Alfa Romeo musiała pójść na wielki kompromis, aby stworzyć Tonale. Nie mieli żadnej alternatywy

Alfa Romeo Tonale miała być nową szansą dla włoskiej marki, a okazała się być jedynie nieco bardziej udanym strzałem. Kompaktowy włoski SUV to jeden wielki kompromis na kołach, do tego obarczony problemem, który trapi produkty FCA od wielu lat.

Mam wrażenie, że Alfa Romeo Tonale cały czas ma niechlubny tytuł samochodu, który wyciekł z dużym wyprzedzeniem przed premierą. Pierwsze zdjęcia pojawiły się o ile dobrze pamiętam ponad 2,5 roku przed oficjalnym debiutem. Wykonano je podczas sesji porównawczej, gdzie Tonale zestawiono z konkurentami z segmentu kompaktowych SUV-ów premium.

Obok włoskiego samochodu pojawiły się więc takie auta jak Range Rover Evoque, Volvo XC40, BMW X1 czy Mercedes GLA. Pierwsze wrażenia były dość pozytywne, gdyż nikt do końca nie wiedział w jakim kierunku pójdzie Alfa Romeo. Produkcyjny wariant szybko jednak pokazał, że ten samochód jest po prostu wielkim kompromisem - i to bardzo pechowym.

Moja opinia nie jest bezpodstawna. Z jednej strony Alfa Romeo bardzo potrzebowała takiego samochodu. Z drugiej paradoksalnie nie miała go jak zbudować we właściwy sposób. Sięgnięto więc po kompromisowe rozwiązania, które pozwoliły na stworzenie tego samochodu, ale nie uczyniły z niego propozycji, która mogłaby zdobyć koszulkę lidera w segmencie.

Alfa Romeo Tonale byłaby z pewnością dużo ciekawszym samochodem, gdyby powstała na platformie Giorgio. To jednak oznaczałoby szereg problemów

Przede wszystkim platforma Giorgio oferuje napęd na tylne koła i korzysta z silników ulokowanych wzdłużnie. Brzmi to całkiem nieźle, ale w kompaktowym SUV-ie oznacza dwa zasadnicze problemy.

Po pierwsze, przestrzeni w kabinie byłoby bardzo mało. Pamiętacie BMW X1 pierwszej generacji? Przejście na platformę przednionapędową, dzieloną z MINI, nie wynikało wyłącznie z chęci cięcia kosztów.

To był także sposób na wygospodarowanie większego wnętrza. Tonale zbudowane na platformie Giorgio musiałoby być dużo mniejsze od Stelvio, a i ten model do najprzestronniejszych (zwłaszcza w drugim rzędzie) nie należy.

Alfa Romeo Tonale Tributo Italiano opinia

Drugą kwestią jest gama silników. Zasadniczo tutaj Alfa Romeo nie miała ani jednej sensownej opcji. Na płycie Giorgio mogliby skorzystać wyłącznie z jednostki 2.0 GME - paliwożernej i zbyt dużej do "kompaktowego SUV-a". Do tego Alfa Romeo nigdy nie dostała, z jakiegoś dziwnego powodu, wersji z miękką hybrydą, opracowanej dla Maserati.

Alternatywę stanowił diesel 2,2 - duży, ciężki i również mało atrakcyjny do takiego samochodu. Tym samym skorzystanie z udanej platformy, stosowanej w Giulii i Stelvio, zwyczajnie nie wchodziło w grę.

Problem w tym, że Alfa Romeo i ówczesne FCA nie miało żadnej alternatywy

Giorgio to konstrukcja, która stanowiła w zasadzie jedyną dużą nowość w gamie tego koncernu. Amerykańskie platformy nie nadawały się do przebudowania, a europejskie portfolio wyglądało niczym podręcznik do historii.

W drodze kompromisu zdecydowano się więc na adaptację platformy SCCS, która de facto wywodzi się z... Fiata Grande Punto (w pewnym sensie, rzecz jasna). Ta dość stara i prosta konstrukcja wymagała wielu zmian, aby mogła sprawdzić się w kompaktowej Alfie Romeo. Jean-Philippe Imparato, stając na czele marki z Mediolanu, postanowił wstrzymać premierę, aby dopracować m.in. hybrydę plug-in, a także jakość produktu.

