Aston Martin Valkyrie wystartuje w klasie Hypecar. Zobaczymy go w WEC i IMSA

Doskonałe wieści dla fanów wyścigów długodystansowych! Aston Martin Valkyrie w 2025 roku wystartuje w serii WEC i IMSA. Prototypowa wersja zyska szereg usprawnień i zostanie dostosowana do wymogów homologacyjnych.

To zwrot akcji, na który liczyło wiele osób. Aston Martin Valkyrie był tworzony z myślą o profesjonalnym ściganiu. Ten samochód już w tym roku miał oficjalnie zadebiutować w klasie Hypercar. Brytyjczycy musieli jednak wstrzymać się z rozwojem tego auta, aby zadbać o gamę modeli cywilnych. Teraz jednak zakurzony projekt powrócił do łask.

Flagowe wyścigowe auto tej marki zadebiutuje w klasie Hypercar w 2025 roku. Co więcej, zobaczymy je nie tylko w serii WEC, ale także w IMSA w USA. Oznacza to, że Valkyrie pojawi się w kluczowych wyścigach - 12h of Serbing, 24h of Daytona i w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans.

Aston Martin Valkyrie przejdzie szereg modyfikacji. Partnerem Brytyjczyków został zespół Heart of Racing

To właśnie wraz z nim Aston Martin przygotuje swój nowy samochód. Wyścigowa wersja Valkyrie zyska najprawdopodobniej dłuższe nadwozie, dopasowane do wymogów homologacyjnych swojej klasy. Zapowiadane są także modyfikacje silnika 6.5 V12, opracowanego przez Coswortha.

Co ciekawe w planach nie ma stosowania układu hybrydowego. Aston Martin stawia na moc płynącą wyłącznie z jednostki spalinowej, co będzie dużym wyzwaniem wobec hybrydowych konkurentów.

Aston Martin Valkyrie WEC IMSA

Warto też dodać, że ten samochód jako pierwszy w pełni wykorzysta potencjał klasy Hypercar. To w praktyce auto wyścigowe, które wywodzi się z produkcyjnej maszyny. Do tego będzie z nią bardzo mocno spokrewnione. Aston Martin chce być także widoczny w obydwu kluczowych seriach (WEC i IMSA), aby zwrócić na siebie uwagę.

To ciekawy ruch, gdyż debiut Valkyrie w klasie Hypercar oznacza, że Aston Martin będzie obecny we wszystkich kluczowych seriach wyścigowych (i klasach), z Formułą 1 na czele. Choć obecnie w tej ostatniej serii Brytyjczycy nie mają dobrej passy (po świetnym starcie sezonu), to jednak optymizm nie znika.

Nowe centrum rozwojowe, opracowana od podstaw fabryka i zaawansowany tunel aerodynamiczny otworzą szereg nowych możliwości do rozwoju bolidów. Co więcej, w 2026 roku Aston Martin przesiądzie się do nowych aut z silnikami Hondy, tworzonymi według nowych zasad.