Wielki powrót HEMI. Stellantis znowu odpala swoje V8, na rynek wjadą najlepsze wersje
Nie ma Tavaresa, jest HEMI. Amerykanie ponownie uruchomią produkcję kultowej V8-ki, od razu w kilku wariantach.
Mówi się, że decyzja o wycofaniu silnika V8 HEMI przez grupę Stellantis była odgórna i przyszła prosto z biura Carlosa Tavaresa. Wielu menadżerów, także wysokiego szczebla, odradzało taki ruch. Tavares średnio przejmował się jednak innymi opiniami i dopiął swego, wygaszając produkcję tej jednostki napędowej.
Od kiedy w grudniu opuścił koncern, John Elkann wraz ze swoim zespołem robią wszystko, aby Stellantis znowu stanął na nogi. Decyzje Tavaresa w dużej mierze doprowadziły do załamania sprzedaży i utraty pozycji na rynku.
"Odkręcanie" tej sytuacji idzie dość sprawnie, a jedną z decyzji, które ucieszą wiele osób, jest to, że silniki V8 HEMI powrócą na rynek.
Tak przynajmniej donosi Mopar Insiders, powołując się na źródła z koncernu
Już miesiąc temu nowy dyrektor wykonawczy Dodge'a, Matt McAlear, zasugerował opcję powrotu tej jednostki napędowej. Teraz pojawia się coraz więcej przesłanek sugerujących, że Stellantis już podjął odpowiednie kroki. Produkcja miałaby ruszyć w sierpniu w Michigan i mowa tutaj o jednostce w wersji 5,7 i 6,4-litra. Co więcej, do gry powróci także wersja 6,2 Hellcat, wspierana sprężarką mechaniczną.
Silniki te mają bazować na obecnej konstrukcji trzeciej generacji, ale zyskają najprawdopodobniej garść modyfikacji. Tu jednak lista zmian nie jest jeszcze znana.
Jednostki V8 pojawią się potencjalnie w RAM-ie 1500 (do gry ma wrócić model TRX) i w Dodge'u Durango. Niestety, Dodge Charger musi zadowolić się wyłącznie rzędową szóstką. Amerykanie powiedzieli wprost - choć idea jest ciekawa, to włożenie V8-ki pod maskę tego samochodu wymaga gruntownego przeprojektowania komory silnika. To kosztuje i nie jest w tej chwili priorytetem koncernu.
Stellantis stawia na V8, bo może wykorzystać sytuację polityczną
Poluzowane normy i rosnący popyt na duże silniki sprawił, że taka decyzja jest jedyną słuszną. Koszty uruchomienia produkcji nie należą do wysokich, a zyski będą ogromne. Do tego fani Dodge'a, RAM-a i potencjalnie innych firm grupy Stellantis będą uradowani powrotem swojego ukochanego silnika. W Europie nie spodziewajcie się go jednak w ofercie jakiejkolwiek marki.