Alfa Romeo Tonale opinia

Tonale stworzone na płycie SCCS mogło skorzystać z nowych silników 1.5 MHEV Turbo, które były kluczowe z punktu widzenia europejskiego rynku. Tu pojawił się jednak inny problem - brak pola do popisu "w drugą stronę". Teoretycznie ta konstrukcja może tez korzystać z silnika 2.0 GME w wersji poprzecznej. Pojawił się on między innymi w USA.

265-konna wersja, z napędem na cztery koła, była naprawdę ciekawym pomysłem. Niestety, brak jakiejkolwiek formy elektryfikacji, a także wysokie zużycie paliwa i spora emisja, zamknęły drzwi do debiutu tego wariantu w Europie. W zamian dostaliśmy za to hybrydę plug-in, opartą na silniku 1.3 Turbo, z nieco większą niż w Compassie 4XE baterią. Swoją drogą, warto przypomnieć, że Jeep Compass zadebiutował w 2016 roku.

FCA SCCS

Teoretycznie "jest to coś", ale mnie ten duet nie urzekł. Nie pracował płynnie, nie zapewniał wybitnego zasięgu i nie oferował świetnej dynamiki. A szkoda, bo mogła to być wersja z potencjałem.

Trzecim problemem jest cena i jakość produktu

Alfa Romeo Tonale powstaje we włoskiej fabryce Pomigliano d'Arco pod Neapolem. Im bardziej na południe, tym mentalność Włochów staje się coraz bardziej... leniwa. Nie jest to obiegowa opinia, a moje spostrzeżenie po kilku latach spędzonych w zasadzie na stałe w tym kraju.

Fabryka w Pomigliano jest nowoczesna, ale niestety cierpi na "nierówną" jakość. Tonale Tonale jest więc nierówne. Niektóre samochody złożono idealnie, inne trapią mniejsze i większe usterki. Oczywiście taki stan rzeczy nie wygląda dobrze w oczach klientów.

A wisienką na torcie jest niezrozumiały dla mnie cennik tego samochodu. Absolutnie goła i bazowa Alfa Romeo Tonale kosztuje obecnie 174 100 złotych i co ciekawe mowa tutaj o... dieslu 1.6 o mocy 130 KM. Wariant benzynowy z jednostką 1.5 160 KM kosztuje już 182 100 złotych. BMW X1 jest droższe o niecałe 3 000 złotych.

Owszem, Alfa Romeo ma więcej mocy (136 KM i 3 cylindry w BMW), aczkolwiek marka z Monachium daje więcej opcji do wyboru. Co więcej, wartość rezydualna BMW jest wysoka, a to oznacza, że finansowanie staje się tanie. Tutaj Alfa Romeo nie ma aż tak mocnych kart, choć faktycznie Stellantis mocno obniżył ceny tego auta w najmie.

Dostajemy więc samochód, który nie jest wybitnie wykończony, bazuje na starej platformie, ma w zasadzie jeden sensowny silnik, jest drogi i szybko traci na wartości

Nikogo nie powinno więc dziwić to, że Alfa Romeo nie jest w stanie zrealizować ambitnych celów produkcyjnych dotyczących Tonale. Co więcej, nadchodzący lifting (premiera to kwestia kilku dni) wiele tutaj nie zmieni.

A tak naprawdę grupa Stellantis nie ma realnej alternatywy. Opracowanie następcy na płycie STLA Medium nie da wielu lepszych opcji. Wersja elektryczna może i będzie jakimś uzupełnieniem gamy, ale oferta wariantów spalinowych ograniczyłaby się do wersji 1.2 MHEV i 1.6 PHEV. Dopiero nowa wyczekiwana klasyczna hybryda ma szansę coś zmienić na tym polu.

Swoją drogą, Alfa Romeo Tonale sprzedaje się dobrze tylko w jednym kraju

Są to rzecz jasna Włochy. I przyznam Wam, że choć nie jest to samochód idealny, to miło się na niego patrzy - zwłaszcza, gdy nadwozie wykończone jest lakierem Verde Montreal. Jakby tak tylko pod tym nadwoziem krył się naprawdę dopracowany i zaawansowany samochód...