Skoda Fabia Combi 1.2 TSI 105 KM Ambition
Skoda Fabia. To na naszym rynku model dość egzotyczny, nieprawdaż? Jeśli zaś do kryteriów dołożymy nadwozie kombi, okazji do zrobienia jej zdjęcia może nie być zbyt wiele. Są jednak tacy, którzy nią jeździli. Udało mi się porozmawiać z kilkoma spośród zaledwie dziesiątek tysięcy szczęśliwców.
Jakie uczucia wywołuje prowadzenie takiego samochodu? Co jest w Fabii najlepsze? Dlaczego budzi takie zainteresowanie? W poszukiwaniu odpowiedzi wybieramy się na wycieczkę po Polsce w poszukiwaniu ludzi, którzy mieli styczność z tym czesko-niemieckim cudem techniki.
W pierwszej kolejności udaję się do Łodzi, gdzie zapytałem Filipa o jego wrażenia dotyczące obcowania z Fabią II krótko po jej premierze. Pierwsze pytanie dotyczyło wyglądu. Nowa Fabia jest po prostu ładna. Kurczę, jak ja nie lubię tego słowa! Jest zdyskredytowane, banalne i tak naprawdę nic nie znaczy. Ale taka właśnie jest Skoda - ładna, zgrabna i powabna. Fabia przypomina bardziej Grażynę Torbicką niż Dodę - odpowiada wyraźnie podekscytowany. No tak, ciężko opowiadać o Skodzie Fabii bez odrobiny emocji. Podpytany o okoliczności, w jakich ją testował, odpowiada: (...) doskonale sprawdza się w czasie transportowania kwiatków doniczkowych i koszyczków z malinami. Nie wiem, jak się sprawdza w innych przypadkach, ale z roślinnością i owocami radzi sobie doskonale. Starając się ukryć swoje zdziwienie, wynikające pewnie z faktu, iż bardziej spodziewałem się kipiących adrenaliną torowych wspomnień, żegnam się z moim rozmówcą i obieram kurs na Kraków.
Znany z częstych występów w najmodniejszych krakowskich klubach, nie jest łatwy do namierzenia. Dla nas jednak zdjął kask skradziony niegdyś jednemu z mechaników McLarena, by podzielić się częścią własnych refleksji dotyczących Fabii Combi. Niewielka Czeszka jest twarda, zwinna i nie boi się zakrętów, a kierowcy przysparza dużo radości - mówi Grzegorz, który obcował z wersją Sport. Między nimi z pewnością zaiskrzyło, co potwierdza komentarz odnośnie oferty Skody, sugerujący, że to (...) propozycja nie do odrzucenia. Apetyt na przejażdżkę rośnie, a nie odwiedziłem nawet połowy moich rozmówców.
Waszawa. Przemierzając centrum naszej stolicy, kątem oka dostrzegłem srebrną Fabię. Natychmiast przykuła moją uwagę. Zapatrzyłem się na jej zgrabne nadwozie tak bardzo, że nie zauważyłem stojących przy mnie Jakuba, Marcina oraz Przemka, którzy w trójkę postarają się wytłumaczyć mi, dlaczego każdy marzy o Fabii.
Pierwszy odzywa się Przemek. - Zaskakuje nas prowadzeniem, a w przypadku silnika TSI zrywnością i umiarkowanym spalaniem. Jeśli tylko zechcemy, przy odpowiedniej konfiguracji możemy się odciąć od tłumu i budzić zazdrość innych. Nie inaczej! Popularność Skody wynika między innymi z tego, że można ją korzystnie kupić - od razu dodaje Marcin - jest komfortowa i bardzo praktyczna.
