Hyundai i20 5d 1.2 Comfort
Topowe modele Hyundaia są zewsząd chwalone za duży skok jakościowy, dzięki którym dorównują, a nawet przewyższają zachodnią konkurencję. Czy w tym wszystkim nie zapomniano o segmencie miejskim? Przed Wami odświeżony Hyundai i20, koreańskie auto do zatłoczonego miasta.
Hyundai nie jest rzadkim widokiem ani na naszych drogach, ani na wysokich pozycjach w rankingach sprzedaży. Dlaczego tak się dzieje? Jaki tajemniczy powód stoi za sukcesem tej marki? Żaden szczególny - Koreańczycy wzięli się do roboty i zaczęli robić znacznie lepsze samochody, tworzone w Europie i zgodne z oczekiwaniami tutejszych klientów, co zdają się potwierdzać różnego rodzaju testy. Czy po przejechaniu przeszło 1500 kilometrów za kierownicą i20 mogę przyłączyć się do tych optymistycznych opinii? Tak, lecz z pewnymi "ale".
Jakość wnętrza...
...małego Hyundaia nie pozostawia zbyt dużego pola do narzekań. Zupełnie twardych plastików nikt nie lubi, więc producent postanowił pokryć je cienką warstwą miękkiego tworzywa. Dzięki temu nie wydają przygnębiających dźwięków i są przyjemniejsze w dotyku. Dodając do tego nienaganny montaż wszystkich elementów, nie pozostaje nic innego, jak pochwalić koreański produkt.
Za kierownicą sprawy mają się podobnie - pozycja jest do zaakceptowania, choć do ideału sporo jej brakuje. Kierownicę trzyma się dość wygodnie, a fotel ma na względzie komfort pleców kierowcy. Ilość miejsca w pierwszym rzędzie jest również zadowalająca, dzięki czemu nawet długa podróż będzie całkiem przyjemna, oczywiście do momentu, w którym postanowisz pomóc pasażerom z tylnej kanapy opuścić pojazd, bo ich nogi nie będą się nadawać już do niczego. Ale skoro wysiadają, to już będzie po podróży... Tak, trzymajmy się tego, że podróże są przyjemne. No dobrze - nie przesadzając, z tyłu mogłoby być nieco więcej miejsca.
Z bagażnikiem jest inaczej - przy pojemności 295 litrów i rozsądnych kształtach, zmieści podobną ilość bagaży, co Ford Fiesta i Seat Ibiza, a tylko niewiele mniej niż np. nowa Dacia Sandero. Poza tym przy cenie 39 900 zł za najtańszą wersję po upuście wypada blado przy Sandero, w kwestii wygody nie dorówna Fieście, a Ibizie może tylko pozazdrościć wyglądu i jakości materiałów. Zakup tego auta nie jest jednak pozbawiony sensu, bo pomimo faktu, że w żadnej dziedzinie nie wygrywa, w żadnej nie jest też najgorszy - to bardzo mocny średniak.
Weźmy na przykład...
...prowadzenie - miękko, wygodnie i bezstresowo. Na polskie drogi nadaje się znakomicie, a to zaleta, której nie można przeoczyć. Niestety, taki stan rzeczy powoduje, że szybsza jazda w zakrętach nie należy do najbezpieczniejszych - nierówności na zakręcie sprawiają, że i20 staje się niestabilny. Właściwie nie tylko na zakrętach - nawet podczas jazdy na prostej głębsza dziura potrafi "zarzucić" tyłem. Tu wypada gorzej niż konkurencja, która również korzysta z zawieszenia opartego o kolumny MacPhersona z przodu i belkę skrętną z tyłu.
Należy jednak zauważyć, że chodzi o "szybką" jazdę - a tej nie sprzyja benzynowy silnik 1.2 DOHC o mocy 85 KM i 120 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Do 100 km/h rozpędza się w niecałe 13 sekund, lecz aby zbliżyć się do spalania deklarowanego przez producenta, należy zakończyć sprint na 80 km/h - wtedy i tylko wtedy da się spalić około 4,5 l/100 km (deklarowane - 4,3 - niemożliwe) w trasie. Spokojna, przepisowa podróż z kompletem pasażerów i tymi bagażami, które zdołaliśmy zmieścić, zakończyła się wynikiem 5,5 l/100 km, z którego również można być bardzo zadowolonym
A jeśli nie... zamów LPG! Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby rabat 3000 zł zamienić na fabryczną instalację gazową, która przyczyni się do znacznej redukcji kosztów codziennego podróżowania. A do małego silniczka Hyundaia będzie pasowała jak ulał.
W mieście również jest bardzo dobrze, czemu sprzyja masa własna poniżej tony. Jeżdżąc nawet zatłoczonymi trasami, można spokojnie zejść poniżej 7 litrów benzyny na 100 kilometrów. Podczas walki o miejsce parkingowe tym bardziej docenimy silnik, ponieważ ta sama jednostka, której brakuje pary na drodze krajowej, okazuje się niezwykle żwawa przy prędkościach miejskich. Jego moc będzie całkowicie wystarczająca dla większości użytkowników polskich dróg.
Widoczną zaletą...
...poliftingowego i20 z pewnością jest wygląd - model zyskał nową twarz marki oraz zmienione klosze świateł z przodu (z charakterystycznym dla Hyundaia "zawijasem") i z tyłu. Do tego ciekawa linia boczna i mały Hyundai wypada pod tym względem wyjątkowo dobrze. Niestety, LED-y oraz chromowane dodatki to atrybuty topowej wersji Style, lecz widoczna na zdjęciach opcja pośrednia, czyli Comfort, wcale nie zawodzi pod względem wyposażenia.
Testowa konfiguracja to 5-drzwiowa wersja Comfort za 48 400 zł, którą po rabacie 3500 zł (wspomniane wyżej 3000 zł plus 500 zł za jazdę testową) można kupić za 44 900 zł. To i tak odrobinę za dużo, ale do zmiany zdania mają nas zachęcić takie rzeczy, jak standardowe poduszki czołowe i kurtynowe, klimatyzacja manualna z opcją chłodzenia schowka oraz centralny zamek sterowany nie pilotem, a kluczykiem, który nie odbiega wyglądem od koreańskich aut sprzed 20 lat. Ale wymienione opcje (plus wiele innych, mniej istotnych) to wyposażenie seryjne tańszej wersji Classic plus. A cóż więcej znajdziemy w bardziej "komfortowej"?
Będą to elektrycznie regulowane lusterka w kolorze nadwozia oraz lakierowane klamki, średnio wygodny podłokietnik dla kierowcy, przyciemniane szyby, lampki do czytania z przodu, wejście USB oraz sterowanie systemem audio z kierownicy. Z dodatków, testowane auto wymaga dopłaty 1500 zł za metalizowany lakier.
Plusy:
+ atrakcyjny wygląd
+ komfortowo zestrojone zawieszenie
+ wystarczające wyposażenie
+ solidne materiały we wnętrzu
Minusy:
- nerwowość na nierównościach
- dyskomfort podróżowania na tylnej kanapie
- kluczyk rodem z lat 80-tych
Podsumowanie:
Mocny średniak segmentu B, z kilkoma zaletami i wadami. Potrafi być oszczędny, jest dostępny za rozsądne pieniądze, a atrakcyjny design i wygoda w polskich warunkach na pewno przypadnie do gustu części potencjalnych nabywców.