Subaru Forester 2.0 XC Automat

Subaru wprowadziło do Forestera zupełnie nowego, 2-litrowego benzynowego boksera, przy okazji poprawiając kilka poważniejszych wad auta. Z nadzieją na duże zmiany sprawdzamy w teście, jak sprawuje się odświeżony japoński SUV wyposażony w automatyczną skrzynię biegów.

Trzecia generacja Subaru Forestera została zaprezentowana w 2008 roku i jest jednym z najlepiej sprzedających się SUV-ów w klasie. O sukcesie zadecydowały przede wszystkim: znakomity układ napędu na cztery koła, przestronne i funkcjonalne wnętrze oraz solidność. Wśród wad na pewno można było wytknąć toporną stylistykę wnętrza, jakość zastosowanych materiałów, a także nieco zbyt miękkie zawieszenie.

Japoński producent postanowił na rok modelowy 2011 poprawić nieco Forestera. Trudno tu jednak mówić o liftingu - na pierwszy rzut oka to raczej delikatne narzucenie pudru. Modyfikacje sięgnęły jednak głębiej, bo pod maską SUV-a debiutuje nowy, 2-litrowy benzynowy bokser, który ma zapewnić niższą emisję spalin i mniejsze zużycie paliwa. Do testu wybraliśmy Forestera właśnie z tą jednostką napędową, ale zestawioną z 4-biegową skrzynią automatyczną. Czy to dobry duet?

Nowy Forester debiutował trzy lata temu...
...w trudnych czasach, kiedy to Subaru stało się obiektem masowej krytyki po przedstawieniu aktualnej generacji Imprezy. Może i SUV stracił nietypowy charakter poprzednika, ale stał się bardziej uniwersalny. Trudno powiedzieć, czy auto podoba się, czy nie. Design Forestera jest raczej stonowany i nie wywołuje żadnych emocji.

Na pierwszy rzut oka rok modelowy 2011 nie przyniósł żadnych modyfikacji karoserii. Uważne oko dostrzeże jednak przeprojektowaną atrapę chłodnicy oraz boczne kierunkowskazy, które powędrowały na lusterka. Reszta bez zmian, a zatem typowe przetłoczenia na nadkolach, przeźroczyste klosze tylnych lamp i duża powierzchnia szyb, która wraz z dużymi lusterkami i kamerą cofania w testowej wersji, tworzą idealną widoczność z miejsca kierowcy.

Zajęcie miejsca za kierownicą...
...od razu uświadamia, że Forester jest przestronnym autem. Zarówno kierowca jak i pasażer dysponują wygodnymi, może nieco zbyt mało wyprofilowanymi fotelami, które nie męczą podczas dłuższej podróży i zapewniają odpowiednie ustawienie, nawet mimo skokowej regulacji oparcia. Przestrzeni jest pod dostatkiem, zwłaszcza nad głowami. Podobnie jest zresztą z tyłu, gdzie w akceptowalnych warunkach zmieszczą się trzy osoby. Ta na środku może jednak odczuwać pewien dyskomfort związany z centralnie umieszczonym podłokietnikiem oraz nietypowym, ale bardzo wygodnym schowkiem na napoje, rozkładanym z siedziska kanapy.

Zresztą Forester może uchodzić za pewien wzór funkcjonalności w swojej klasie. We wnętrzu nie zabraknie głębokich kieszeni w drzwiach, praktycznych schowków i skrytek, haczyków w przestrzeni bagażowej czy charakterystycznych dla Subaru klameczek w bagażniku, za pomocą których składa się oparcia kanapy. A jeśli już o kufrze mowa - minimum 450 litrów i maksimum 1610 litrów po rozłożeniu siedzeń (wersja z oknem dachowym - bez niego byłoby 50 l więcej) to średni wynik w klasie. Plus za praktyczną roletę i płaską podłogę przy maksymalnym wykorzystaniu przestrzeni.

