenicie zaś schowki i dużą półkę na telefon, oczywiście wyposażoną w indukcyjną ładowarkę.
No dobrze, a jaki silnik wybrać?
To trudne pytanie. W tym egzemplarzu znalazł się sprawdzony kompan, czyli jednostka 2.0 TDI wspierana systemem miękkiej hybrydy. 150 KM i 360 Nm momentu obrotowego "robi robotę", a skrzynia DSG bardzo sprawnie skacze po kolejnych przełożeniach. Nie ma tutaj typowego dla innych aut z tym silnikiem "laga". Obstawiam, że to właśnie obecność "miękkiej hybrydy" poprawia reakcję na gaz.
W każdym razie diesel pod kątem dynamiki i ekonomii nie zawodzi. Przy 140 km/h wciąga średnio 6,4 litra oleju napędowego, a przy 100 km/h raptem 4,1 litra. Problem polega jednak na tym, że wersja 1.5 eTSI zadowala się niemal identyczną ilością paliwa. Oczywiście różnice będą widoczne przy załadowanym aucie. W dieslu zachowamy lepszą dynamikę (w końcu pod prawą nogą jest więcej niutonów), a i zapotrzebowanie na paliwo będzie nieco niższe. Tutaj pojawia się jednak kluczowe pytanie - czy dopłata do diesla jest warta takiego komfortu, wykorzystywanego sporadycznie?
Wszystko po staremu, proszę się rozejść.
Ten model kosztuje wyjściowo 135 390 zł. Volkswagen nie żałował jednak opcji i zatankował wyposażenie pod korek. Topowe światła, większe felgi, najlepszy system multimedialny, adaptacyjne zawieszenie, pakiet zimowy i wiele innych dodatków wywindowało cenę do znacznie wyższego poziomu. Mowa o kwocie 169 970 zł. Sporo, nieprawdaż? Z drugiej strony testowana przez nas jakiś czas temu Octavia z identycznym silnikiem była nieco droższa, a jej kompletacja niemal nie różniła się od tego Golfa. Poprzednia generacja tego modelu w zbliżonym wydaniu była o około 10% tańsza, co też nie jest aż tak poruszającą różnicą.
Jedno jest pewne - jak Golf, to Variant
Oto moja krótka subiektywna opinia - dobrze skonfigurowany Golf Variant po prostu wygląda lepiej. Jednocześnie zyskujemy więcej miejsca na tylnej kanapie i naprawdę przestronny bagażnik. Jeśli więc liczy się dla Was użyteczność, a w garażu chcecie postawić właśnie ten samochód, to wybór może być tylko jeden.