Peugeot 508 SW 2.0 HDI Allure A/T
Na temperatury sięgające minus 20 stopni Celsjusza i lodowaty wiatr najlepszy jest prawdziwy domowy grzaniec. Serwujemy go w wydaniu francuskim. Czy pojemne kombi z silnikiem diesla i z automatyczną skrzynią biegów uspokaja kierowcę, niczym opróżniony do połowy kufel grzańca?
Minus 23 stopnie mrozu - sami przyznacie, że to nie są dobre warunki do spacerów. Oprócz ludzi w tak niskich temperaturach niezbyt dobrze funkcjonują też maszyny, a w szczególności te napędzane silnikami diesla. I nie mam tu na myśli wyłącznie białych furgonetek z przodami oklejonymi istnymi barykadami, konstruowanymi z kartonów po chrupkach...
Na szczęście nasz bohater dzisiejszego testu - perłowobiały Peugeot 508 2.0 HDI (dopłata za lakier 2600 zł) w najbogatszej wersji wyposażeniowej Allure większość mroźnych wieczorów mógł przeczekać w zaciszu cieplutkiego garażu, odizolowany od wyżowej zamrażarki, która nadciągnęła nad nasz kraj wprost znad Syberii. Będąc zatem spokojnym o stan akumulatora, a także o gęstość paliwa znajdującego się w sporym 72-litrowym baku Peugeota, zimnymi wieczorami miałem okazję kilkukrotnie uraczyć się grzanym piwem. Przy okazji kontemplowałem wrażenia, płynące nie tylko z wysokiego kufla, lecz przede wszystkim z jazd testowych nowym, flagowym modelem francuskiej marki. Jak było?
Zacznijmy od początku...
Pośród wielu domorosłych receptur na przyrządzanie grzanego piwa, ostatnio natknąłem się na jedną, wyjątkowo ciekawą. Któż mógłby przypuszczać, że do gorącej "zupki chmielowej" okraszonej cynamonem, cukrem i goździkami autor owego przepisu poleci dodać także... utarte żółtka jaj! Ja na pewno nie wpadłbym na tak brawurowy pomysł, dlatego w czasie jednej z wieczornych przerw w zimowym testowaniu 508-ki postanowiłem targnąć się na nieco mniej ekstrawagancki piwny eksperyment. Wiedziony czysto ludzką ciekawością sięgnąłem po katastrofalnie słodkiego, gotowego grzańca z półki sklepowej. Wiem - wstyd iść na taką łatwiznę, ale pokusa wypróbowania czegoś nowego była zbyt duża. Stojąc w garażu w niezbyt dobrym humorze i z pustym kuflem w ręku, spojrzałem na 508 SW i nagle coś we mnie zaskoczyło. Czy aby francuski produkt nie jest trochę podobny do grzańca, w którym na dobry smak składa się mnóstwo elementów dopasowanych z mistrzowską precyzją?
Z tą myślą udałem się do kuchni w celu przyrządzenia kolejnej porcji chmielowego napoju na mroźny wieczór. W czasie, gdy lekko rozweselony rozmyślałem nad tym, co wsypać do garnka oprócz cynamonu, goździków i imbiru, wokół mojej głowy zaczęły krążyć myśli na temat sposobów, do których uciekł się Peugeot podczas uatrakcyjniania wyglądu swojego nowego modelu z pogranicza klas średniej i wyższej. Tak właśnie Francuzi pozycjonują 508-kę zbudowaną na koncernowej platformie nr 3. Z rozstawem osi większym o ponad 9 cm od 407-ki nowy model ma jednocześnie zastępować wycofaną, niezwykle piękną, choć w ostatnich latach produkcji niezbyt rentowną serię 607...
Skoro już o wielkości mowa, warto podkreślić, że pomimo niemałych wymiarów auta (długość 4,81 m), nowemu Peugeotowi udało się pozostać w tej samej "kategorii wagowej", co poprzednikowi (tj. 407). Dzięki takim rozwiązaniom jak magnezowa poprzeczka deski rozdzielczej, aluminiowa maska czy lżejszej konstrukcji przednia oś (o 12 kg) całkowita masa 508 SW jest średnio o 45 kg mniejsza od 407-ki w analogicznej wersji nadwoziowej. Do uzupełniającej listy materiałowego "high-tech" w wykonaniu nowego Peugeota można też dopisać niektóre elementy auta, wytworzone z tworzyw sztucznych pochodzących z odzysku (wewnętrzne części nadkoli, wykładzina bagażnika, tylny zderzak, ramy siedzeń, kierownica, filtr powietrza). Jak widzicie, lista ciekawych składników francuskiego grzańca robi się długa niczym bawarski stół na Oktoberfest. Nim więc sięgniemy po kolejną butelkę piwa i wsypiemy przyprawy do garnka, mając podbudowę merytoryczną, warto spojrzeć w miarę trzeźwym okiem na dość okazałą karoserię 508-ki pełną słodu designerskiego.
