Ford Galaxy 2.0 EcoBoost Powershift Ghia

Ford Galaxy z mocnym, doładowanym silnikiem EcoBoost pod maską udowadnia, że duże, rodzinne auto nie musi być nudne i nijakie. Bogate wyposażenie, maksymalna funkcjonalność i świetne właściwości jezdne sprawiają, że redakcji trudno się z nim rozstać. Minus jest chyba tylko jeden...

Ciężko zacząć test takiego auta inaczej niż "Jeśli jesteście głową rodziny..." lub "Okazuje się, że nawet niepozorny van może dawać frajdę z jazdy i jest przy tym...". Sam mam już tego dosyć, tym razem więc spróbuję inaczej...

Lubię...
...duże, komfortowe auta, ale nie pociągają mnie raczej vany czy minivany. Na co dzień preferuję raczej kombi klasy D lub jakiegoś większego SUV-a. Możliwość jazdy wieloma różnymi samochodami utwierdziła mnie w przekonaniu, że auta uznawane za typowo "rodzinne" nie są stworzone dla mnie. I nie chodzi tu wcale o to, że nie mam dzieci czy potrzeb przewozu większych ładunków lub pasażerów, bo takie sytuacje zdarzają się, wbrew pozorom, dosyć często. Po prostu jestem zdania, że lepiej kupić jakiegoś SUV-a. Będzie prawie tak samo funkcjonalny jak minivan (w sensie wnętrza), a napęd na 4 koła i zwiększony prześwit pozwolą mu zimą wyjść łatwiej ze śniegowych opresji.

Powiecie, że drożej?
Nieprawda. Testowany, bogato wyposażony Galaxy Ghia po świeżutkim liftingu to wydatek rzędu 180 000 złotych! Przecież za tę kwotę można kupić poważne 4x4. Czy w takim razie wydanie takiej sumy na rodzinne auto ma sens? Czy dalej będę się upierał przy SUV-ie? Okazuje się, że nie wszystko jest takie proste - już pierwsze kilometry spędzone z Galaxy pokazują, że Pławski mięknie i powoli zmienia zdanie. Ale od początku...

Wypas
Ciekawe, że to magiczne słowo już chyba na stałe weszło do naszego języka pod zupełnie innym znaczeniem niż to pierwotne. Obecnie już nie tylko młodzież, ale chyba zdecydowana większość dorosłych wie, że jeśli w ogłoszeniu o sprzedaży samochodu napisane jest "wypasiona wersja", to równa się to prawdziwemu bogactwu opcji, które auto dostało przy procesie jego powstawania, ewentualnie późniejszym etapie "życia".

Może w tym momencie ulegam modzie i idę na łatwiznę, ale jakoś nie mogę powstrzymać się od opisania testowanego Galaxy właśnie w taki sposób. On jest po prostu "Full wypas" i koniec, kropka. Przecież po tych dwóch słowach wszystko jest dla Was jasne.

Nuda
Zazwyczaj nie lubię czytać w testach wyliczanki opcji wyposażenia, bo jest to po prostu nudne. Znacznie ciekawsze jest, kiedy autor umiejętnie wplata takie dane w tekst i na końcu orientujemy się, że typowej łopatologii nie było, a my i tak wiemy dokładnie, ile poduszek, koni czy litrów pojemności bagażnika ma interesujący nas samochód. Tym razem jednak trochę Was pomęczę, bo warto.

Otóż zacznijmy od tego, że już poziom wyposażenia testowanej wersji Ghia jest naprawdę przyzwoity. Znajdziemy w nim m.in. takie elementy jak komplet poduszek i kurtyn powietrznych, wszystkie dostępne systemy bezpieczeństwa, dwustrefową klimatyzację, elektrycznie regulowany fotel kierowcy, tempomat, fotochromatyczne lusterko wsteczne, czujnik deszczu, pełną elektrykę szyb i lusterek. Wszystkiego nie wymienię, wystarczy...

Dodatkowo...
..."nasze" auto wyposażono w m.in. w dach panoramiczny, biksenony, 18-calowe koła, system key free/Ford Power, system nawigacji satelitarnej, czujniki parkowania, elektrykę foteli oraz ich ogrzewanie i wentylowanie. Bogato... Jest też układ IVDC, czyli system interaktywnego sterowania dynamiką jazdy polepszający sterowność, stabilność i siłę hamowania oraz system BLIS, czyli stróż martwego pola. Nie zabrakło też jasnej, skórzanej tapicerki. Czy zatem czegoś nam tutaj brakuje? Chyba nie...

Ruszam...
...więc w drogę, rozglądając się jeszcze po kabinie i nie mogąc nadziwić się, ile tu przestrzeni. Ogromna powierzchnia szyb sprawia, że czujemy się w Galaxy jak w wielkim akwarium. Pozycja za kółkiem jest bardzo wygodna, widoczność fantastyczna jak na tak duże auto, a materiały użyte do wykończenia przedziału pasażerskiego są bardzo dobrej jakości. Normalnie jakbym czytał tekst sponsorowany, ale zapewniam, że to auto takie właśnie jest.

