Seat Ibiza 1.2 TSI Ecomotive Style

Nowy Seat Ibiza, czyli czwarta generacja po niedawnym faceliftingu, stara się wcielić w życie dumnie eksponowane przez Seata hasło 'Audi brand group'. Gdzie najlepiej sprawdzić poziom prestiżu, określanej jako 'supermini', Ibizy? Wskazówka widnieje na tylnej klapie - na słonecznej Ibizie!

Pojawił się jednak jeden problem. Budżet... W związku z tym, zamiast na należącą do Hiszpanii wyspę, zabrałem szałowo zieloną Ibizę do jej polskiego odpowiednika - Chałup - gdzie impreza również trwa całą dobę. To nie koniec oszczędności - na tylnej klapie można dostrzec napis Ecomotive.

Wygląd...
...to mocna strona Ibizy. Przód na wstępie ostrzega, że w DNA Seata są zapisane emocje. Niestety, nie zawsze było to tak widoczne, przez co niektórzy zdążyli już o tym zapomnieć. Nowa linia modelowa wyraźnie zaznacza, że Audi Brand Group to dynamicznie wyglądające samochody, a Seat zaczyna pasować do układanki Audi i Lamborghini.
Lakier, jakim pomalowano testowy egzemplarz, nazywa się Zielony Lima i na starcie dodaje Ibizie 100 pkt do przyciągania spojrzeń. Wściekle zielony, metalizowany lakier doskonale pasowałby do Lamborghini Aventadora i świetnie radzi sobie ze zwróceniem uwagi przechodniów i kierowców, a pozostałe detale bez problemu ją na sobie zatrzymują.

LED-owe światła do jazdy dziennej odciążają alternator, oszczędzając w ten sposób kilka kropelek paliwa. Pełnią jednak jeszcze jedną funkcję - podkreślają bardzo złą minę, z jaką ten samochód wita swego kierowcę. W nocy drogę oświetlą biksenony, które wraz z chromowanymi elementami wnętrza kloszy wyglądają bardzo "premium". Wersja sprzed faceliftingu nie wyróżniała się niczym szczególnym, zmiany polegały więc na ostrej kuracji testosteronem. Oprócz świateł, zmianie uległy grill oraz zderzak. Ibiza wygląda teraz po prostu dziko. Drobne poprawki, wielki efekt.

Tył nosi ślady niewielkich zmian w kloszach, które otrzymały również (opcjonalnie) matowe światła z diod LED, które zapewne kojarzycie z Audi. Logo - klamka, centralnie umieszczony napis - to już znamy ze starszych Seatów. Z boku właściwie nic nie uległo zmianie, bo i nie musiało. Tu również jest dynamicznie, a 16-calowe felgi Stratos świetnie dopełniają całości.

Kuszący wygląd zewnętrzny zachęca do zajęcia miejsca za kierownicą. I ciekawe, czy zastaniemy tam jakość Audi?

Tak się składa...
...że na co dzień poruszam się Seatem Cordobą z 2004 roku. I to, co dzieje się tam z twardymi jak skała plastikami jest zwyczajnie żenujące. Korbki (a jakże) regularnie odpadają, rączka od schowka się połamała, a najmniejsze nawet nierówności wprawiają deskę rozdzielczą w rezonans.

W nowej Ibizie jest zupełnie inaczej. Tworzywo użyte do wykończenia deski w najczęściej "macanych" obszarach jest tak miękkie, że z powodzeniem może robić za poduszkę. Nawet "kocie łby" nie robią na plastikach większego wrażenia - nareszcie składał je ktoś, kto ma oczy i ręce, dzięki czemu w kabinie jest naprawdę cicho i komfortowo. Wyposażenie również nie pozostawia zbyt wiele do życzenia. Porównując do konkurentów z grupy, w Fabii jest dużo gorzej, zarówno pod względem designu, jak i użytych materiałów. W Polo miękkich plastików jest więcej, ale są odrobinę twardsze. Za to projekt wnętrza Ibizy jest (moim zdaniem) zdecydowanie najciekawszy.

Pragnę jednak zwrócić Waszą uwagę, że w Seacie najważniejsza jest...

Jazda!
Rozmawiający z kierowcą, zupełnie niemodny hydrauliczno-elektryczny układ kierowniczy, MacPhersony z przodu i archaiczna belka skrętna na tylnej osi to taki sam zestaw, jaki posiadam w Cordobie. I jeździ równie dobrze! To, co od zawsze cechowało Seaty, czyli świetne właściwości jezdne - pozostało nietknięte. Pewnie, jest nieco twardo, ale w ten przyjemny sposób - wiemy, co się dzieje z kołami, ale nie musimy się obawiać o wypadnięcie dysku od nadmiaru danych. Zresztą, testowana Ibiza posiada zawieszenie zestrojone na komfortowo. Twardsza wersja sportowa jest dostępna tylko z Ibizą FR.

W duecie ze świetnym zawieszeniem gra znany silnik 1.2 TSI, korzystający z dobrodziejstw "dmuchającego" z ciśnieniem do 1,6 bara turbodoładowania. Do dyspozycji otrzymujemy 105 koni mechanicznych, które bardzo dobrze radzą sobie ze stosunkowo lekką (1095 kg) Ibizą, przyspieszając do 100 km/h w 9,8 sekundy. Siły jest pod dostatkiem w każdym zakresie obrotów, a na reakcję silnika nie trzeba czekać.