W jakim stopniu...
...kuracja odświeżająca objęła wnętrze? Sam zarys pozostał ten sam. Kokpit wciąż ma nudny styl, wykonany jest z twardych, ale dobrze spasowanych plastików. Pierwszym elementem, który rzuca się jednak w oczy, są zegary - atrakcyjne, czytelne i, co najważniejsze, wreszcie wyposażono je we wskaźnik temperatury silnika. Niestety, nie wiedzieć czemu, nie mają w sobie komputera pokładowego i archaiczny, mało czytelny wyświetlacz wciąż straszy na szczycie deski rozdzielczej.

Dużym krokiem w stronę komfortu jest zastosowanie dwustrefowej, automatycznej klimatyzacji - przed liftingiem była dostępna tylko manualna bądź automatyczna, bez regulacji stref. Dziwi tylko fakt, że w podstawowej wersji Forestera oznaczonej jako XA TRE manualna klimatyzacja wymaga dopłaty. W aucie kosztującym nieco ponad 92 tys. złotych (23 000 euro - wg kursu 4,0014 PLN/EUR) chyba to nie przystoi.

Nowością w Foresterze jest także system audio, znany jednak wcześniej z modelu Legacy. Siedem głośników gra znacznie lepiej, radioodtwarzacz jest prostszy w obsłudze i bardziej funkcjonalny dzięki możliwości podłączenia zewnętrznego odtwarzacza MP3 oraz wejściu USB. Bardzo dobrze współpracuje także z zestawem głośnomówiącym Bluetooth, którego przyciski ulokowano na wielofunkcyjnej kierownicy. System audio ma jednak jedną wadę - wciąż za mały ekran, który w testowanej wersji XC służy także jako wyświetlacz obrazu z kamery cofania.

Pod maską testowanego Subaru Forestera...
...znalazł się zupełnie nowy, 2-litrowy, 150-konny benzynowy bokser. Ktoś zapyta: co w nim nowego? Ma tę samą pojemność, moc i przeciwsobny układ 4 cylindrów z 16 zaworami. Gdzie zatem zmiany? Przede wszystkim tam, gdzie na pierwszy rzut oka nie widać. W silniku zmniejszono średnicę cylindrów, zwiększono skok tłoków oraz zmodyfikowano układy: wydechowy, dolotowy oraz chłodzący. Na papierze dostrzeżemy delikatnie zmienioną pojemność (1995 zamiast 1994 ccm) oraz maksymalny moment obrotowy - 198 Nm przy 4200 obr./min. zamiast 196 Nm przy 3200 obr./min.

Standardowo jednostka współpracuje z 5-biegową skrzynią manualną. My jednak wybraliśmy do testu odmianę z czterostopniową przekładnią automatyczną. Jak sprawuje się w ważącym 1,5 tony Foresterze i czy jest warta dopłaty ponad 5600 złotych (1400 euro)?

Benzynowy bokser pracuje tak, jak każdy inny tego typu silnik w Subaru - harmonijnie i bez wibracji. Jego odgłos jest znacznie łagodniejszy niż poprzednika, ale wciąż można usłyszeć ten chrapliwy pomruk, tak charakterystyczny dla silników przeciwsobnych. Współpraca z 4-biegowym automatem wydaje się początkowo udana. W miejskiej jeździe i wszędobylskich korkach taka skrzynia jest przecież niezastąpiona, a zmiana przełożeń odbywa się bez wyraźnych szarpnięć.

Wystarczy jednak dynamiczna próba przyspieszenia i cały urok znika. Skrzynia reaguje wyjątkowo ospale, dopiero mocniejsze depnięcie na pedał gazu wymusza redukcję, co wiąże się z wyższym poziomem hałasu i oczywiście większym spalaniem. Podczas testowego odcinka Forester zadowolił się średnio 10,2 l/100 km (połowa dystansu miasto, połowa trasa), co jest wynikiem o blisko 3 litry wyższym, niż sugeruje producent. Japoński SUV leniwie przyspiesza (12,4 sekundy do 100 km/h), a cztery biegi tak naprawdę nie zapewniają pełnego spektrum przyjemności z jazdy. Tryb manualny ratuje sytuację tylko na chwilę, aczkolwiek reakcja na ruch drążka jest dość szybka.

