Volkswagen Transporter 2.0 TDI Furgon

Choć polski samochód dostawczy kojarzy się raczej z Żukiem, Nysą, Lublinem, czy nawet Tarpanem, od wielu lat hitem polskiej produkcji jest VW Transporter. Choć niemiecki, to budowany pod Poznaniem. Sprawdzamy wersję furgon w "polskim" malowaniu i z nieśmiertelnym 2.0 TDI.

Na pewno testowany samochód nie jest wozem dla każdego. To swoisty showcar marki „VW Użytkowe”. Kosztuje ok. 140 tys. i jest w konfiguracji, która nie pozwala stwierdzić, czy autor chciał pokazać samochód designerski, czy dostawczy. Wszystko to wynika oczywiście z felg i lakieru. Transporter wygląda bardzo ciekawie i niezmiernie się cieszę, że koncern pozwala na takie kombinacje. Jednakże zestaw „osiemnastek” o wzorze retro oraz dwukolorowe, perłowe nadwozie w patriotycznych odcieniach (choć dostępne jest kilka takich ciekawych wzorów) podnosi cenę samochodu o niemal 20 tys. zł brutto, co przy konfiguracji „woła roboczego” z podstawowym wyposażeniem i podstawowym nadwoziem pozwalającym na transport towarów, czyni pewnego rodzaju dziwną hybrydę.

Duże możliwości

Nie zmienia to jednak faktu, że producenci Transportera postawili przed kupującym nie lada zadanie. Dwa rozstawy osi, trzy wysokości dachu, kilka wariantów ładowności i niezliczone elementy pomagające przewozić dowolne pakunki powodują, że nad konfiguracją trzeba się mocno pochylić. Tak jest i w naszym przypadku. Otrzymaliśmy samochód z tylną klapą wyposażoną w szybę, podnoszoną ręcznie do góry. Można dokupić elektryczne sterowanie, albo wybrać podwójne drzwi, z szybami lub bez. Ponadto mamy „podstawową” wersję z tylko jednymi przesuwanymi bocznymi drzwiami oraz z obiciem przestrzeni ładunkowej tylko do połowy. Za to przegrodę między kabiną kierowcy i pasażerów mamy z opcjonalnym okienkiem pozwalającym doglądać towaru.

Przestrzeń ładunkowa T6

Większość osób, które interesują tego typu samochody, z nadzieją patrzy na to, co dzieje się właśnie za tym okienkiem. Spieszymy więc z wyjaśnieniami, co może Transporter T6. Miłośników designerskich mebli, ale przede wszystkim, osoby trudniące się transportem hurtowym ucieszy fakt, że zarówno przez boczne drzwi, jak i przez tylną klapę zmieści się standardowa Europaleta. Te pierwsze mają bowiem 1017 mm szerokości i 1282 mm wysokości. Z tyłu dysponujemy otworem załadunkowym o wymiarach 1473 x 1299 mm. Wspomnianych palet we wnętrzu transportera możemy upchnąć ponad trzy, jeśli ustawimy je poprzecznie. Do dyspozycji mamy 2572 mm długości wnętrza, a na szerokość nawet między nadkolami będziemy mieli ponad 1,2 m (1244 mm, i 1700 mm od burty do burty). Dokładając do tego 1410 mm wysokości przy standardowym dachu, mamy całkiem sporą przestrzeń – w sumie 5,8 m3 objętości. W przypadku naszego egzemplarza, Do transportera możemy wrzucić niemal tonę ładunku – wliczając w to jednak paliwo i kierowcę (947 kg ładowności).

jedne odsuwane drzwi

W zasadzie nie ma się do czego przyczepić, choć moim zdaniem wersja z podwójnymi drzwiami z tyłu może mieć więcej sensu, klapa jest jednak spora i wymaga trochę siły przy podnoszeniu i opuszczaniu. Wnętrze wyłożono przeciwpoślizgową wykładziną, a burty można opcjonalnie zamówić obite aż po sam sufit. Przestrzeń ładunkowa oświetlona jest dwoma niewielkimi lampkami, jednak są one zazwyczaj wystarczające. Możemy też skorzystać z sześciu punktów kotwiczenia bagażu w podłodze i jednego dodatkowego na nadkolu. Ja bym dodał jeszcze opcjonalnie ze dwa uchwyty, bądź haczyki, na ścianach. W przypadku, kiedy samochód jedzie „na pusto” i mamy tylko niewielkie towary do przetransportowania, ułatwiłoby to umocowanie ich w jednym miejscu.