Imbir i goździki - płatne ekstra
Na początek proporcje. Dostojne kombi charakteryzuje się dużo krótszym przednim zwisem, niż ten z modelu 407. Elegancka forma 508-ki, którą umiejętnie podkreślono paroma dyskretnymi dodatkami rodem z segmentu "Premium" (czyli tego, do którego obecnie chciałby aspirować chyba każdy producent aut na świecie oprócz Dacii), robi całkiem dobre wrażenie. Mocno pochylona klapa bagażnika optycznie wysmukla profil francuskiego kombi, przywodząc na myśl skojarzenia z produktami firmowanymi przez Audi. Warto zwrócić też uwagę na dość wąskie szczeliny montażowe pomiędzy poszczególnymi elementami karoserii oraz gustowne srebrne relingi, dyskretnie wtopione w zewnętrzne krawędzie dachu. To wszystko dostaniemy w standardzie, w każdej wersji 508 SW (od 80 600 zł za najtańszy wariant Access). A za co zapłacimy ekstra?
Już po kilku łykach francuskiego grzańca okazuje się, że mieszanka przyrządzona przez Francuzów potrzebuje paru dodatkowo płatnych procentów, by konsument mógł w pełni docenić jej smak. Większość wizualnych bajerów, takich jak podświetlenie wnętrza typu "ambiente", 17-calowe aluminiowe felgi (za 1000 zł więcej nawet 18-calowe) czy chromowane listwy na zewnętrznych klamkach oraz pod oknami, to wyróżniki topowej wersji Allure. Jej ceny zaczynają się od przeszło 100 tys. zł. W bazowym 508 nie uświadczycie też panoramicznego szklanego dachu o powierzchni 1,6 m2 z pełną elektrycznie sterowaną zasłoną (od wersji Active). Cóż - jeśli kiedykolwiek mieliście okazję skosztować grzańca z kawałkami grejpfruta (czy innych owoców) i solidną ilością soku imbirowego, to zapewne dobrze wiecie, że odpowiednio przyrządzony napój musi sporo kosztować. Kogo więc nie stać, niech nie zamawia, a kto jest chętny, tego zapraszam do środka...
Co my tu mamy?
Spoczywając na przyzwoicie wyprofilowanych, podgrzewanych fotelach 508-ki pokrytych skórą, można poczuć się naprawdę miło. To uczucie ma oczywiście swoją cenę - konkretnie 5500 zł. Mojej wieczornej wizycie w szerokim wnętrzu Peugeota wyłożonym przyzwoitymi materiałami towarzyszyła ciemność nocy rozświetlana przez wspomniane diody LED, budujące w kabinie auta nastrój luksusu. Szkoda, że lampki sufitowe dające subtelną niebieską poświatę, niezbyt dobrze pełnią swoją podstawową funkcję czyli... oświetlanie wnętrza. Ale to nic - po paru łykach grzańca odsłuch muzyki w Peugeocie 508 zaparkowanym w ciemnym garażu i tak potrafi wprawić w dobry humor w zadziwiająco krótkim czasie...
Testowe auto wyposażone było w opcjonalny system audio firmy JBL z dziewięcioma głośnikami, wzmacniaczem 500W oraz subwooferem ukrytym w ściance bagażnika. W takiej konfiguracji pokładowe radio gra całkiem przyzwoicie, a co najlepsze: razem z nawigacją kosztuje przyzwoite 6100 zł.
Cztery strefy i pełna elektryka
Skoro już mowa o wnętrzu, to warto zwrócić uwagę na kilka innych ciekawych elementów wyposażenia 508-ki SW. W wersji Allure bez żadnej dopłaty dostaniemy elektryczny hamulec postojowy. Dość rzadko mówi się o tym, iż w sytuacji awaryjnej istnieje możliwość manualnego zwolnienia go przy pomocy dźwigni, znajdującej się pod mieszkiem osłaniającym lewarek skrzyni biegów. Co prawda wymaga to lekkiej demolki tapicerki, ale świadomość możliwości wybrnięcia z opresji w przypadku rozładowania akumulatora mimo wszystko poprawia samopoczucie...
