Alpine A110 miało powrócić w 2007 roku. Miało V6 i napęd na tył
Tajemniczy projekt Renault o nazwie W19 mógł zatrząść rynkiem pod koniec pierwszej dekady XXI wieku. Francuzi już wtedy planowali powrót Alpine A110. Koncepcja tego auta była jednak zupełnie inna, a dla uproszczenia produkcji jako bazę wykorzystano inne auto z sojuszu Renault-Nissan.
Alpine nie miało lekkiego życia, ale nigdy tak naprawdę nie zniknęło "na dobre". Nawet gdy model A610 odchodził na emeryturę, Francuzi pracowali nad kolejnym autem. Model A710 nigdy jednak nie ujrzał światła dziennego, ale też nie skończył na złomie. Jego platforma i silnik stały się bazą dla Renault Sport Spider, czyli unikalnego roadstera tej marki. Mało kto też wie, że w 2007 roku Alpine A110 było już bliskie do powrotu na rynek.
Kliknij tutaj, aby przeczytać historię Renault Spider, którego historia zaczęła się pod nazwą Alpine
Tutaj francuska marka poszła jednak zupełnie inną drogą - dość kontrowersyjną. Projektowanie nowego samochodu z centralnie umiejscowionym silnikiem było drogie i czasochłonne. Sięgnięto więc na półkę sojuszu, aby wciągnąć coś, co idealnie sprawdzało się w formie bazy dla tego auta.
Alpine A110 z 2007 roku nosiło oznaczenie W19. To Nissan 350Z w przebraniu
Za projektem tego auta stał Axel Breun - jeden z czołowych designerów Renault tamtych lat. Grupa kierowanych przez niego stylistów postanowiła "obudować" Nissana 350Z nadwoziem, które nawiązuje do oryginalnego Alpine A110. Breun jest znany ze swojego umiłowania do tego samochodu - jeździł nim prywatnie w okresie młodości, a obecnie w kolekcji ma wiele ciekawych "lekkich samochodów".
Konstrukcja Nissana 350Z dawała wiele korzyści i jedną dużą wadę - silnik z przodu. Nie ukrywajmy - to był duży problem w kwestii proporcji tego samochodu. Stylistom udało się jednak wypracować projekt, który zgrabnie nawiązywał do oryginału. Jednocześnie zawarto w nim wiele nowoczesnych detali, które przypominają "nowe" A110, oferowane od kilku lat.
Dlaczego ten samochód nigdy nie trafił na rynek?
Odpowiedź nie jest do końca znana, ale jednym z głównych czynników mógł być Carlos Ghosn i premiera Nissana GT-R. To było oczko w głowie szefa sojuszu, stawiającego na powrót "Godzilli". Nie da się ukryć, że Japończykom ten samochód bardzo się udał i cały czas robi świetne wrażenie. Zresztą niezmiennie pozostaje w produkcji.
Nacisk na promowanie modelu GT-R, mocna pozycja 350Z i kryzys finansowy z 2008 roku sprawiły, że Renault W19 nie dostało zielonego światła. A szkoda, bo być może Alpine byłoby teraz w zupełnie innym miejscu.