Milczący dotychczas Jakub obawia się przesądów, więc do obsługi pedałów używa wyłącznie tej samej nogi, co do wstawania z łóżka. Skodę Fabię użytkował dwukrotnie, zawsze z automatem. Na pytanie, czy warto, odpowiada: Już po kilkunastu minutach spędzonych za kierownicą (...) Skody można nabrać przekonania . A o przekonanie w jego przypadku nietrudno, bo jak sam mówi, wariant RS można z czystym sumieniem uznać za najdoskonalszy ze wszystkich produkowanych współcześnie odmian Fabii. RS! Nigdy w życiu nie udało mi się nawet ujrzeć egzemplarza opatrzonego takim emblematem. Ale płakać nie będę, bo właśnie przyszła moja kolej na jazdę Skodą Fabią. W tej najbardziej pociągającej wersji - kombi!
Czas się przekonać
Do wnętrza Fabii dostaję się przez niezwykle dużą bramę, jak wypadałoby określać w tym wypadku drzwi. To efekt niezwykle wysokiego nadwozia, dzięki czemu do wnętrza czeskiego hitu można wpaść w jakikolwiek sposób i niezależnie od poziomu bólu kręgosłupa. A inne marki za "Dostęp komfortowy" każą sobie płacić - BMW aż 2708 zł. Wolne żarty!
W środku zabrakło nieco fantazji, ale depresyjnie wyglądające wnętrze rekompensują nam liczne nowinki technologiczne - na przykład pionierski w Skodzie system multimedialny Print&Go, wyświetlający dosłownie wszystko na panoramicznym, kolorowym ekranie, który nie dość, że działa bez poboru energii, to na dodatek jest całkowicie mobilny i można go umieścić na linii wzroku, lub też zabrać ze sobą na spacer. Do działania systemu wymagana jest jednak drukarka oraz laptop (sprzedawane oddzielnie), które bez problemu zmieścimy w 505-litrowym pokoju za tylną kanapą.
Jazda to w tym wypadku radość połączona z bezpieczeństwem. Szerokie opony naciągnięte na 16-calowe felgi, w jakie został wyposażony egzemplarz testowy, zapewniają sporo przyczepności. To natomiast pozwala na szybkie pokonywanie zakrętów, do czego namawia żwawy, 105-konny silnik 1.2 TSI. Pozycja za kierownicą jest bardzo dobra i zapewnia świetną widoczność, na którą wpływ ma również zawieszenie - podczas jazdy ze skręconą kierownicą nadwozie nieco się przechyla - możemy wtedy ocenić przez boczną szybę, w jakiej odległości od linii oddzielającej pasy ruchu się znajdujemy. Jak to w Skodzie - Simply Clever. Z nierównościami radzi sobie równie dobrze, ograniczając do minimum zdenerwowanie kierowcy spowodowane widokiem ekipy remontującej drogę, której skończyła się przerwa na pracę, więc ochoczo zabrała się za spożywanie kanapek oraz palenie tytoniu.
Praktyczność to rzeczywiście drugie imię Fabii. Proporcje Papamobile nie zepsuły właściwości aerodynamicznych auta, więc nawet szybka jazda z miasta do miasta odbywa się kosztem drobnych, które akurat znajdziemy w kieszeni. Do tego wspomniany wcześniej obszerny bagażnik, relingi na dachu, tempomat, klimatyzacja, skórzana kierownica, świetnie wyglądające felgi i sprawdzona konstrukcja, za którą w przypadku testowanego egzemplarza wystarczy zapłacić skromne 62 250 zł, czyli o 12 200 zł więcej od modelu bazowego z silnikiem 1.2 TSI.
Plusy:
+ komfort
+ praktyczność
+ oszczędność
Minusy:
- wnętrze od lat zniechęca do życia
- nieco emerycki styl
- kiepska jakość materiałów, ale spasowanie bez zarzutu
Podsumowanie:
Spójrzmy prawdzie w oczy - o Skodzie Fabii wszyscy wiedzą już wszystko. A wspomniane wcześniej emocje ów model rzeczywiście budzi - jedni najchętniej wykasowaliby go z historii motoryzacji, inni natomiast w ciemno wpłaciliby zaliczkę na następcę Fabii. Dlaczego? Bo sprawdza się w życiu i świetnie spełnia powierzone jej zadania. To aż takie proste.