Podobnie jak czterostrefowa klimatyzacja za 2000 zł ekstra, dzięki której pasażerowie, siedzący na tylnej kanapie flagowego modelu Peugeota, mogą poczuć się prawie jak notable wożeni luksusowymi limuzynami wyższej klasy. Gdyby jeszcze było trochę więcej miejsca na nogi... Z tą oto myślą opuściłem kabinę Peugeota, by udać się na spoczynek. Z rana czekała mnie jazda próbna w iście podbiegunowym klimacie.
Zimno i cicho...
Pomimo słońca słupek rtęci ledwo wspiął się powyżej dwudziestej kreski na dolnej podziałce termometru. 163-konny motor Peugeota nawet w tak niskiej temperaturze pracował wyjątkowo kulturalnie, wydając z siebie jedynie miarowy, stłumiony klekot. Wnętrze wyciszono wystarczająco skutecznie, dzięki czemu ani podczas przyspieszania ani też w trakcie szybszej jazdy do uszu pasażerów nie dobiegała nadmierna ilość hałasu. Francuzi zapewniają, że to zasługa zastosowania sporej ilości materiałów wygłuszających oraz specjalnej "akustycznej przedniej szyby".
W testowym aucie jedynym elementem wydającym z siebie naprawdę natarczywe odgłosy był niemiłosiernie skrzypiący przedni podłokietnik, który wyglądał jakby krył w sobie gigantyczny schowek. W rzeczywistości mieściło się w nim niewiele więcej niż pendrive wpięty w gniazdo USB zlokalizowane wewnątrz.
Gładko i przyjemnie...
Jako kierowca, z założenia nienawidzący automatycznych skrzyń biegów, muszę przyznać, że 508-ka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. W czym rzecz? Elementy składowe francuskiego kombi jakimś sposobem wydają się być ze sobą bardzo dobrze zgrane. Efekt jest taki, że dużym Peugeotem z 6-biegowym "automatem" jeździ się jedwabiście lekko i bardzo relaksująco. Zmiany biegów przebiegają subtelnie i bez jakichkolwiek szarpnięć. 16-zaworowy diesel po przekroczeniu 2 tys. obr./min. sprawnie reaguje na komendy wydawane pedałem gazu i ciągnie z gracją do przodu ponad 1,5-tonowe auto, zużywając w trasie niecałe 6 l paliwa na 100 km. Zapędzony w górne rejestry obrotomierza, silnik przyjemnie warczy stłumionym maszynowym hukiem.
Choć sprinty i nagłe przyspieszenia nie są domeną rodzinnego 508, to trzeba przyznać, że nawet "kanapowa" wersja z automatyczną skrzynią biegów pozostawia nieco pola do popisu dla bardziej aktywnych kierowców. Przekładnia posiada tryb manualny, obsługiwany za pomocą lewarka i manetek przytwierdzonych na stałe do kolumny kierownicy (to niewątpliwa zaleta).
W kwestii samej szybkości przerzucania biegów, 6-stopniowy "automat" w bezpośredniej konfrontacji z dwusprzęgłowym DSG nie miałby zapewne żadnych szans, tym niemniej jest w jego pracy coś, co sprawia, że można polubić rozleniwiające "dowodzenie" dieslowskim okrętem Peugeota. Dla wyjątkowo dociekliwych podaję, że w trybie zimowym automatyczna skrzynia jako "jedynkę" ma zaprogramowany trzeci bieg. Jak widać nie jest to problem, gdy pod maską spoczywa silnik generujący do 340 Nm momentu obrotowego.
Co z układem kierowniczym?
508-kę wyposażono w elektrohydrauliczne wspomaganie, które spisuje się całkiem przyzwoicie. Jego praca wydaje się być trochę podobna do niektórych układów stosowanych w autach z grupy Volkswagena. Trudno odmówić całości zadowalającej precyzji działania, choć kierownica obraca się nieco zbyt lekko. To jednak nie przeszkadza. Pierwszy poważniejszy zgrzyt we współpracy kierowcy z dużym Peugeotem może pojawić się przy ocenie pracy podwozia.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że zawieszenie 508 z kolumnami MacPhersona przy przedniej osi i układem wielowahaczowym przy tylnej, zestrojono w sposób, który nie za bardzo współgra z resztą doznań towarzyszących jeździe tym autem. Małe nierówności Peugeot tłumi wyjątkowo twardo. Na zakrętach francuskie kombi zachowuje się pewnie, nie pozwalając na przesadne wychylenia nadwozia przy pokonywaniu ostrzejszych łuków. Problem pojawia się przy kilku następujących po sobie poprzecznych nierównościach. 508-ka przejawia wtedy dziwną tendencję do lekkiego bujania się. To nieprzyjemne uczucie odbiera wrażenie pewności prowadzenia i może trochę dziwić w obliczu reszty dość dobrze dopracowanej kompozycji układu napędowego i kierowniczego. Cóż - trudno być idealnym...
