Audi Q9, czyli maxi-SUV z Ingolstadt. Prototyp wyjechał na drogi

Audi może i idzie w kierunku elektryfikacji, ale jednocześnie nie rezygnuje z wielkich aut z mocnymi silnikami. Zapowiadane od wielu lat Audi Q9 wreszcie wyjechało na drogi.

Spodziewaliście się, że Audi ma już SUV-y w każdym rozmiarze? Nic bardziej mylnego. Ten segment jest dosłownie z plasteliny - zawsze można coś naciągnąć i zagiąć, aby wcisnąć kolejny model. W drodze jest między innymi elektryczny model Q4 i nowe Q5, także na prąd. To ostatnie będzie blisko spokrewnione z nadchodzącym elektrycznym Porsche Macan. Do dużych modeli Q7 i Q8 dołącza z kolei Audi Q9. Zapowiadano je już od dłuższego czasu, lecz dopiero teraz po raz pierwszy ujrzało światło dzienne.

Audi Q9 ma być technologicznym majstersztykiem

Strategia Niemców jest dość przemyślana. Audi Q7 teoretycznie jest największe w swoim segmencie (obok modeli GLE i X5), ale jednocześnie ustępuje BMW X7 i Mercedesowi GLS. Model Q8 to z kolei sportowe wydanie tego auta, atrakcyjniejsze wizualnie i stawiające na lepsze wrażenia z jazdy.

Q9 będzie więc bezpośrednim rywalem wspomnianego GLS-a i X7. Oznaczać to może komfortowe i przestronne wnętrze z fotelami w konfiguracji 2+2+2. Oczywiście nie zabraknie tutaj ekranów i indywidualnych multimediów dla każdego z pasażerów.

Audi Q9 może nie trafić do Europy

Auto jest aktualnie testowane w szwedzkim ośrodku badawczym Volkswagena. Nie oznacza to jednak, że na pewno pojawi się w europejskich salonach. Eksperci znający się na zdjęciach szpiegowskich podkreślają wagę maskowania. Wzór użyty na tym aucie jest typowy dla "chińskich" prototypów z grupy Volkswagena.

Sugeruje to, że auto może trafić wyłącznie na tamtejszy rynek. Nie można wykluczyć także USA. Tam duże SUV-y może nie mają już tak mocnej pozycji jak kiedyś, ale wciąż są bardzo ważne dla wielu klientów.

Q9 w europejskiej gamie byłoby już na wyrost. Przy dużym pod kątem wymiarów Q7 i raczej ograniczonej sprzedaży większego modelu (X7 i GLS nie sprzedają się "hurtowo") wpychanie Q9 może już być mało opłacalne. Poza tym tak duży SUV to także spora emisja dwutlenku węgla - a teraz każdy gram jest na wagę złota, nawet przy rosnącej liczbie samochodów elektrycznych w ofercie.