Ameryka przechodzi downsizing. Duże samochody ustępują mniejszym i oszczędniejszym

Nawet Ameryka musi ugiąć się pod naciskiem trudnych czasów. Mieszkańcy USA coraz chętniej przesiadają się do mniejszych, tańszych i oszczędniejszych samochodów.

Po obu stronach oceanu sytuacja nie jest kolorowa. W Europie ceny idą w górę, a ludzie szukają oszczędności w każdym możliwym miejscu. Ameryka boryka się z podobnymi problemami. Idealnym papierkiem lakmusowym, który pokazuje powagę sytuacji, jest zmiana upodobań mieszkańców USA. Ci coraz chętniej sięgają po samochody mniejsze i tańsze, do tego pozbawione wielu opcji. Wszystko po to, aby zaoszczędzić jak najwięcej.

To sprawia, że wielkie SUV-y tracą klientów, a mniejsze segmenty, zwłaszcza klasa aut kompaktowych, zyskują w ekspresowym tempie.

Ameryka też walczy z wysokimi cenami samochodów. Średnia kwota transakcyjna sięgnęła 47 000 dolarów

Sytuacja jest więc zbliżona do tej z Europy. Warto jednak pamiętać, że społeczeństwo w USA jest mocno zdywersyfikowane i mamy tam jeszcze większe nierówności społeczne. Do tego samochody w tym kraju są niemal niezbędne do przemieszczania się po miastach i po ich okolicach. Komunikacja miejska stanowi śmieszny żart w wielu miejscach, a spacery niemal nie wchodzą w grę.

"Amerykanie potrzebują praktyczności samochodu, ale wybierają ją w mniejszym rozmiarze" - tak komentują to analitycy Cox Automotive w wypowiedzi dla The Wall Street Journal.

Wyniki sprzedaży są tutaj idealnym przykładem. Popyt na duże pickupy i SUV-y spada. Nawet te nieco mniejsze modele, ale wciąż kosztujące nieco więcej, cieszą się mniejszą popularnością. Z kolei szybko zyskują samochody kompaktowe, zwłaszcza z hybrydowymi napędami. Tutaj wzrost sprzedaży zanotował segment kompaktów (16%) i samochodów sub-kompaktowych (11,5%). Jednocześnie aż o 23% poszła w górę sprzedaż absolutnie bazowych wersji nowych aut.

Co więcej, w USA znikają też tanie pojazdy. Obecnie na rynku jest tam raptem 11 modeli w cenie poniżej 25 000 dolarów. To poziom, którego Ameryka nigdy nie widziała w swojej historii.

Chevrolet Trax

Chevrolet Trax to najtańszy crossover tej marki. Pod maską ma 3-cylindrowy silnik 1.2. Sprzedaż tego modelu wystrzeliła w górę o 89% w samym listopadzie - ludzie w USA uciekają przed potencjalnymi podwyżkami.

Eksperci zauważają, że cła, które chce nałożyć administracja nowego gabinetu Donalda Trumpa, mogą jeszcze bardziej wpłynąć na podwyżki. Produkcja samochodów w Meksyku jest jednym ze sposobów na optymalizację kosztów. Jeśli cło faktycznie wejdzie w życie, to najtańsze samochody w USA mogą podrożeć nawet do 30 000 dolarów. A to będzie już poziom, który mocno uderzy w klientów.

Prawda jest taka, że wszyscy, zarówno w USA, jak i w Europie, potrzebują tanich samochodów

A takich praktycznie nie da się już oferować. Segment A to zbyt mało dla wielu osób. W segmencie B i C mamy teraz mieszankę graczy z Chin i z Europy (tu przebija się Dacia). Poziom 120-130 tysięcy złotych w Polsce to nowe "rozsądnie", a jeśli cokolwiek schodzi poniżej 90 000 złotych, to może mieć metkę "tani".