KIA cee'd 1.6 CRDi Optimum Plus

Koreańska Kia coraz skuteczniej skraca dystans do swoich - zadomowionych na rynku - konkurentów. Ogromny udział ma w tym zaprojektowany, produkowany i oferowany wyłącznie w Europie, kompaktowy model o nazwie cee'd. W teście wersja z bardzo udanym dieslem.

Nadwozie tego samochodu (wytwarzanego na Słowacji) zaprojektowano dość neutralnie. Miejscami można doszukiwać się w nim nawiązań do stylistyki Toyoty Corolli poprzedniej generacji, ale cee'd prezentuje się jednak bardziej dynamicznie. To zasługa długiego przodu i bardzo krótkiego tylnego zwisu. Spore klosze reflektorów zachodzą na błotniki, to również od nich zaczyna się i biegnie przez cały bok charakterystyczna linia, która wtapia się w tylne lampy.

Cee'd do maksimum wykorzystuje niemały rozstaw osi (2650 mm). W efekcie przestronność kabiny pasażerskiej po prostu wprawia w zachwyt - to ścisła czołówka wśród kompaktów. Na wyróżnienie zasługują też świetne fotele, o długich siedziskach i szerokich oparciach oraz kanapa, na której miejsca jest tyle, co w niektórych autach plasujących się o klasę wyżej. Co więcej, pasażerowie mają możliwość wsunięcia stóp pod przednie fotele, gdy ich siedzisko jest maksymalnie opuszczone. Dzięki temu jazda nawet na dłuższej trasie nie jest męcząca. Standardowa pojemność bagażnika to 340 l, czyli bez rewelacji.

Tego jeszcze nie było
Wnętrze wykończono kombinacją bardzo dobrych i średniej jakości tworzyw, przy czym te drugie znajdują się głównie tam, gdzie wzrok sięga raczej rzadko, np. w dolnej części drzwi czy w zakamarkach tunelu środkowego. Wzorem aut europejskich, cee'd-a wyposażono w czytelny komputer pokładowy, pokazujący wszystkie potrzebne dane. Tuż pod nim znajduje się radioodtwarzacz z CD/MP3, a jeszcze niżej, u dołu centralnej konsoli - złącza AUX i USB (szkoda, że bez podświetlenia), dzięki którym można odtwarzać muzykę z zewnętrznego źródła dźwięku, np. iPoda czy pamięci typu flash. W sumie kabina cee'd-a jest najbardziej przemyślaną i najlepiej wykonaną spośród wszystkich modeli Kii dostępnych obecnie na rynku.

Napęd na medal
Koreański kompakt w wersji udostępnionej do testu napędzany był mocniejszą, 115-konną odmianą wysokoprężnej jednostki 1.6 CRDi (wersja o mocy 90 KM jest tańsza o 2500 zł). Trzeba przyznać, że jest to bardzo udana konstrukcja. Imponuje przede wszystkim skutecznym wytłumieniem odgłosów pracy. Charakterystyczne klekotanie słychać tylko przez krótki czas tuż po rozruchu, podczas jazdy do uszu kierowcy i pasażerów dociera łagodny pomruk, zupełnie jak w autach napędzanych silnikami benzynowymi. Fakt, że Kia nie oszczędzała na wygłuszeniu, docenić bardzo łatwo. Udało się też znacznie ograniczyć charakterystyczną dla diesli przypadłość polegającą na konieczności wprowadzania silnika na wysokie obroty przy ruszaniu z miejsca (w przeciwnym wypadku motor gaśnie). Tu natomiast można startować niemal tak swobodnie jak w "benzyniakach", a osiągi są jak najbardziej zadowalające.

Kolejną miłą niespodziankę kryje mechanizm zmiany biegów, działający bardzo precyzyjnie, z przyjemnie krótkim skokiem dźwigni i pewnym przełączaniem. Skrzynia ma wprawdzie tylko pięć przełożeń, ale szybko okazuje się, że to w niczym nie przeszkadza. Poszczególne biegi są bowiem dość długie, co pomaga podczas jazdy miejskiej - nie trzeba zbyt często sięgać do lewarka. Kto preferuje jazdę bez pedału sprzęgła, również nie będzie zawiedziony. Automatyczna, 4-stopniowa skrzynia biegów występuje w pakiecie z tempomatem w cenie 4500 zł.

