Abarth 695 Tributo Rally to hołd dla legendy. Fiat 131 Abarth był najlepszą rajdówką marki
Ten samochód nie wybiera się jeszcze na emeryturę. I bardzo dobrze, gdyż nie ma na rynku drugiej takiej zabawki, która oferuje iście analogowe wrażenia z jazdy w małej maszynie z mocnym silnikiem i bardzo głośnym wydechem. Abarth 695 Tributo Rally jest jednocześnie hołdem dla jednej z najlepszych "rajdówek" w historii marki.
To auto znacie doskonale. Nie wiem ile razy Abarth był u nas w redakcji, ale co najmniej trzykrotnie przewinął się przez moje ręce. Od ponad 13 lat ta maszyna wywołuje uśmiech na twarzach tysięcy osób na świecie. I nie ma w tym nic dziwnego, gdyż taki Abarth 695 (oraz 595) to relikt wczesnych lat dwutysięcznych.
W tym określeniu nie ma niczego złego. To był moment, kiedy nikt nie przejmował się poprawnością polityczną, a najważniejsze było stworzenie czegoś naprawdę imponującego. Nie powiem, aby pakowanie jednostki 1.4 T-JET, oferującej do 180 KM, do auta z segmentu A było rozsądne i opłacalne.
A jednak Abarth trzyma się w ofercie od lat i nie ma w planach emerytury. Nowa wersja Tributo Rally nawiązuje z kolei do utytułowanej rajdówki z lat siedemdziesiątych, odnoszącej wiele sukcesów na odcinkach specjalnych na całym świecie.
Cofnijmy się w czasie i spójrzmy na auto, do którego odnosi się nowa 695-ka. Fiat 131 Abarth był genialnym samochodem
Niewiele brakowało, a na odcinki rajdowe wyjechałby zupełnie inny model marki - X1/9. Małe sportowe coupe z centralnie umiejscowionym silnikiem miało być fundamentem rajdowego projektu marki.
Ówczesny dyrektor generalny FIAT-a, Umberto Agnelli, miał jednak inne plany. W jego opinii pierwsze skrzypce powinien grać znany model, oferowany masowo. Stąd też decyzja, aby podstawą dla rajdówki stał się FIAT 131.
Mirafiori przez lata było marzeniem wielu Polaków i przywilejem dyrektorów oraz najbogatszych osób w naszym kraju. W Italii z kolei przez lata traktowano to auto jako jeden z fundamentów oferty marki.
Na potrzeby wersji rajdowej opracowano dwudrzwiowe nadwozie (przygotowało je Bertone), a za silnik i układ jezdny wzięli się inżynierowie marki, działający pod szyldem Abartha, z Aurelio Lampredim na czele. Wiele lekkich elementów z włókna szklanego pozwoliło na mocne obniżenie masy i poprawę osiągów.
Rajdowa wersja wyjechała na drogi w 1976 roku i szybko pokazała swoje możliwości w Finlandii, gdzie do zwycięstwa poprowadził ją Markku Alén. Niestety, kolejne rajdy były mało udane z powodu różnych usterek i wypadków.
Nie zmieniło to jednak faktu, że w 1977 roku był to jeden z najpopularniejszych samochodów na linii startu. Za kierownicą Fiata siedział Walter Röhrl, Timo Mäkinen i Michele Mouton.
Lata 1978-1979 były najbardziej udane dla tej maszyny
Szereg zwycięstw i sukcesów sprawił, że FIAT 131 Abarth zapisał się na kartach historii jako udany i sprawdzony samochód, który pozwalał na osiąganie świetnych wyników. I to właśnie do niego nawiązuje nowy Abarth 695 Tributo Rally.
Włosi postanowili nieco podrasować wygląd małej 500-ki za sprawą niebieskiego lakieru, czarnych nadkoli i wielkiego skrzydła na dachu. Już punkt wyjścia był ciekawy, gdyż model 695 to najlepsza wersja tego auta, wyposażona niemal pod korek.
Pod maską jest tutaj 180-konna wersja silnika 1.4 T-JET, która zapewnia sprint do setki w nieco ponad 7 sekund. Prędkość maksymalna to 210 km/h, ale ona nie gra tutaj żadnej roli.
Ważna jest ta surowa frajda z jazdy, którą daje Abarth 695
Nie ma drugiego takiego samochodu na rynku. Pozycja za kierownicą jest specyficzna i dość wysoka. Tuż pod ręką mamy lewarek skrzyni biegów, a mocno pochylone pedały wymagają przyzwyczajenia podczas wykonywania tańca nogami.
Kiedy już jednak odnajdziecie się w tym aucie, magia Abartha zacznie powoli uzależniać. Głośny wydech Record Monza serwuje cudowną ścieżkę dźwiękową, a wulgarny napęd wymaga skupienia i odrobiny walki z autem - zwłaszcza na śliskiej nawierzchni. Opcjonalna szpera jest tutaj przydatna i szczerze mówiąc dużo bym dał, aby znalazła się w tym egzemplarzu.
Jednak nawet bez niej Abarth potrafi miło zaskoczyć. W zakrętach jest szybki, a na ciasnych odcinkach nie dorówna mu wiele szybszych aut. Uwierzcie mi - wciskając gaz w podłogę, obserwując powoli wstający obrotomierz i wsłuchując się w świt turbo oraz gang silnika będziecie mieli szeroki uśmiech na twarzy.
Niezmiennie uważam, że to auto przejdzie do historii
Włosi stworzyli coś, czego nie podjął się żaden inny producent. Przecież Volkswagen mógł dać więcej "jaj" upowi GTI, a Opel teoretycznie miał szansę stworzyć Adama OPC.
W praktyce tylko FIAT zrobił coś tak odlotowego - i oferuje nam to możliwie najdłużej. Następca już zadebiutował i jest w pełni elektryczny. I choć cieszę się, że FIAT 500 żyje dalej, to jednak Abarth na prąd zupełnie do mnie nie przemawia. Na pewno będzie fajny i szybki, ale zabraknie mu tego pierwiastka, który tak urzeka w tym oldschoolowym już wydaniu.
I tak, przyznaję się po raz kolejny - prywatnie mam Abartha 595 i uznaję go za auto idealne
Pomimo tylu lat na karku niczego mu nie brakuje. W kabinie są dobre multimedia, automatyczna klimatyzacja i podstawowe systemy wsparcia kierowcy. Wykończenie? Lepsze od wielu aut z segmentu B. Abarth nie chce się zestarzeć, ale jego czas dobiega powoli końca. Jeśli więc marzy Wam się takie auto, to teraz jest idealny moment, aby je kupić.