Zagato AGTZ Twin Tail - tajemniczy polski projekt. Mamy pewne podejrzenia!
Za tydzień poznamy Zagato AGTZ Twin Tail - projekt, w który zaangażowany jest polski dealer La Squadra. Limitowany samochód ma być wyjątkowy. Mamy pewne podejrzenia, co było dla niego inspiracją.
Polski dealer samochodów i biuro projektowe Zagato? Elektryzująca informacja. Katowicka "La Squadra", która zarządza sprzedażą Ferrari, Maserati, Pagani, Koenigsegga i Bugatti w Polsce, weszła na nowy poziom. Wraz ze słynnym studiem Zagato planują pokazać kolekcjonerskie auto AGTZ Twin Tail.
Kultowa włoska firma karoseryjna współpracuje z polskim przedstawicielstwem przy budowie auta, które według materiałów prasowych, będzie unikalne w historii motoryzacji.
Zagato AGTZ Twin Tail - co o nim wiemy?
Samochód zostanie zaprezentowany 21 lutego w mediolańskim Atelier Zagato, i wtedy dowiemy się więcej szczegółów.
Na razie wiemy jedynie, że auto będzie mocno nawiązywać do historii. Będzie to hołd dla auta, które było legendą w Le Mans, ale zostało zupełnie zapomniane.
Póki co widać wyraźnie kształt supersamochodu z centralnie umieszczonym silnikiem i nadwoziem typu Longtail. Zgodnie z nazwą, powinno mieć podwójny "ogon", który w reinterpretacji Zagato może okazać się naprawdę spektakularny.
Póki co zarówno La Squadra, która odpowiada za sprzedaż i marketing, jak i Włosi, nie ujawniają, jaki samochód jest bazą dla tego projektu. A także, czy jest to one-off, czy powstanie ściśle limitowana seria supersamochodów dla kolekcjonerów.
Czym inspirują się twórcy? Mamy pewne podejrzenia
Charakterystyczny niebieski lakier oraz wzmianka o zapomnianej legendzie Le Mans zaciekawiły nas na tyle, że postanowiliśmy poszperać, co mogło zainspirować projektantów oraz twórców.
Zgodził nam się kolor, podwójny ogon oraz... rok. W tym roku minie 60 lat od powstania i startu Panharda CD LM64 Prototype. Francuskie auto nie miało szczęścia w kultowym wyścigu, ale na stałe zapisało się w historii dzięki stylistyce i charakterystycznemu "uskrzydleniu". Nie pasuje nam jedynie umieszczenie silnika. Panhard CD LM64 był bowiem przednionapędowy z jednostką o pojemności 0,8 l doładowaną kompresorem.
Być może autem bazowym mogłoby być Alpine A110 - małe, lekkie. A może to zupełnie coś innego, które nas w przyszłym tygodniu mocno zaskoczy, bazując na zupełnie innym, "dużym" supersamochodzie.
Naszym drugim "typem" jest Matra-Simca MS640 z 1969 roku, z opływowym nadwoziem Robert Chouleta. Za plecami kierowcy pracowało trzylitrowe V12, znane z innych modeli wyścigowych marki. Zgadza się sylwetka auta oraz kolor. Sam samochód miał być wielką nadzieją Francji na zwycięstwo w legendarnym wyścigu, choć to finalnie się nie udało.
Jesteśmy niezmiernie ciekawi efektu końcowego i naprawdę cieszymy się, że także "u nas" mogą powstawać wyjątkowe auta kolekcjonerskie.