Wrażenie luksusu potęguje wspomniana wcześniej jasna, skórzana tapicerka i panoramiczny dach, znakomicie doświetlający wnętrze w pochmurne dni. Naprawdę, trudno się do czegoś przyczepić. Ok, może do innej niż w większości aut obsługi wycieraczek. No ale bez przesady...

Miejsca jest wszędzie dostatek, a dodatkowe dwa fotele ukryte w bagażniku są chyba jedynymi, z jakimi się zetknąłem, które nie udają foteli, a po prostu nimi są. Oczywiście nie będzie tam tak wygodnie jak w pierwszym czy drugim rzędzie, ale na pewno dorosła osoba bez większych problemów przejedzie tam dłuższy dystans, nie narażając się na atak lumbago.

To auto...
...ma jeszcze jedną niepodważalną zaletę - jeżeli tylko zechcemy, w prosty sposób możemy powiększyć jego przestrzeń bagażową do 2325 litrów! Na pewno nikt nie będzie woził nim cegieł, ale pomyślcie, ile choinek można tam wepchnąć, a potem sprzedać sąsiadom! A tak poważniej, to naprawdę jestem pod wrażeniem jego funkcjonalności i jakości wykonania. Na kolejny plus zaliczyć należy nowoczesną jednostkę napędową.

Okazuje się...
...że nowa turbo-benzyna Forda pracuje bardzo miło. Ma doskonałą kulturę pracy i chętnie wkręca się na obroty. 300 niutonometrów dostępnych już od 1750 obr./min i moc maksymalna 203 KM sprawiają, że z Galaxy robi się niezła wyścigówka. Może 8,8 sekundy do "setki" to nie rajdowy wynik, ale w aucie o takich gabarytach robi dobre wrażenie. Auto, mimo dużych rozmiarów "oszklenia" jest bardzo dobrze wyciszone, a i sam silnik wydaje iście jedwabiste i naprawdę przyjemne dla ucha dźwięki. Chciał nie chciał, prawa noga często dostaje dużego obciążenia, co pozwala nam odczuć wgniatanie w fotel.

Dodajmy, że dwusprzęgłowa, automatyczna przekładnia PowerShift bardzo szybko reaguje na dodanie gazu, a poszczególne biegi zmienia zazwyczaj błyskawicznie i bez żadnych szarpnięć. Oczywiście, jeśli skorzystamy z dobrodziejstw systemu IVDC i przełączymy go w tryb "Comfort", rozleniwimy nieco jej pracę, a także zmiękczymy amortyzatory. To idealny sposób na jazdę po stolicy, gdzie i tak nie ma gdzie pognać, a dziur i torów tramwajowych nie brakuje.

W trybie "Normal" wszystko jest odpowiednio wyważone, natomiast opcję "Sport" polecam na dobrych nawierzchniach i przy wyższych prędkościach. I rzeczywiście, przy każdym z trybów czuć różnicę. Niesamowite, że kierowca dokładnie czuje, jak zmienia się zachowanie, prowadzenie i reakcje auta. Gadżet w 100 procentach wart dopłaty!

Co ciekawe, prowadząc to auto w mig zapomnisz o jego gabarytach. Układ kierowniczy w każdym z trybów skalibrowany jest tak, że zawsze "czujesz" auto i dokładnie wiesz, co dzieje się na styku opon z asfaltem. Do tego nawet większe koleiny nie robią na nim specjalnego wrażenia, a elastyczny silnik sprawia, że Ford jest zwinny jak kot. Czy w takim razie to auto bez wad?

To jak, kupujemy?
Po przejechaniu 500 kilometrów testowanym autem wiem, że wiele osób będzie wielce zadowolonych z nowego Galaxy w takiej opcji silnika i wyposażenia. Ja byłem. Niestety, cena jest wysoka, ale nie ma nic za darmo. W zamian za 180 tysięcy złotych dostajemy naprawdę dopracowane auto, którego wyposażenie jest więcej niż satysfakcjonujące.

Jednak pewnie ci, którzy chcą większy prześwit plus napęd na 4 koła, i tak sięgną po SUV-a. No, ale w sumie to inny target, nieprawdaż? Zaraz zaraz, nie było nic o wadach? Jednak są, a w sumie jedna dosyć poważna - spalanie. Deklarowane przez producenta zużycie paliwa na poziomie 11 litrów w mieście jest moim zdaniem mało prawdopodobne do osiągnięcia. No, chyba że założymy, iż jeździmy w dużym mieście w środku nocy, bez absolutnie żadnego ruchu i przy wyłączonej większości sygnalizatorów świetlnych. Wtedy może się uda.

Pod "moimi stopami" samochód zużył podczas testu (według komputera pokładowego) średnio 14 litrów benzyny. Co prawda większość dystansu przebył właśnie w ruchu miejskim i nie była to "jazda emeryta", ale wierzcie mi, to auto samo się prosi o dynamiczny styl jazdy. Z drugiej jednak strony nie możemy chyba wymagać, aby 200-konne, ważące około 1650 kilogramów auto z benzynowym turbo pod maską spaliło tyle, co nowoczesny diesel? I tu powstaje pytanie - czy nie lepiej zainteresować się choćby silnikiem wysokoprężnym o pojemności dwóch litrów i mocy 163 koni mechanicznych? Cenowo wyjdzie podobnie, a spalanie będzie znacznie niższe.