Alfa Romeo Tonale miała być hitem, a wyszło jak zawsze. Włosi są w tarapatach
Miała być koniem pociągowym marki, a póki co ustępuje konkurentom - i to mocno. Alfa Romeo Tonale nie jest w stanie walczyć z innymi samochodami z tego segmentu. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta.
- Alfa Romeo Tonale miała być najpopularniejszym modelem w ofercie marki
- Włosi pokładali duże nadzieje w tym aucie
- Wyniki sprzedaży są jednak dalekie od zachwycających
Na ten samochód czekaliśmy bardzo długo. Włosi najpierw zapowiedzieli go efektownym prototypem, po czym przepadli w procesie rozwoju konstrukcji. Premierę kilkukrotnie przekładano, a w międzyczasie po sieci krążyły już zdjęcia finalnego produktu. Alfa Romeo Tonale dojechała na rynek w 2022 roku i w oczach marki była ważnym elementem ukadanki.
To w tym samochodzie widziano "konia pociągowego" dla Alfy Romeo. W końcu kompaktowy SUV to coś, co sprzedaje się doskonale. Tymczasem po pełnym roku sprzedaży Włosi nie mają powodów do radości. Tonale "idzie", ale powoli - i ustępuje konkurentom.
Dlaczego Alfa Romeo Tonale nie "chwyciła"? Powód jest prosty
Zacznijmy jednak od garści danych. Alfa Romeo w 2023 roku sprzedała łącznie 69 500 nowych samochodów na całym świecie. Nie jest to duża liczba, ale ta firma od wielu lat pozostawała w tyle. Jej wynik i tak skoczył o 33% w górę, właśnie dzięki Tonale.
Jak wyglądają dokładne liczby dla poszczególnych modeli?
- Giulia - 10 600 sprzedanych aut (o 18% mniej niż w 2022 roku)
- Stelvio - 20 400 sprzedanych aut (o 26% mniej niż w 2022 roku)
- Tonale - 38 400 sprzedanych aut (o 218% więcej niż w 2022 roku)
Jakby więc nie patrzeć, ten samochód i tak notuje świetne wyniki - lepsze niż Giulia i Stelvio łącznie. Problem w tym, że Włosi zakładali znacznie większe liczby, solidnie przekraczające 40 tysięcy sztuk.
Tymczasem sprzedaż konkurencyjnych aut prezentuje się następująco (dane za rok 2023):
- BMW X1 - 226 100 samochodów
- Volvo XC40 - 197 700 samochodów
- Lexus UX - 61 600 samochodów
- Range Rover Evoque - 47 700 samochodów
Zaskakująca może być tutaj chociażby pozycja Range Rovera, znanego z problematyczności, ale cieszącego się niezmiennie sporym uznaniem. Alfa Romeo z pewnością chciałaby zająć miejsce tej marki. Do tego jednak długa droga.
Przede wszystkim Alfa Romeo Tonale bazuje na złej platformie
Mowa tutaj o konstrukcji pochodzącej z Jeepa Compassa. Jej oficjalna nazwa to GM SCCS i mowa tutaj o płycie podłogowej, która wywodzi się z Fiata Grande Punto. Tak, ta konstrukcja zadebiutowała w 2005 roku i przewinęła się przez Opla Corsę, Alfę Romeo MiTo, Fiata Tipo i Jeepa Renegade'a.
Oczywiście na potrzeby Tonale została gruntownie przebudowana, ale pewnych cech charakterystycznych nie ukryto. Mowa tutaj o krótkim rozstawie osi, długich zwisach i o braku możliwości dopasowania szerokiej palety silników.
Tonale jest więc ładnym samochodem, w którym nieco giną proporcje - i to rozczarowuje wiele osób.
Drugą kwestią jest właśnie gama dostępnych silników
Mam tutaj tylko jednostkę 1.5 Turbo (z miękką hybrydą), oferującą 130 lub 160 KM, a także hybrydę plug-in, która generuje 280 KM. Nie ma nic "pomiędzy", co jest pierwszym minusem. Do tego każdy z tych silników ma swoje wady. W gamie pozostaje też diesel 1.6, ale to niszowa propozycja na wybranych rynkach.
Po trzecie - stosunek ceny do jakości wykończenia ustępuje konkurentom. Mowa tutaj o wszystkich wymienionych autach - BMW, Volvo, Range Roverze, czy o Lexusie. Tak naprawdę Alfa Romeo teoretycznie walczy w segmencie premium, a powinna stać na tej samej półce, co tańsze marki.
Obecnie Alfa Romeo Tonale kosztuje wyjściowo blisko 170 000 złotych. Dobrze wyposażona przekroczy 200 000 złotych. Dla porównania Lexus UX300h, mniejszy i ciaśniejszy, ale za to z wydajną hybrydą, jest nieznacznie droższy według ceny katalogowej.
Lexus, Volvo i BMW cieszą się też dobrą opinią. Niestety, za Alfą Romeo ciągnie się wizerunek problematycznej marki, która nie potrafi poradzić sobie z jakością swoich produktów. Jest to dość smutne, gdyż Giulia i Stelvio bronią się doskonale, a Giulietta czy MiTo nie należały do złych aut.
Tak naprawdę ostatnią deską ratunku jest Junior
Mała Alfa Romeo ma specyficzną stylistykę, która fanom włoskiej motoryzacji nie przypadła do gustu. Myślę, że paradoksalnie to otworzy drzwi temu modelowi na osoby, które do tej pory nie rozważały włoskiego samochodu.
Konstrukcja grupy Stellantis nie jest wybitna, ale raczej nie rozczarowuje. Pod znakiem zapytania stoi jedynie jakość silnika 1.2 w nowym wydaniu z miękką hybrydą. Starszy poprzednik był znany z poważnych usterek.
Jeśli więc Junior "chwyci" na rynku, to Włosi mogą spać w miarę spokojnie, inwestując w nowe modele. Te mają być jednak w pełni elektryczne - tylko i wyłącznie. W obliczu zawirowań w świecie elektromobilności nie brzmi to jak wybitna decyzja.