Warszawski WORD na Radarowej zostawiony na lodzie. Podobnie jak zapisani na egzamin kursanci
WORD w Warszawie na ul. Radarowej został zamknięty z dnia na dzień. 2,5 tysiąca kursantów zostało na lodzie. Co tam się stało?!
Kursanci w Warszawie mogą zdawać w jednym z trzech WORD-ów, czyli Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego. A w zasadzie mogli do 22 września. Ośrodek we Włochach został zamknięty, na terenie pojawił się ciężki sprzęt, który zastawił "górkę", będącą częścią egzaminu praktycznego. W tym momencie na egzamin na Radarowej zapisanych jest 2,5 tysiąca potencjalnych przyszłych kierowców.
Winni... są wszyscy. A najbardziej brak czytelnej polityki dotyczącej planów zagospodarowania przestrzennego.
WORD w klubie piłkarskim. To działało "jak zwykle"
Czyli póki się ktoś nie zorientuje. WORD na Radarowej zaczął działać w 2007 roku na terenie RKS Okęcie. Jeden z najstarszych klubów sportowych w Warszawie udostępniał za opłatą kawałek utwardzonego placu i miejsce do przeprowadzenia egzaminów.
W 2019 roku okazało się, że według planu zagospodarowania przestrzennego cały ten teren jest przeznaczony wyłącznie na działalność sportową.
Na wniosek RKS Okęcie powstało nawet zapytanie do urzędu miasta, czy możliwe jest odstępstwo, aby WORD wciąż mógł działać. Z ratusza przyszła jednak odpowiedź negatywna. Kolejne trzy lata upłynęły na próbie rozwiązania problemu, ale warszawskie władze nie były chętne do pomocy.
Za to zareagowały szybko, gdy okazało się, że WORD wciąż tam jest i przeprowadza egzaminy. Czyli, działalność klubu nie jest wyłącznie sportowa. W związku z tym RKS dostał wypowiedzenie umowy miejskiego terenu. Bo klub działał na miejskich gruntach.
Obecnie sprawa odwołania toczy się w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.
Okęcie informowało WORD, że od 22 września nie będzie mógł przeprowadzać egzaminów, ale Ośrodek, delikatnie mówiąc, temat olał, zapisując kolejnych kursantów.
Dyrekcja tłumaczy się, że przecież płaci za wynajem miejsca. Co prawda na depozyt sądowy, ale płaci i nie widzi powodu do eksmisji.
Tymczasem kursanci muszą przepisać się na inny termin i do bemowskiego ośrodka. Oczywiście, to dodatkowy stres i problemy organizacyjne.
A kto jest w tym wszystkim winny? Po trochu wszyscy, poza klubem sportowym, który usiłuje powiązać koniec z końcem i pogodzić wszystkie strony. A najbardziej chyba miasto, które już dawno powinno temat uregulować.
źródło: RKS Okęcie