Nieudolność policji? Nic z tych rzeczy. Zatrzymanie Skody Fabii na A2

Pewnie widzieliście już próbę zatrzymania Skody Fabii na Autostradzie A2. Myślicie, że policja się nie sprawdziła? Nic z tych rzeczy. Problem leży w zupełnie innym miejscu.

Wczoraj wieczorem sieć obiegło nagranie z autostrady A2, na którym kierowca Skody Fabii skutecznie wymyka się próbie zatrzymania przez policję. Jest to dość ciekawe, gdyż kierowca był pijany i jechał zygzakiem po tej ruchliwej trasie. Co więc poszło nie tak? Odpowiadam - nie chodzi o brak doświadczenia policjantów, a o problem, który toczy od dawna służby mundurowe.

Policjantów rozlicza się z uszkodzeń samochodów

Wiele osób od razu orzekło, że przecież jedną z metod zatrzymania tego auta na autostradzie A2 mógł być manewr PIT, tak powszechnie stosowany przez amerykańskich funkcjonariuszy. Czyżby?

Po pierwsze - mówimy o autostradzie. Choć prędkości były niewielkie, to jednak jakikolwiek błąd mógłby oznaczać tragiczny w skutkach wypadek. Poza tym policjanci w Polsce nie są tak dokładnie szkoleni z takich manewrów.

A2 Skoda Fabia

Po drugie - faktycznie, błędem jest brak drugiego radiowozu. Posiłki powinny pojawić się możliwie najszybciej, aby pomóc w zablokowaniu pijanego kierowcy. Ten, żeby było zabawniej, ledwo turlającą się Fabią, puszczającą wielką niebieską chmurę dymu, dość zgrabnie próbował ominąć radiowóz. A wisienką na torcie jest używanie kierunkowskazów przy każdym manewrze.

Wróćmy jednak do sedna problemu zatrzymania na autostradzie A2. Policjanci nie użyli siły, gdyż odpowiadaliby za uszkodzenia radiowozu

Nowych maszyn z wyższej półki nie ma u nas zbyt wiele. Już wiele lat temu słyszałem historię, przekazaną mi przez jednego z funkcjonariuszy, o "rozliczeniach" za wszelkie uszkodzenia samochodów. Stłuczka, wypadek lub inne uszkodzenie podczas jazdy na sygnale lub podczas wezwania? Niejednokrotnie policjanci lądowali za to na dywaniku - a czasami konsekwencje były dla nich wyjątkowo nieprzyjemne.

Nikt zwyczajnie nie ryzykuje więc podejmowania decyzji, które mogłyby narazić stan techniczny wykorzystywanego przez nich pojazdu. Proste, nieprawdaż?

Sytuacja na autostradzie A2 zakończyła się użyciem broni służbowej

Policjanci wymierzyli kilka strzałów w opony, co pozwoliło na zatrzymanie auta. Warto dodać, że kierowca wcześniej wymknął się policjantom, w ostatniej chwili uciekając Fabią na jeden ze zjazdów.

Obecnie zatrzymany znajduje się w areszcie, a jego przyszłość raczej nie maluje się kolorowo. Ale to nic dziwnego.

Co jeszcze mogli zrobić policjanci?

Czy blokada byłby rozwiązaniem? Z pewnością, choć tutaj także policjanci ryzykowaliby uszkodzeniem auta. Kolczatka również mogła wejść w grę, choć to oznaczałoby całkowite zamknięcie autostrady A2 - zapewne na dłuższy czas.

Dopóki służby mundurowe będą niedofinansowane, dopóty będziemy świadkami takich sytuacji

Powiedzmy sobie szczerze - policja, tak jak i wiele innych służb w naszym kraju, wymaga gigantycznego zastrzyku gotówki. Policjanci pracują często w kiepskich warunkach (w komendach), mają ograniczenia dotyczące wykorzystania sprzętu, a do tego zarabiają pieniądze niewspółmiernie niskie do ryzyka, które często podejmują.

Nie wybielam tu oczywiście wszystkich pracowników policji, gdyż wielu z nich wykorzystuje pozycję siły, co często widoczne jest na różnych manifestacjach czy przy innych okazjach. W przypadku drogówki mamy jednak idealnie namacalny przykład tego, że bez szkoleń i lepszego przygotowania policjantów tego typu zatrzymania będą odbywały się w równie "nieudolny" sposób.

Źródło: TVN Warszawa