Ares Design Project Pony - Ferrari 412 na nowo
Pod koniec września wspominaliśmy o Ares Design, które buduje własną interpretację Ferrari 250 GTO. Oprócz tego właśnie zaprezentowali Project Pony - "nową wersję" niezbyt popularnego modelu 412.
Coachbuilding ma się jak widać całkiem dobrze, skoro co i rusz poznajemy takie projekty. A Ares Design Dany'ego Bahara jest, przynajmniej w tej pierwszej fazie prezentacji, jedną z lepszych firm w tych zakresie. Zresztą, ich Mulsanne Coupe jest wspaniały. Projekt 250 GTO najwyraźniej też idzie pełną parą, bo firma prezentuje kolejną reinkarnację. I znów Ferrari.
Tym razem jednego z tych mniej popularnych. Modele serii 400 i końcowa jego ewolucja, czyli 412 to dwudrzwiowe coupe 2+2 z wydzielonym bagażnikiem, oferowane od końca lat 70 do 1989 roku (Ferrari 412 od 1985). Kanciaste jak wszystko w tamtym okresie nie zdobyły wielkiego uznania na rynku, choć są, jak na swoje lata, dość spektakularne i obecnie mają wielu fanów. Pod maską oryginału spoczywała jednostka V12 o pojemności 4,9 litra oraz mocy 345 KM.
Fanom modelu wychodzi naprzeciw Ares Design, pokazując Project Pony. To oparte na modelu GTC4Lusso... dwudrzwiowe coupe 2+2 o charakterystycznym kształcie, będącym unowocześnioną interpretacją oryginału. Zachowano układ tylnego pasa z podwójnymi tylnymi lampami, osobną klapę bagażnika, dłuuugą maskę (na to akurat dobrze pozwala budowa modelu Lusso), a także... podnoszone przednie lampy (ciekawe jak z homologacją). Jedynie dolna część przedniego zderzaka oraz dyfuzor z tyłu wskazują na to, że to nowoczesny model "pod spodem". Ares Design zadba również o felgi - pięcioramienny wzór to kwintesencja stylistyki marki z Maranello z lat 80.
Co ciekawe, wg projektu zmianom ulegnie również wnętrze - stylistycznie będzie dopasowane do nadwozia - pojawią się kwadratowe kratki nawiewów oraz nieco przeprojektowana konsola środkowa. Zachowany zostanie układ 2+2. Pod maską ma nie być zmian - zresztą nie są one konieczne, gdy za przednią osią "dawcy" spoczywa 6,3-litrowe V12 o mocy 680 KM. Dodatkowo, przebudowa będzie z włókna węglowego, dlatego nabywcy będą się cieszyć samochodem o masie własnej niższej niż Ferrari wyjeżdża z fabryki.
Produkcja ma być limitowana, cena ma wynosić ok. 700 000 Euro, czyli mniej więcej dwa razy tyle co w przypadku samego GTC4Lusso. Pierwsze samochody powinny pojawić się na ulicach na początku najbliższego "sezonu", czyli na wiosnę.