Treść ponad formą

Rzućmy więc okiem do kabiny, w której może całkiem wygodnie usiąść kierowca wraz z dwójką pasażerów (również opcja, standardowo są dwa fotele). Siedziska i oparcia wykończono tkaniną, dość przyjemną i sprawiającą wrażenie solidnej. Pozycja za kierownicą jest typowa dla tych z samochodów dostawczych. Osoba przyzwyczajona do „osobówek” będzie musiała się przyzwyczaić, dla reszty nie będzie tu nic niespotykanego. Przestrzeni jest przy tym całkiem sporo.

Transporter jest też niemal „idealnie praktyczny” jeśli chodzi o miejsce pracy kierowcy. Schowków jest 8, do tego jeszcze jeden pod sufitem (choć wygląda na świetne miejsce, żeby zamocować w nim np. CB Radio), dwa uchwyty na kubki na podszybiu i głębokie kieszenie w drzwiach. Dlaczego więc niemal? Bo mamy XXI wiek i niestety większość z nas korzysta z całkiem sporych telefonów. I choć oczywiście nasze T6 wyposażone jest w radio z Bluetooth, więc telefon możemy trzymać w kieszeni, to z chęcią widziałbym podręczny schowek, w którym taki telefon się mieści i z niego nie wypada. Akurat takiej półeczki nie ma w zasięgu kierującego.

plastikowa kierownica

Choć nie mam zastrzeżeń do spasowania materiałów i nie oczekuję od nich fantastycznej miękkości, a także doceniam ich prostotę, a zapewne i solidność oraz łatwość utrzymania czystości, to „nowoczesne” wnętrze Transportera T6 nieco mnie rozczarowało. Plastiki użyte do jego budowy są twardsze niż Steven Seagal we wszystkich swoich filmach razem wziętych, a przy tym nie mają za grosz polotu. Są tak nijakie, że aż przyjemnie jest patrzeć na drogę, nawet stojąc w korku. Konkurencja wygląda tutaj o niebo lepiej, mimo wszystko zachowując walory praktyczności – tak jak np. w testowanym ostatnio Peugeocie Expert.

Wspomniałem już o radiu, to pora przejść do dalszego wyposażenia. Oczywiście, dokupić można „niemal wszystko”, u nas jednak znalazły się „podstawy”. Jest klimatyzacja (manualna), elektrycznie sterowane szyby, lusterka (z podgrzewaniem) i centralny zamek z pilotem. To by było na tyle. Nawet kierownica jest plastikowa niczym dowolna Miss Wenezueli.

Charakter zachowany

Prowadzenie wozu dostawczego powoduje w testującym dwa odruchy. Jeden to tradycyjne zdziwienie wynikające z „miejskiej dynamiki”, a drugi to brak przyzwyczajenia do tego typu sztywności zawieszenia. Prosta konstrukcja układu ma bowiem wytrzymać długotrwałe używanie mocno załadowanego samochodu. W przypadku, gdy w czasie testu nie mamy akurat 800 kg ziemniaków do przewiezienia, a sam test trwa zaledwie tydzień, ciężko powiedzieć, czy wytrzymuje. Wierzymy jednak na słowo, że Volskwagen potrafi to zrobić, patrząc na ilość Transporterów na ulicach.

ładowanie

Jeśli jednak chodzi o prowadzenie, samochód po prostu „skacze”. Sztywne zestrojenie w połączeniu z dużym gabarytem i sporymi felgami z oponami o niskim profilu wcale nie pomaga komfortowi jazdy. Zdecydowanie mniejsze koła byłyby nieco lepsze, choć podskakiwania na poprzecznych nierównościach i tak by nie zniwelowały.

Podobnie jak wrażliwości na podmuchy. Pusty Transporter nie jest bardzo ciężki (1853 kg) i czuć, że ma bardzo dużą powierzchnię boczną (niemal dwa metry wysokości  prawie pięć długości). Jednak samo prowadzenie nie nastręcza wielu zmartwień. Układ kierowniczy jest całkiem niezły, samochód trzyma się drogi, a w mieście mimo przedniego napędu ograniczającego nieco zwrotność, manewruje się nim dość łatwo. Spore ułatwienie zapewniają czujniki parkowania oraz, przede wszystkim, wielkie lusterka.