Frajdy z jazdy jest tu naprawdę sporo. Oczywiście zanim pomyślicie o rozmaitych hot-hatch'ach, które mocy mają dwa, albo i trzy razy więcej, przypominam, że frajdy jest dużo, ale w porównaniu z konkurencją - na przykład z Nissanem Micrą, który pojedynek na właściwości jezdne z Ibizą przegrywa na całej linii. W zakrętach czuć, co się dzieje z samochodem i można to wykorzystać do naprawdę szybkiej jazdy, szczególnie w ciasnych zakrętach, które są żywiołem Ibizy. Kontrolę trakcji można zupełnie wyłączyć. Hamulce tarczowe na obu osiach potrafią dobrze wykorzystać przyczepność opon o wymiarach 215/45 R16, pedał hamulca pozwala bardzo precyzyjnie dozować siłę nacisku, a ABS nie jest nadopiekuńczy. To małe auto naprawdę świetnie jeździ!

Skrzynia biegów to standardowa, manualna "piątka", która jest po prostu wzorowa. Nie ma ani jednej cechy, do której można by się przyczepić. Biegi wrzuca się szybko, precyzyjnie i płynnie. W opcji jest również 7-biegowa DSG, lecz należy pamiętać, że oprócz dopłaty w wysokości 5151 zł, dodajemy Ibizie 20 kg wagi.

Cztery malutkie cylindry brzmią całkiem nieźle, a kultura pracy stoi na najwyższym poziomie. Różnica pomiędzy 1.2 TSI a 1.2 DIG-S z Nissana Micry jest ogromna. Nie dość, że więcej mocy, to dużo, dużo ciszej i przyjemniej. Jest jednak jedna, malutka różnica na korzyść Nissana - Ibiza nie zachęca do tego, aby...

Oszczędzać
Pakiet Ecomotive miał z założenia zmniejszyć apetyt Ibizy na paliwo. Hill hold control pozwala używać mniej gazu podczas ruszania pod górę, start-stop zapobiega bezsensownemu traceniu złotego trunku na postoju, a system odzyskiwania energii podczas hamowania pozwala korzystać z niego częściej. Lecz, niestety, wszystko na marne - tym samochodem jeździ się po prostu zbyt fajnie, by oszczędzać.

Prawą stopę mam lekką jak piórko, co potwierdziłem, spalając 3,4 litra na 100 km w Micrze. A tutaj? 5,1... Niby całkiem w porządku, ale spodziewałem się więcej oszczędności. Naturalnie można spalić sporo mniej, ale pomimo małej pojemności, tym samochodem po prostu chce się jeździć szybko. Podczas liczącego 1098 km testu Ibiza zdążyła spalić dwa 45-litrowe baki. W mieście pomaga start-stop, ale do katalogowego 5,9 l również trochę zabrakło. Dynamiczne przyspieszenia zwiększyły tą wartość do siedmiu litrów.

Ile płacę?
Dwie elektryczne szyby, Climatronic, centralny zamek sterowany pilotem, telefon przez bluetooth, sterowanie radiem i tempomatem przy kierownicy oraz nawigacja. To w "podstawie" testowanej wersji Style, kosztującej 53 312 zł. Do tego dorzucono elektryczne szyby z tyłu, biksenony z doświetlaniem zakrętów, przednie światła przeciwmgielne i tylne światła LED oraz przenośną nawigację.

Najtańsza Reference, dostępna już od 44 790 zł, to również przednie szyby sterowane elektrycznie, ale lusterka trzeba regulować już ręcznie. Nie ma też bluetooth'a, a klamki i lusterka nie są lakierowane. Zabrakło również turbosprężarki - 1.2 MPI rozwija niezbyt imponujące 70 KM, a do wyboru są jeszcze wolnossące, benzynowe 1.4 MPI oraz 1.2 TDI.

Można się również zdecydować na wersję FR. Cennik w tym wypadku otwiera 1.2 TSI w cenie 57 727 zł. Tu dostajemy sportowe fotele oraz zawieszenie, akumulator w bagażniku oraz prawie wszystkie gadżety z cennika i 16-calowe felgi w standardzie. Jeśli 1.2 TSI chcemy zamienić na zestaw 1.4 TSI (150 KM) i DSG, musimy dołożyć niecałe 10 tysięcy. A żeby było zabawniej, jeszcze droższy jest 105-konny 1.6 TDI CR z 5-biegowym manualem. Najmocniejszy diesel to 2-litrowa jednostka o mocy 143 KM za 72 144 zł.

Plusy:
+ nareszcie czuć związek z Audi
+ jak zawsze - prowadzenie
+ skrzynia biegów
+ estetyczna agresja

Minusy:
- apetyt na paliwo
- dość wysoka cena
- kiepskie audio

Podsumowanie:
Seat Ibiza to najprawdziwsze Lambo, podzielone przez kosmiczną różnicę w cenie. Wszystko jest tańsze, gorsze i słabsze - ale czerpie z właściwych wzorców. I w końcu wszystko działa, jak należy!