Znikło logo - czyli mikrolifting Skody Karoq i Kodiaq
Skoda konsekwentnie odświeża gamę swoich modeli - na rok modelowy SUV-y czeskiej marki otrzymały mikrozmiany - głównie w wymiarze technologii. Ale za to znikły loga z tylnych klap.
Tak naprawdę zmiany z zewnątrz ograniczyły się do wycofania z tylnej klapy loga marki. Zamiast tego jest duży napis "Skoda" powyżej miejsca na tablicę rejestracyjną - tak samo jak w Scali czy Superbie po faceliftingu. Oprócz tego do Kodiaqa w odmianach Sportline, L&K i RS trafią nowe wzory 20-calowych alufelg.
Dociekliwi zauważą jeszcze zmienione miejsce lampki systemu Side Assist. Teraz do SUV-ów trafiła nowa odmiana systemu, z zasięgiem 70 metrów i podwójnym radarem. Lampka, która informowała o samochodzie w martwym polu została przeniesiona z tafli lusterka, na jego obudowę - jest większa i przynajmniej w założeniu lepiej widoczna.
Poza tym samochody z nowego rocznika mają nowy system KESSY, który wyposażony został w czujnik ruchu. Jeśli przez 15 minut kluczyk nie będzie się ruszył, to transmiter sygnału będzie się wyłączał aż do momentu, gdy pilot zostanie poruszony. Ma to zredukować możliwość przechwycenia sygnału.
Oba modele mają teraz szersze możliwości konfiguracji - konkretnie regulowane zawieszenie DCC trafić teraz może również do samochodów bez napędu na obie osie - do tej pory dostępne było wyłącznie w odmianach 4x4. W tej ostatniej odmianie debiutuje też nowy silnik w Skodzie Karoq. Mniejszy SUV dostępny będzie bowiem z mocnym dieslem dysponującym 190 KM - ale wyłącznie jako 4x4 i z przekładnią DSG o 7 biegach.
Odświeżone Skody powinny pojawić się w salonach na jesieni.