Nieźle też sprawdzają się hamulce. Łatwo jest dozować siłę nacisku i widać, że przystosowane są do wyhamowywania załadowanego samochodu. Na „pusto” czasem działają aż zbyt „ostro”.

Stary znajomy

Ci, którzy poszukują teraz samochodu dostawczego i są zainteresowani Transporterem, mają jeszcze szansę znaleźć egzemplarz podobny do testowego u któregoś z dealerów. Konfigurator i cenniki na rok 2017 jednak nie przewidują jednostki napędowej, którą znaleźliśmy w naszej „te szóstce”. Obecnie klienci mogą wybrać dwulitrowego diesla o mocy 150 KM z katalizatorem SCR, podczas gdy nasz biało – czerwony Volkswagen radośnie klekotał starą jednostką bez konieczności dolewania AdBlue, o mocy 140 KM.

Z sześciobiegową przekładnią manualną w mieście i tak „nie ma mocnych” na takiego busa. Jak każdy kierowca wie, ich kierowcy zawsze są najszybsi. Spora w tym zasługa dużego momentu obrotowego i zestopniowania skrzyni biegów. O ile „jedynka” jest tylko do ruszenia samochodu z miejsca, to na „dwójce” można już niemalże się ścigać. To oczywiście subiektywne wrażenia, ale nawet patrząc z zewnątrz, w zakresie miejskich i okołomiejskich prędkości, na drugim i trzecim przełożeniu pusty Transporter jest bardzo dynamiczny. Z kolei ostatnie dwa biegi (a zwłaszcza „szóstka”) są typowymi nadbiegami do zmniejszania spalania i jeśli będziemy chcieli nagle zmienić prędkość, nie obejdzie się bez redukcji. Mimo wszystko należy jednak dość pozytywnie ocenić pracę, jaką diesel wykonuje pod maską dostawczego Volskwagena. Bez kompleksów można jeździć nawet z wysokimi prędkościami, a i po załadowaniu nie utkniemy na prawym pasie za starym Żukiem.

klapa do góry, z szybą

A jeśli utkniemy, to tylko z chęci przyoszczędzenia nieco paliwa. Jadąc spokojnie można zobaczyć wyniki poniżej 6 litrów na każde 100 km. Średnio w trasie – nieco ponad litr więcej. Jeśli jednak będziemy często korzystać z pełnej dynamiki w mieście, i tak nie przekroczymy 10,5 l/100 km. Transporter potrafi być naprawdę oszczędny. Choć z drugiej strony charakterystyka silnika zachęca do szybkiej jazdy. Trzeba tylko głośno puścić radio, bo silnik każdym elementem swojego czterosuwowego cyklu pracy przypomina nam, że mamy do czynienia z jednostką wysokoprężną. Innymi słowy – klekocze i nie należy do najcichszych na rynku.


Podsumowanie

No cóż, chyba po prostu Volkswagenowi znów wyszedł niezły dostawczak. A w zasadzie pracownikom polskiej fabryki, którzy powodują, że najprawdopodobniej nie będzie się rozpadał w trakcie jazdy, plastiki nie skrzypią, a samochód jedzie do przodu i to całkiem nieźle. Wóz jest przede wszystkim uniwersalny i zbiera punkty za możliwość dopasowania go dokładnie pod swoje potrzeby. Jest też dość dynamiczny i oszczędny. Za to smutny w środku, plastikowy, dość głośny i niezbyt tani, zwłaszcza z wyposażeniem dodatkowym.

Dane techniczne

NAZWA Volkswagen Transporter T6 2.0 TDI
SILNIK t. diesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni Common Rail
POJEMNOŚĆ 1968
MOC MAKSYMALNA 103 kW (140 KM)
MAKS. MOMENT OBROTOWY 340 Nm
SKRZYNIA BIEGÓW sześciobiegowa, manualna
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wahacze skośne
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 235/45R18
BAGAŻNIK 5800
ZBIORNIK PALIWA 0
TYP NADWOZIA furgon
LICZBA DRZWI / MIEJSC 2/3
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4904/1904/1990
ROZSTAW OSI 3000
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1853/947
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/2500
ZUŻYCIE PALIWA 9,1/6,1/7,2 (9,8/7,1/8,0)
EMISJA CO2 189
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 12,2
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 173
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 / 6 lat
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (2.0 TDI 84) 90 621
CENA WERSJI TESTOWEJ (2.0 TDI 150) 106 927
CENA EGZ. TESTOWANEGO ok. 140 000