Jak po sznurku
Układ kierowniczy zestrojono neutralnie, w taki sposób, aby spodobał się większości użytkowników. Wspomaganie elektryczne działa więc typowo - początkowo bardzo lekko, z rosnącym oporem w miarę nabierania prędkości. Z kolei pod względem konstrukcji układu jezdnego, cee'd znajduje się w pewnym sensie w doborowym towarzystwie, został bowiem "zawieszony" na kolumnach MacPhersona z przodu i osi wielowahaczowej z tyłu. W klasie aut kompaktowych nie jest to bynajmniej często spotykane rozwiązanie. Chociaż wyraźnym priorytetem pozostaje komfort, całość nie jest przesadnie miękka i potrafi szybko wybierać niedoskonałości nawierzchni. W zakrętach auto pozostaje stabilne i przewidywalne, nawet gdy koła trafiają na poprzeczne nierówności. Można życzyć sobie nieco bardziej skutecznego wytłumienia odgłosów pracy układu jezdnego, nie zmienia to jednak faktu, że po raz kolejny cee'd prezentuje poziom bardzo zbliżony do czołówki aut segmentu.

5+2=7
Osobliwością kompaktu Kii jest długość trwania okresu gwarancyjnego. Każdy cee'd objęty jest (do wyboru) 3-letnią gwarancją mechaniczną bez limitu przejechanych kilometrów lub 5-letnią ograniczoną przebiegiem 150 000 km. To jednak nie wszystko, bo przez aż 7 lat / 150 000 km możemy cieszyć się gwarancją na układ napędowy (blok silnika oraz jego elementy wewnętrzne, głowica, kolektory, napęd rozrządu, łańcuch rozrządu, pokrywa rozrządu, uszczelki, uszczelniacze, pompa oleju, pompa wody, koło zamachowe, miska oleju, pokrywa zaworów oraz elementy do mocowania silnika, skrzynia biegów, przednie osie napędowe, przeguby, piasty, łożyska, przetwornik momentu wraz z obudową, obudowa sprzęgła). Tak dogodnych warunków nie oferuje żaden producent w Europie.

Summa summarum
Czy Kia cee'd ma więc jakieś istotne niedociągnięcia? Cóż... Wskazanie takowych nie jest rzeczą łatwą. Po pierwsze dlatego, że ten koreański samochód idealnie wywiązuje się z zadania, do którego został stworzony. Po drugie, podczas obcowania z nim nie sposób pozbyć się wrażenia, że ktoś sprytnie powielił tu najlepsze cechy kompaktów, omijając przytłaczającą większość wad.

Topowa odmiana Optimum Plus to wydatek 65 900 zł. Za tą sumę otrzymujemy auto wyposażone w sześć poduszek powietrznych, skórzaną kierownicę, centralny zamek, 6-głośnikowy system audio o naprawdę dobrym brzmieniu, tapicerkę z materiału i skóry ekologicznej, elektrycznie sterowane wszystkie szyby i lusterka zewnętrzne (podgrzewane) oraz manualną klimatyzację. Cena testowanego egzemplarza jest wyższa o 7200 zł za sprawą dodatków - lakieru metalizowanego (1700 zł), czujnika cofania (1000 zł), automatycznej klimatyzacji z filtrem przeciwpyłkowym i funkcją chłodzenia schowka (1000 zł), 16-calowych felg aluminiowych (1500 zł) oraz systemu kontroli trakcji wraz ze wspomaganiem nagłego hamowania (2000 zł).

Wyposażenie podstawowej wersji Comfort za 56 400 zł nie robi już takiego wrażenia. Próżno szukać tu m.in. klimatyzacji, lamp przeciwmgielnych, aktywnych zagłówków w fotelach pierwszego rzędu, elektrycznie sterowanych i podgrzewanych lusterek, głośników wysokotonowych czy kieszeni w oparciach przednich foteli. Powyższych braków nie wykazuje odmiana Comfort Plus za 61 400 zł, ale takie elementy jak konsola środkowa wykończona materiałem imitującym metal, klamki zewnętrzne lakierowane w kolorze nadwozia czy chociażby regulacja intensywności podświetlenia zegarów dostępne są dopiero w wersji Optimum za 62 900 zł. Co ciekawe, aluminiowych obręczy kół nie znajdziemy w wyposażeniu seryjnym nawet najbogatszej, testowanej odmiany. Jak widać, Koreańczycy naprawdę szybko się uczą - także tego, że nie ma nic za darmo. Tak czy inaczej, konkurencja za podobną sumę ma do zaoferowania nieporównywalnie mniej.