Oczywiście znacznie lepiej...
...wypada układ napędowy Forestera. Subaru od lat stosuje symetryczny układ napędu na wszystkie cztery koła i, podobnie jak silniki bokser, jest on wizytówką japońskiego producenta. Nie inaczej jest w testowanym SUV-ie, gdzie zalety takiego napędu poznamy nie tylko podczas zimy na ośnieżonych trasach. Wystarczy mokra nawierzchnia, tak charakterystyczna w tym roku dla polskiego lata, żeby przekonać się, co znaczy mieć cztery koła napędzane.

Subaru bez zająknięcia porusza się pewnie nie tylko w miejskiej dżungli, ale także na nieutwardzonych gruntach. Dopiero w krytycznych sytuacjach do akcji wkracza VDCS (system kontroli trakcji i stabilności toru jazdy). Jednak jak widać nawet głębsze, błotne kałuże nie będą żadną przeszkodą dla japońskiego auta. Prześwit jest przyzwoity i wynosi 215 mm, niestety jednak odmiana z automatyczną skrzynią biegów nie posiada reduktora.

Niektórzy narzekali...
...że Forester ma zbyt miękkie zawieszenie i podczas ostrzejszych łuków ma tendencje do głębszych wychyłów. Japońscy inżynierowie wzięli sobie te uwagi do serca i auto z roku modelowego 2011 ma zmodyfikowane zawieszenie. Oczywiście wciąż z przodu znajdują się kolumny MacPhersona, a z tyłu układ wielowahaczowy, ale nastawy są zdecydowanie sztywniejsze.

Nie znaczy to jednak, że Forester stracił coś z komfortu, za który był chwalony. Zawieszenie wciąż jest sprężyste, auto dalej bezproblemowo przemyka przyjemnie po dziurach, a polskie drogi wydają się być w nim jakby równiejsze. SUV stał się jednak znacznie pewniejszy podczas szybszej jazdy w zakrętach, przechyły nadwozia są zdecydowanie mniejsze, a jeśli do tego dołożymy precyzyjny układ kierowniczy, to możemy mówić o dużej frajdzie z prowadzenia Forestera. Muszę przyznać, że japońscy specjaliści naprawdę bardzo się postarali i wypracowali idealny kompromis.

Testowana wersja XC ze skrzynią automatyczną...
...kosztuje 29 400 euro (117 641 zł) i oferuje bogate wyposażenie seryjne. Znajdziemy tu m.in. 6 poduszek powietrznych (kierowcy, pasażera, boczne i podwójne kurtynowe), system kontroli VDCS, 17-calowe felgi aluminiowe, reflektory ksenonowe, dwustrefową automatyczną klimatyzację, wszystkie szyby sterowane elektrycznie, elektrycznie regulowane, podgrzewane i składane lusterka boczne, radio CD MP3 z kamerą cofania, tempomat, elektrycznie sterowane okno dachowe, podgrzewane przednie fotele, a także obszytą skórą kierownicę, dźwignię zmiany biegów i hamulca ręcznego.

Możliwości konfiguracyjnych nie ma praktycznie żadnych, bo w cenniku jako opcja widnieje tylko częściowo skórzana tapicerka. Seryjnie znajdziemy ją w bogatszej wersji XE, podobnie jak elektrycznie regulowany fotel kierowcy (31 000 - 32 400 euro), natomiast jeśli zapragniemy systemu nawigacji z odtwarzaczem DVD, zostanie nam tylko najdroższa odmiana XE NAV (32 600 - 34 000 euro). Podobnie jest z silnikami - niedostępny stał się 2,5-litrowy, benzynowy bokser o mocy 230 KM, a 2-litrowy turbodiesel ma także przejść modyfikacje.

Czy Subaru Forester to wciąż czołówka w swojej klasie? Bez wątpienia tak, bo jest dopracowanym autem o przestronnym i funkcjonalnym wnętrzu i naprawdę bardzo dobrych właściwościach jezdnych. Trudno zarzucić też coś nowemu silnikowi, jednak większość zalet zabiera mu automatyczna przekładnia, do której dopłata 1400 euro (ok. 5600 zł) jest sprawą wątpliwą. Liczymy więc, że to pierwszy etap poprawek Forestera. W drugim może doczekamy się ciekawszego kokpitu, znacznie lepszych materiałów no i może 6-biegowej skrzyni automatycznej?