Na osłodę...
...pozostaje nam jeszcze krótkie tournee po gadżeciarskim świecie dodatków dostępnych do dużego Peugeota. By nawiązywać walkę z najlepszymi w klasie, Francuzi wyposażyli 508-kę w całkiem pokaźną armię bajerów, mających ułatwiać życie kierowcy. Elektrycznie otwierana pokrywa bagażnika (2000 zł dopłaty) to bez wątpienia jeden z nich. Tylną klapę w 508-ce można otwierać zdalnie z wnętrza pojazdu oraz z pilota. Ten dodatek przyda się nie tylko gościom o imieniu Nicki, którzy w nocy transportują ciężkie worki. Bagażnik Peugeota ma 518 l pojemności (gdy zrezygnuje się z koła zapasowego - nawet 560 l). Dzięki płaskim ścianom bocznym oraz umieszczonym u ich szczytów cięgnom do składania oparć tylnej kanapy, łatwo jest wykorzystać tę przestrzeń na różne sposoby. Gdy już znudzi Wam się zabawa elektryczną klapą, zawsze macie jeszcze okazję wypróbować asystenta parkowania z funkcją pomiaru miejsca przy parkowaniu równoległym.
Urządzenie to (za 1500 zł ekstra) ma za zadanie pomagać kierowcy przy wykonywaniu tzw. "koperty". Przetestowałem - system rzeczywiście działa. Chcąc włączyć pomiar wielkości miejsc parkingowych (działa podczas jazdy z prędkością do 20 km/h), musimy wybrać stronę jezdni, której będzie on dotyczył. Odbywa się to przy pomocy pchnięcia dźwigni kierunkowskazów we właściwą stronę. I w tym momencie przestrzegam Was przed facetem jadącym za wami w czerwonym Fiacie. Wiezie on dziecko w foteliku i widząc waszą 508-kę z migającym kierunkowskazem, sunącą powoli wzdłuż szeregu aut, już po kilkunastu sekundach zabija was w myślach co najmniej czterokrotnie, po czym nieświadomie uczy dziecko ośmiu brzydkich słów. A to dopiero początek, bo facet myśli sobie: skoro ten kretyn mignął, to dlaczego jeszcze nie wjeżdża w to miejsce? Po czym uczy synka kolejnych pięciu jeszcze brzydszych słów. No i spróbujcie się teraz zatrzymać i cofnąć, wiedząc, że miejsce jest wystarczająco duże... Lepiej pojechać dalej - aż do podsumowania testu 508-ki przebiegającego w lodowatej atmosferze zimowego wyżu.
Kilka słów o kilku goździkach...
Dzięki powrotowi do lekko stonowanej stylistyki, Peugeot z modelem 508 znów spogląda w stronę bardziej konserwatywnych klientów stawiających na elegancję i komfort. Dobra jakość wykonania i mnogość komfortowych dodatków potrafią zrobić wrażenie. Wnętrze z morzem przycisków na kierownicy oraz na desce rozdzielczej budzi wspomnienia o francuskich autach sprzed lat. Dynamiczny diesel w połączeniu z automatyczną skrzynią biegów cudownie rozleniwia kierowcę dużego Peugeota, pozwalając równocześnie zapomnieć o... tankowaniu.
Czy zatem wszystko jest w 508 wspaniale dopracowane? Nie do końca. Niewielkie błędy czają się w ustawieniu zawieszenia, które miało być kompromisem, a w efekcie zadecydowało o... najsłabszym elemencie auta. Trochę szkoda, ale pamiętajmy, że praktyka pokazuje, iż Peugeot na przestrzeni lat potrafi bardzo umiejętnie dopracowywać swoje modele. Można się spodziewać, że nie inaczej będzie w przypadku 508-ki. To bogato przyprawiony grzaniec, który z pewnością zasługuje na kilka goździków więcej, by mógł smakować jeszcze lepiej...
Plusy:
+ stonowany i równocześnie nowoczesny design karoserii
+ ekonomiczny, dobrze wyciszony silnik
+ miękko pracująca skrzynia biegów
+ komunikatywny układ kierowniczy
Minusy:
- niezbyt harmonijna praca zawieszenia
- diody LED we wnętrzu naprawdę powinny dawać nieco więcej światła
Podsumowanie:
To miło, że Peugeot modelem 508 zagląda do miejsc, w których nie było go już od dawna. Klasyczna elegancja, wygoda i niezła jakość wykonania zastępują efekciarstwo wielkich "rybich paszczy" z serii z siódemką na końcu. Tak trzymać!