BAIC chce namieszać w Polsce. Poznałem z bliska modele Beijing 3, 5 i 7 i wiem, że mogą podbić rynek
Nowa marka chce się rozgościć na naszym rynku. BAIC ma duże ambicje i solidne zaplecze. Czy uda mu się zdobyć serca klientów? Poznałem z bliska modele Beijing 3, 5 oraz 7 i mam wrażenie, że ma na to duże szanse.
To było wejście z pompą. Wielka gala, elegancka sala w znanym podwarszawskim hotelu, duża delegacja z Chin, włącznie z częścią zarządu marki. Taki debiut zwykle sygnalizuje duże ambicje i chęć zdobycia sporego kawałku tortu zwanego rynkiem. BAIC nie jest znaną marką na naszym rynku, ale w Chinach stanowi jeden z mocniejszych koncernów.
Do tego mówimy tutaj o firmie, która jest partnerem w ramach działań joint-venture z Mercedesem i Hyundaiem. Know-how czerpano tutaj garściami i finalnie przekuto to we własne produkty, które teraz mają pojawić się na polskich drogach.
Na start dostaniemy trzy modele. To Beijing 3, Beijing 5 i Beijing 7. Nazwa nie jest zbyt przyjazna, ale dla marki stanowi ważny element chińskiej tożsamości. Tego nikt się nie wypiera. Wręcz przeciwnie - coraz częściej jest to uznawane przez nich za atut i przewagę.
BAIC chce podbić serca klientów nie tylko stylem i wyposażeniem, ale także ceną
W ofercie mamy bowiem szeroki przekrój. Zaczynamy od małego modelu 3, który pokazuje budżetową stronę marki. Nie jest to zła konstrukcja, przynajmniej wizualnie. Design przywodzi mi tutaj na myśl typowe generyczne pojazdy, w które wpleciono odrobinę cech Peugeota 2008 pierwszej generacji.
Mierzące 4,3 metra nadwozie skrywa zaskakująco przestronne wnętrze. Luksusów tutaj nie ma, gdyż kierownica jest plastikowa (i innej nie dostaniemy), a plastiki raczej twarde. Spasowano je jednak dość dobrze, a sam design kokpitu nie rozczarowuje.
Lista atutów ma przysłonić garść wad. A ta jest mocna, gdyż dostajemy tutaj 150 KM z doładowanego silnika 1.5, kamerę cofania oraz komplet systemów wspierających kierowcę i cenę wynoszącą 78 900 złotych. Konkurencja, włącznie z MG, nie będzie miała tutaj lekkiego życia.
Kliknij tutaj, aby poznać szczegółowy cennik samochodów BAIC Beijing
W tym miejscu po raz kolejny muszę przytoczyć słowo "pragmatyzm", gdyż ono idealnie pasuje do samochodów z Chin. To pojazdy dla osób wybierających portfelem i rozsądkiem. A tutaj akurat ciężko jest przebić chińskie propozycje.
BAIC Beijing 5 miło mnie zaskoczył. To solidny SUV, który stoi pomiędzy segmentem C i D
Jego stylistyka, przynajmniej na zdjęciach, może i nie budzi wielkich emocji. Musicie mi jednak uwierzyć, że na żywo jest naprawdę dobra i atrakcyjna. Myślę, że ten design jest na naprawdę wysokim poziomie i na ulicy przyciągnie uwagę.
Miło zaskakuje tutaj także wnętrze. Po pierwsze - deska rozdzielcza i boczki drzwi wykończono miękkim tworzywem. Po drugie - podłoga z tyłu jest płaska, a ilość miejsca na nogi naprawdę duża. Dostajemy więc tutaj dobry zestaw cech, który uzupełnia 177-konna benzyna z dwusprzęgłowym automatem. To wszystko dostajemy za 127 900 złotych, co obecnie jest bezkonkurencyjną ofertą.
BAIC Beijing 7 do oferty dołączy dopiero za kilka miesięcy. To najmocniejsza pozycja marki
Mowa tutaj o dużym, bo już mierzącym ponad 4,7 metra długości SUV-ie. Chińczycy postawili na klasyczną, ale zgrabną stylistykę, która wpada w oko. To samo tyczy się wnętrza - nie jest przekombinowane i solidnie je wykonano.
Mocną stroną Beijinga 5 i 7 jest wyposażenie, w dużej mierze pokrywające się pomiędzy sobą. Dostajemy w serii adaptacyjny tempomat, komplet systemów wspierających kierowcę, multimedia z kamerą 360 stopni, a także podgrzewanie foteli i szereg innych dodatków.
To wszystko okraszono 5-letnią gwarancją
Chińczycy są więc pewni swoich produktów i wierzą w to, że proponowana przez nich gwarancja będzie tym, co przekona do siebie rynek. Jest to więc powtórka z tego, co lata temu uczynili Koreańczycy.
Co więcej, BAIC w Polsce ma już 10 dealerów. Za tą grupą w naszym kraju stoi importer, który w swoim portfolio ma między innymi SsangYonga. Robiono tutaj przymiarki do wielu innych marek (w tym do Skywella), ale to właśnie Beijing ma największe szanse na sukces. Wszystko z jednego prostego powodu.
To tanie i nieprzekombinowane samochody, które mają mocne silniki benzynowe pod maską
Poluzowanie normy Euro 7 otworzyło drzwi dla takich firm w Europie. Te mogą zagrać kartą "tanie, ale dobre", niedostępną już dla wielu marek. Zresztą BAIC w swojej gamie ma jeszcze wiele innych marek, które polski importer chce stopniowo wdrażać.
O czym tutaj mowa? Między innymi o BJ, czyli o terenówkach. Te np. dostaniemy we Włoszech, gdzie są sprzedawane pod marką X (ICKX). W portfolio BAICu jest też firma Arcfox, która stawia na pojazdy elektryczne. Gdy Beijing wyasfaltuje już drogę dla elektryków, importer chce poszerzyć ofertę właśnie o takie samochody na prąd.
A te mogą być potencjalnie interesujące, gdyż korzystają z instalacji 800V. To gwarancja szybkiego ładowania i wydajności. Do tego za projekty nadwozi Arcfoxów odpowiada Walter de Silva, legendarny stylistyka, znany z projektu Alfy Romeo 156 czy Seata Leona drugiej generacji.
W 2025 roku w Polsce ma być już ponad 35 salonów BAIC
Pierwsza dziesiątka dealerów jest już gotowa do sprzedaży i obsługi tych samochodów. Dowiedziałem się też, że w Polsce czeka około 100 egzemplarzy modeli Beijing 3 i 5, które to będą dostępne od ręki. Jestem ciekaw jak te samochody sprawują się podczas jazdy - na testy niebawem przyjdzie pora.