Abarth 595 zyskuje kolejną młodość. Nie wiem którą, ale nie ma w tym nic złego
Abarth 595 przeszedł kolejny lifting. Znowu pojawiła się garść zmian, znowu jest kilka poprawek i znowu nam to zupełnie nie przeszkadza.
No to zgadujcie, bez sprawdzania w Wikipedii - od ilu lat Abarth 595 jest na rynku? 7? 9? Nic z tego - to już 13 lat. Jeszcze pod nazwą Abarth 500 model ten trafił na rynek w 2008 roku. Czas leci, a Włosi zupełnie nie spieszą się z pracami nad następcą, o ile w ogóle o takim myślą. Czy to źle? Cóż, nie od dzisiaj wiadomo, że małe samochody Fiata są z reguły długowieczne. Jakimś cudem ich magiczne serum podtrzymujące przy życiu takie modele, działające od lat 50. XX wieku, funkcjonuje też i teraz.
Abarth 595 - co nowego oferuje nam ten mały szaleniec?
W Europie dostaniemy teraz 4 warianty tego modelu - bazowe 595 oferujące 145 KM, Turismo o mocy 160 KM oraz Competizione i Esseesse, które mają 180 KM. Najmocniejszy wariant wyposażony jest w turbosprężarkę Garrett GT1446, mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, zawieszenie KONI FSD i w hamulce Brembo z aluminiowymi zaciskami.
Moc niezmiennie wędruje tutaj na przednie koła za pośrednictwem skrzyni manualnej lub zautomatyzowanej, wciąż 5-biegowej.
Znika też tutaj tryb SPORT. Chodzi tylko o nazwę, gdyż jego miejsce zajmuje "SCORPION". Po prostu ustawienie wyostrzające działanie przepustnicy zostało teraz oznaczone symbolem marki.
Abarth 595 zyskał dyskretne zmiany wizualne
Na przykład w gamie lakierów pojawiły się nowe odcienie, takie jak np. matowy Rally Blue. Do tego debiutują nowe wzory 17-calowych felg aluminiowych i nowe wykończenie wnętrza w kolorze brązowym. W kabinie nowością jest też możliwość obszycia deski rozdzielczej alcantarą oraz zamówienie foteli i lewarka skrzyni biegów z włókna węglowego.
Coś jeszcze? W każdym aucie standardowo dostajemy najnowsze wcielenie systemu uConnect z 7-calowym wyświetlaczem, obsługującego oczywiście Apple CarPlay i Android Auto. W opcji jest nagłośnienie BeatsAudio o mocy 480W.
Abarth 595 wciąż jest doskonały
Tak, ma swoje lata i konstrukcyjnie niedomaga, na przykład brakiem wzdłużnej regulacji kolumny kierowniczej. Nie przeszkadza to jednak ani producentowi, ani klientom. Tych wciąż nie brakuje - 595 sprzedaje się jak świeże bułeczki. I niech sprzedaje się jak najdłużej, gdyż nie ma drugiego tak fantastycznego małego hothatcha na rynku. Co gorsza następca pewnie nigdy się nie pojawi, ewentualnie będzie elektrykiem. Trzeba więc cieszyć się każdą chwilą z tym małym wariatem, który pluje jadem z wydechu, nawet pomimo malutkiego silnika 1.4 Turbo pod maską.