22B w nowym wydaniu? Bardzo proszę, to Prodrive P25 za 460 000 funtów
Impreza 22B to legenda. A co powiecie na "nowe" wydanie tego auta? Prodrive P25 jest takim Singerem w świecie Subaru - i to w fantastycznym wydaniu.
Jestem pewien, że większość z Was na hasło Prodrive od razu rzuci kodem 22B. A dokładniej nazwą: Subaru Impreza 22B. Z tej brytyjskiej stajni wyjechały najwspanialsze rajdowe maszyny, które do tej pory rozpalają emocje u pasjonatów motorsportu. Ta manufaktura nie chce jednak spocząć na laurach. Przed Wami Prodrive P25, czyli nowoczesna i stworzona od podstaw "interpretacja" Imprezy 22B.
Nie, nie mamy tutaj do czynienia z modyfikacjami przeprowadzonymi w oryginalnym modelu. To samochód budowany od podstaw, którego możliwości mogą zaskoczyć nie jedną osobę. Tyczy się to także ceny.
Prodrive P25 wygląda jak Impreza 22B, ale bazą jest zwykła trzydrzwiowa wersja WRX
To właśnie takie auto musi dostarczyć do siedziby marki nieopodal Gaydon klient. Brytyjczycy zabierają się później do pracy, przeobrażając "zwyczajne" auto w niezwykłą maszynę o imponujących możliwościach.
Przede wszystkim gruntowne modyfikacje przechodzi nadwozie. Prodrive nie chwali się tutaj szczegółami, ale możemy spodziewać się, że na szeroką skalę zastosowano tutaj włókno węglowe i inne lekkie tworzywa.
Brytyjska firma chwali się bowiem tym, że ich auto wykorzystuje wszystkie nowinki techniczne - oczywiście pochodzące z najwyższej półki. Masa auta ma zamykać się w 1200 kilogramów - i to po dołożeniu różnych udogodnień.
Co ciekawe nadwozie, a w zasadzie jego nowe detale, wyszło spod ręki Petera Stevensa. To człowiek, który w 1997 narysował pierwszą Imprezę WRC. To z jego "szkiców" narodziła się rajdowa bestia, po dziś dzień wywołująca uśmiech na twarzach podczas gościnnych występów na różnych imprezach.
Sercem Prodrive P25 jest 2,5-litrowy bokser
To zbudowana od podstaw jednostka na bazie bloku Subaru, która generuje 406 KM. Turbosprężarkę dostarczyła tutaj firma Garrett, zaś układ wydechowy przygotował Akrapovic. Setka pojawia się na zegarach w zaledwie 3,5 sekundy.
Moc wędruje oczywiście za pomocą stałego napędu na wszystkie cztery koła. Pośredniczy w tym 6-biegowa sekwencyjna skrzynia biegów o rajdowym pochodzeniu.
Ciekawostką jest szereg rozwiązań, które tutaj zastosowano. Między innymi wprowadzono oryginalny system Launch Control w rajdowym stylu, z przepustnicą "fly-by-wire" i ze sprzęgłem z pedałem wyprowadzonym z podłogi.
Dzięki temu przyspieszenie ma być imponujące, a zmiany przełożeń ekspresowe. Reakcja na popchnięcie łopatki to zaledwie 80 milisekund - tyle wystarcza, aby wbić kolejny bieg.
Zawieszenie też gruntownie przebudowano, skupiając się na idealnym zestrojeniu. Całość dopasowano też do poszerzonego rozstawu kół, wynoszącego tutaj 1770 mm.
Za 19-calowymi felgami, obutymi w opony Bridgestone Potenza, kryją się hamulce dostarczone przez AP Racing, z tarczami o średnicy 380 mm z przodu i 350 mm z tyłu.
Ciekawostkę stanowi także hamulec ręczny typu "fly-off", który odcina transfer mocy na tylne koła.
W kabinie znajdziemy multifunkcyjny wyświetlacz
Apple CarPlay tam jednak nie znajdziecie. Brytyjczycy wepchnęli weń wszystkie możliwe ustawienia auta, od funkcji anti-lag, przez procedurę startu, aż po szereg innych konfiguracji silnika.
Dzięki temu kierowca ma pełną kontrolę nad tą maszyną i jest w stanie wycisnąć z niej ostatnie soki. Oczywiście nie będzie to jednak tania zabawa. Prodrive szykuje tylko 25 sztuk modelu P25. Każda z nich wyceniona została na 460 000 funtów. Zainteresowani?